Witajcie!
Mija
kolejny niezbyt zimowy tydzień, ale w powietrzu i tak można wyczuć zbliżające
się święta. Ach, już nie mogę się doczekać! Niedługo jadę do domu i czeka mnie
świąteczna krzątanina, ale chyba te chwile lubię najbardziej. Dwa czy trzy dni
przed Wigilią spędzam wiele czasu z najbliższymi mi osobami — moimi rodzicami.
Mieszkam teraz tak daleko od nich i po prostu tęsknię. A jak tam u Was? Prezent
kupione?
Dzisiaj
pojawiam się z wywiadem, który miałam okazję przeprowadzić. Trochę się
stresuję, bo to mój debiut. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, więc zapraszam do
lektury mojej krótkiej lecz treściwej rozmowy z Shy — zwyciężczynią czternastej
edycji konkursu na miniaturkę.
Arcanum
Arcanum:
Zacznę od tego, że bardzo się cieszę, że udało nam się zgrać i możemy
przeprowadzić ten wywiad. Na początek coś prostego — Twoja wygrana w naszym
konkursie. Spodziewałaś się takiego rezultatu? Jaka była Twoja pierwsza
reakcja?
Shy: Ja również się cieszę. Przechodząc
do pytania, nie spodziewałam się zupełnie, a wzięłam udział w konkursie, bo
miałam pomysł na opowiadanie i zwyczajnie chciałam dołączyć do zabawy.
Oczywiście po ujrzeniu wyników cieszyłam się niesamowicie. Bardziej przyjemne
od werdyktu było tylko przeczytanie ocen jury. No i przesyłka z nagrodą!
Zamierzam wkrótce przeczytać wybraną książkę.
Arcanum:
W tej edycji mogłyście liczyć jedynie na oceny jury, ale z tego co wyczytałam z
komentarzy oraz Twojej odpowiedzi wynika, że ocenianie poszło super! Bardzo nas
to cieszy. Tak jak wspomniałam przy ocenie, Twoja miniaturka od razu skradła
moje serce. Emanowała dojrzałością. Skąd zrodził się pomysł na taką
interpretację tematu i wykreowane postacie?
Shy: Po przejrzeniu tematów konkursowych najbardziej spodobał mi się ten z interpretacją jednego z dwóch utworów. Pierwszy, czyli Unsteady znałam od dawna i po ponownym przesłuchaniu go pomyślałam właśnie o tym, przez co przechodziła nastoletnia Hermiona, mając rodziców mugoli, a poświęcając się światu magii. Oni, czyli państwo Granger, zawsze wydawali mi się zepchnięci na daleki plan, absolutnie nie rozumiejący swojej córki. Ba, nawet nie zdołaliśmy poznać ich imion przez siedem tomów serii. W opowiadaniu chciałam powrócić do szczególnie bolesnego dla Hermiony epizodu — zmodyfikowania pamięci rodziców — ale poprzez ukazanie tego, jaką sama jest matką.
Arcanum:
Także ubolewam nad tym, że w sadze jest tak mało informacji o rodzicach
Hermiony. Chyba modyfikacja pamięci była najgorszym doświadczeniem w życiu
dziewczyny i bardzo dobrze, że przedstawiłaś to w miniaturce. Najbardziej
jednak urzekła mnie Rose — zbuntowana nastolatka, która próbuje ukryć swoje
tajemnice przed rodziną. Przyznam, że chętnie poczytałabym więcej o takiej
córce panny Granger. Chyba trochę się przy niej napracowałaś?
Shy: Niekoniecznie. Pisanie
opowiadań osadzonych w świecie Harry'ego Pottera zaczynałam od nowego pokolenia.
W 2008 roku, jeszcze na platformie Onetu, prowadziłam bloga o przygodach Rose,
Albusa i Scorpiusa. Później powstawały inne opowiadania o Rose, a ja zżyłam się
trochę z tą postacią. W konkursowej miniaturce znacznie łatwiej było mi się
wczuć w jej rolę niż w rolę Hermiony.
Arcanum:
Czyli można powiedzieć, że byłaś w swoim żywiole! Piszesz od bardzo dawna, więc
zapewne masz wiele doświadczeń z tym związanych. Jakie rady mogłabyś dać
osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z pisaniem?
Shy: Obecnie, po tylu latach od
rozpoczęcia przygody z pisaniem, dostrzegam, jak ważna jest praca z własnym
tekstem. Czytanie tego, co się napisało, nawet po kilka razy, poprawianie go i
wyciąganie nauki na kolejne twory. W ten sposób warsztat pisarski poprawia się.
Oczywiście polecam też pisać dużo i sprawdzać się w różnych formach, nie tylko
w opowiadaniach. Recenzje, artykuły na interesujący nas temat — mnie takie
mniejsze teksty również pomogły polepszyć formowanie zdań i wykorzystuję to w
prozie.
Arcanum:
Masz rację w stu procentach. Dbanie o poprawność jest bardzo ważne, a taka
różnorodność wprowadza trochę zabawy i kto wie, może także przyczynia się do
powstawania zaskakujących pomysłów. A jak już o pomysłach mowa — wierzysz w
wenę? Większość osób uważa, że wystarczy siąść i zacząć pisać, a pomysł sam
pojawi się w naszej głowie. Jak jest z Tobą?
Shy: Niespecjalnie wierzę w wenę twórczą. Definiuję ją jako przelotną, niestabilną ochotę na zrobienie czegoś. Myślę, że gdyby pisarze z całego świata polegali jedynie na wenie, to ich książki powstawałyby latami. Ważne jest „wciągnięcie się” we własny tekst, poczucie, że właśnie tworzy się coś, z czego jest się zadowolonym. Po pierwszych zdaniach człowiek jest w stanie zatracić się w pisaniu i wcale nie jest potrzebna ku temu wena. Po prostu robi to, bo chce, bo lubi i wierzy w sens własnego pomysłu. Osobiście sama na nią nie czekam. To działa raczej w ten sposób, że chcę dokończyć rozdział albo zacząć kolejny, więc otwieram plik i nawet jeśli mam problem z jakimś fragmentem, to nie pozwalam mu odebrać satysfakcji z pisania albo, co gorsza, zamknąć pliku. Piszę dalej, bo przecież zawsze można coś poprawić później.
Arcanum:
To bardzo racjonalne podejście. Ja swego czasu wierzyłam w wenę, ale u mnie w
zasadzie kończy się na tym, że w głowie pojawia się pomysł i już wiem, że to
jest to. Wtedy mogę pisać i pisać, jednak nigdy nie zmuszam się do pisania.
Jakoś wtedy nie czuję tego, co napisałam i usuwam całe fragmenty. Pora na
kolejne pytanie, ale także związane z pisaniem. Czy podczas tworzenia masz
jakieś rytuały, bez których nie możesz się obejść? Może dobierasz muzykę pod
tekst?
Shy: Podczas pisania lubię mieć
pod ręką coś ciepłego do picia, ale nie wiem, czy można to uznać za rytuał. A
muzykę zdarza mi się dobierać, bo nie wyobrażam sobie pisać melancholijnego
tekstu przy czymś żywym. Lubię do pisania zwłaszcza soundtracki z gier (np.
serii Life is Strange), produkcje Two Steps From Hell i stacje muzyczne z Open
FM (ballady rockowe, rock amerykański, grunge — najczęściej). Ponadto przed
pisaniem muszę zawsze coś zjeść, ponieważ uczucie głodu w moim przypadku jest
niesamowicie rozpraszające i mam wrażenie, że piszę wtedy bez ładu i składu,
myśląc o jedzeniu, a nie o tekście.
Arcanum:
Widzę, że masz ciekawy gust muzyczny. Wprawdzie nie znam tych zespołów, ale
podejrzewam, że są fajne. Och, tak głód potrafi najbardziej utrudnić
jakiekolwiek tworzenie. Jak już wspomniałaś o muzyce, to chciałabym także
zapytać o literaturę, którą lubisz czytać. Czy w ogóle czytanie to Twoja pasja?
Shy: Bardzo lubię czytać, niestety
należę do osób, które kupują więcej książek, niż dają radę przeczytać w ciągu
roku. Ulubionego gatunku nie posiadam, natomiast chętnie czytam powieści
Stephena Kinga, polskie obyczaje i fantastykę z półki Young Adult. Czytam też
poezję i literaturę związaną z nauką o kosmosie, a tak się składa, że ostatnio
jest jej wysyp na polskim rynku wydawniczym.
Arcanum:
Ja też nie potrafię się powstrzymać przed kupieniem kolejnych książek, chociaż
półki już pękają w szwach. Jednak stosuję zasadę, że nie mam za dużo książek,
tylko za mało półek. Szkoda tylko, że to nie przekonuje rodziców, przed
zainwestowaniem w nowy regalik. Ja ostatnio przekonałam się do polskiej
literatury, jednak bardzo ciężko jest znaleźć coś wartościowego z obyczajówek,
które obecnie sobie upodobałam. Pisarze zazwyczaj kojarzą się z ciekawym stylem
pisania. Czy uważasz, że Twój styl jest oryginalny? Zdarzało Ci się może
czerpać coś od znanych autorów?
Shy: Wychodzi tak dużo książek, że ciężko się oprzeć przed kupowaniem i najwyraźniej u wielu osób półki się uginają pod ich ciężarem. Myślę, że ciężko ocenić własny styl pisania w tej kategorii. To czytelnicy zwykle decydują o tym, czy dany autor jest charakterystyczny oraz czy odnajdują w jego utworach to, czego nie widzieli w utworach innych autorów. Nie jestem również na tyle oczytana z dziełami różnych pisarzy, aby zawyrokować o własnym warsztacie — może ktoś pisze bardzo podobnie. Może to ja wcale nie piszę wyróżniająco. Jestem zadowolona z tego, w jakim miejscu jestem obecnie, ale naprawdę nie umiem odpowiedzieć na pierwsze pytanie. Natomiast jeśli chodzi o drugie, to szczególnie podobało mi się w powieściach Kinga to, jakie rozległe opisy zwykłych rzeczy potrafi tworzyć. W jednym opowiadaniu wzorowałam się również na jednym z jego zabiegów stylistycznych polegających na zapisywaniu odczuć bohatera „w strzępach”, tzn. bez interpunkcji i w krótkich wersach (to przypominało trochę wiersz, ale było wplecione w standardową narrację trzecioosobową).
Arcanum:
Znów muszę przyznać Ci rację! Ciężko jest zinterpretować własny styl i to
czytelnicy są wyznacznikiem tego, czy idziemy w dobrym czy też w złym kierunku.
Uważam, że początkujący autor ma prawo troszkę wzorować się na innych, bo
odnalezienie własnej drogi trwa długo. Nie jestem fanką Kinga, ale długie i
barwne opisy z pewnością pobudzają wyobraźnię. Więc może spróbuję przeczytać
coś z jego twórczości. Skoro już rozmawiamy o Tobie, to chciałabym zapytać,
jaka jest Shy prywatnie? Opowiedz coś o sobie.
Shy: Jestem Puchonką z krwi i
kości. Bardzo życzliwą osobą. Nie potrafię być ani trochę wredna! Ale pewne
cechy mnie denerwują — skłonność do uciekania przed problemami, trudność w
podejmowaniu jakichkolwiek decyzji. Mimo wszystko uważam się za osobę dobrą i
pełną empatii. Poza pisaniem pasjonuję się grami komputerowymi, nałogowo
oglądam seriale i interesuję się tematyką true crime.
Arcanum:
Och, tak ciągłe uciekanie bywa denerwujące, zwłaszcza gdy dana osoba czeka aż
ktoś podejmie za nią decyzję. Masz bardzo ciekawe pasje! Widzę, że nie tylko my
(administratorki Katalogu Granger) uwielbiamy seriale. Być może oglądamy te
same! Ale nie będę się rozwodzić na ten temat. Powoli zbliżamy się do końca
wywiadu. Bardzo dziękuję za tak wyczerpujące odpowiedzi i przede wszystkim
chciałam zapytać, czy może chciałabyś pozdrowić swoich fanów, bo z pewnością
przeczytają nasz wywiad!
Shy: Bardzo dziękuję za ciekawą rozmowę! Fanów to może za dużo powiedziane, ale pozdrawiam wszystkich swoich czytelników oraz czytelników Katalogu Granger. Dziękuję ekipie Katalogu Granger za to, że z takim zamiłowaniem prowadzicie stronę i dajecie możliwość wykazania się w pisaniu.
Arcanum:
Było mi bardzo miło z Tobą rozmawiać. Życzę powodzenia z opowiadaniem i w
przyszłych konkursach Katalogu Granger, bo może tak jak ostatnio skusisz się,
aby coś napisać! Ach i oczywiście mam nadzieję, że nagroda w pełni spełni Twoje
oczekiwania!
Shy: Dziękuję bardzo. Na pewno
jeszcze wezmę udział w różnych Waszych akcjach. Zaglądam regularnie!
Bardzo ciekawy wywiad. :) Troszkę mnie denerwowało, Arcanum, że momentami trochę na siłę szukałaś analogii między jednym a drugim, ale jak napiszesz takich wywiadów tyle, co ja, to będą jeszcze płynniejsze ;)
OdpowiedzUsuńShy, mój gust muzyczny sympatyzuje z Twoim. :) Stepsi są najlepsi :P
Miłego wieczora życzę ;)
Farfocel.
Bardzo dziękuję za ciekawą rozmowę! Cieszę się, że wywiad udało się przeprowadzić, zawsze to człowiek czegoś nowego się o sobie dowie albo coś sobie uzmysłowi. Fajne doświadczenie. Pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuń