Witajcie!
Przed nami
już szósty grudnia! Nie mam pojęcia w jaki sposób tak szybko leci ten czas.
Jestem pełna podziwu, naprawdę. Kiedyś wydawało się, że tydzień dłuży się
niemiłosiernie, a teraz ani się człowiek nie obejrzy, a już jest piątek.
Niesamowite jak kąt patrzenia może sprawić, że czas tak szybko płynie.
Przejdźmy
już jednak do postu, koniec stałego marudzenia Any na dzisiaj. Dzisiaj zajęłam
się dla Was postem odnośnie Świąt w Hogwarcie! Podobny wpis już pojawił się na
naszym katalogu, jednak tam M. zajęła się cytatami z książek na temat świąt. Ja
postanowiłam poszukać dla Was jakichkolwiek ciekawostek na temat Świąt Bożego Narodzenia
w świecie czarodziei.
Zapraszam
wszystkich do zagłębienia się w lekturę!
Wasza świąteczna
Ana Bella
Jak bardzo
dobrze wiecie, święta w świecie Mugoli i czarodziei rozpoczynają się w te same
dni, czyli od 24 do 26 grudnia. Już w drugim tygodniu grudnia opiekunowie domów
tworzyli listę uczniów, którzy na czas przerwy świątecznej postanawiają
pozostać w Hogwarcie.
Pierwsze
święta Harry’ego Pottera były dla niego szczególnie niezwykłe. Dostał swoje
pierwsze prawdziwe prezenty; kiedy spędzał swoje święta z ciotką Petunią i
resztą rodziny, dostawał od nich różnego rodzaju drobiazgi w postaci guzika,
wykałaczki, czy starych skarpet po wuju. Jak sami dobrze widzicie, nie były to
zbyt satysfakcjonujące prezenty, zwłaszcza dla dziecka, które pragnęłoby
chociaż raz poczuć prawdziwą magię świąt i otrzymać coś naprawdę wartościowego.
Jednakże w pierwszy dzień świąt w Hogwarcie każdy postarał się, żeby Harry znalazł
coś szczególnego pod choinką. Chociażby Hagrid podarował mu wystrugany z drewna
flet, czy mama Rona podarowała chłopcu własnoręcznie zrobiony
szmaragdowozielony sweter oraz ogromne pudełko domowych krówek. Nawet Hermiona
podarowała młodemu czarodziejowi wielkie pudło czekoladowych żab. No i
oczywiście jednym z najważniejszych prezentów, jakie Harry dostał na święta
była słynna peleryna-niewidka, którego poprzednim właścicielem był jego ojciec
James Potter. Peleryna miała dołączoną zapisaną karteczkę, na której widniało:
„Twój ojciec pozostawił to pod moją pieką, zanim umarł. Już
czas, by wróciło do ciebie. Zrób z tego dobry użytek. Życzę ci bardzo wesołych
świąt.”
Jak się
później okazało to dyrektor Hogwartu, Albus Dumbledore wysłał Harry’emu ten
prezent. Od tamtej chwili Harry nigdy nie rozstawał się z peleryną ani na krok.
Pomogła mu w bardzo wielu sprawach, w końcu dzięki niej mógł swobodnie poruszać
się po Hogwarcie w godzinach nocnych.
W Hogwarcie
Święta Bożego Narodzenia to niezwykły czas; w Wielkiej Sali jak co roku
znajdowało się dwanaście niezwykle pięknie ustrojonych choinek, z magicznego
sufitu prószył śnieg, a na schodach były przyklejone wiszące sople lodu. Nawet
duchy Hogwartu celebrowały ten czas, śpiewając świąteczne kolędy.
Skrzaty również miały sporo pracy w kuchni,
jeśli chodzi o potrawy świąteczne. Była ogromna ilość pieczonych indyków,
gotowanych i pieczonych ziemniaków, wazy z groszkiem, który był polany ciepłym
masłem, czy ogromnej ilości sos pieczeniowy i żurawinowy. W święta nawet Albus
Dumbledore zmienił swoją spiczastą tiarę czarodzieja na ukwiecony beret. Skoro
mowa o kadrze pedagogicznej, to wiadomym było również to, że nauczyciele i
uczniowie siadali do wspólnego stołu, by zasmakować przepysznych potraw,
sporządzonych przez skrzaty. W ten dzień każdy radował się, objadał i śpiewał
ile było sił w płucach.
Kolejne
święta były bardzo podobne do tych pierwszych; Harry większość swoich świąt
spędzał w Hogwarcie, uważając, że w domu swojego wujostwa i tak jest najmniej
spodziewającą się osobą. Czasem zapraszała go do siebie rodzina Rona Weasleya.
Jak wszyscy bardzo dobrze wiemy Molly Weasley, mama Rona, traktowała Harry’ego
jak własnego syna, dlatego bardzo cieszyła się, kiedy chłopiec odwiedzał jej
rodzinne mury.
Jedynie
podczas czwartego roku w Hogwarcie został zorganizowany podczas świąt Bal
Bożonarodzeniowy, który integrował uczniów z różnych czarodziejskich szkół. Na
początku grudnia opiekunowie domów powiadamiali swoich uczniów o takim
wydarzeniu. Nauczyciele również zaangażowali się w naukę tańca, która została
zorganizowana dla podopiecznych. Wielka Sala w ten czas została przepięknie przyozdobiona.
Kolumienki poręczy marmurowych schodów były ozdobione wiecznotrwałymi soplami
lodu. Nawet zbroje, które stały w korytarzach Hogwartu, śpiewały kolędy ilekroć
się obok nich przechodziło. Wielka Sala również tym razem była ozdobiona
wspaniałymi dwunastoma choinkami, na których były powieszone czerwone jagody
ostrokrzewu, czy pohukujące złote sowy. Ściany również wyglądały zjawiskowo,
albowiem były ozdobione srebrzystym szronem. Pod magicznym sklepieniem nawet
były łańcuchy jemioły i bluszczu. Zastawa stołowa była złota i wyglądała na
bardzo bogatą.
Jeśli
chodzi o błonia to również one były wspaniale ozdobione. Były przepełnione
ogromnymi grotami, które miały w sobie setki migoczących lampek. Na ich
gałęziach siedziały elfy. Część z nich latała wokół ogromnego posągu Świętego
Mikołaja w asyście latających reniferów. Jeden z reniferów tworzył nawet fontannę,
z której wylatywały perliste strumienie wody, nadając temu wszystkiego iście
świąteczny i mroźny wygląd.
Oczywiście
podczas Balu Bożonarodzeniowego można było bawić się na koncercie Fatalnych
Jędz. Zespół wspaniale wypełnił swoją rolę. Uczniowie świetnie bawili się na
koncercie. Kiedy wybiła północ i zespół zakończył swoje wystąpienie, goście
jeszcze przez bardzo długi czas bili im brawo i domagali się, by koncert, jak i
również cały bal trwał jeszcze dłużej.
A teraz
pytania ode mnie: chcielibyście spędzić święta w Hogwarcie? Dlaczego? Czy
gdybyście mieli okazje być na Balu Bożonarodzeniowym, kogo zaprosilibyście na
tę uroczystość? Z kim byście zatańczyli? Czy poprosilibyście zespół o
autografy?
Chętnie się
czegoś od Was na ten temat dowiem! A może sami znacie jakieś ciekawostki, czy
informacje odnośnie świąt w Hogwarcie? Czekam ze zniecierpliwieniem na
odpowiedzi!
Buziaki!
Święta w Hogwarcie? Jestem zdecydowanie na tak! 💖 Ten niepowtarzalny klimat, wspaniały wystrój Wielkiej Sali, śnieg sypiący z sufitu (u nas ciężko ostatnio ze śniegiem na zewnątrz, a co dopiero wewnątrz jakiegoś pomieszczenia) ❄❄❄
OdpowiedzUsuńW przypadku Balu Bożonarodzeniowego mogłabym mieć poważny problem z wyborem odpowiedniej sukienki (moje życiowe niezdecydowanie skutecznie utrudnia podejmowanie takich decyzji)... ale myślę, że ostatecznie Madame Malkin uszyłaby coś w sam raz dla mnie 😏
Na bal zabrałabym ze moich najlepszych znajomych, a zatańczyłabym z Theodorem Nottem 💃
Myślę, że po północy, nie tyle poprosiłabym muzyków o autografy, co sama wparowałabym na scenę i w duecie z przyjaciółką zaśpiewałabym moją ukochaną, świąteczną piosenkę (którą śpiewam praktycznie przez cały rok), czyli ponadczasowe "Last Christmas" 😂 Chociaż wizja szlabanu u Snape'a za narażenie go na utratę słuchu, mogłaby skutecznie ostudzić te moje muzyczne zapędy xD
Święta w Hogwarcie chciałabym spędzić. Nie wiem, co bardziej by mnie interesowało: zwiedzanie zamku czy zachwycanie się dekoracjami świątecznymi i objadanie się wszystkim, co tylko wpadłoby w ręce.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jak powrócę wspomnieniami do tych momentów, kiedy Harry otwierał pierwsze prawdziwe prezenty... Noo... Byłam wzruszona tymi fragmentami, bo Harry ogółem zawsze mi się taki zabiedzony wydawał. W sumie był.
Jeśli chodzi o Bal Bożonarodzeniowy i koncert Fatalnych Jędz, to jest to kolejna rzecz, której zdecydowanie chciałabym doświadczyć, zwłaszcza że uwielbiam muzykę na żywo (tylko zawsze mi brakuje śmiałości, aby podejść po autografy). A tańczyłabym ze wszystkimi - najlepiej pod samą sceną :D
Pozdrawiam Was pomikołajkowo i przedświątecznie :*
Los, cebula i krokodyle łzy... Hogwart nowego pokolenia
Święta w Hogwarcie byłyby super :D Uwielbiam te fragmenty, w których opisywane są ozdoby i wydarzenia i na całe szczęście niewiele złego działo się na święta w serii, prócz ataku na pana Weaselya :(
OdpowiedzUsuńBale to nie mój klimat ;p więc owszem poszłabym zobaczyć, ale raczej byłabym podpórką dla ścian ;p
No i prezenty :D Uwielbiam je robić, więc na pewno chciałabym sobie oglądać jak czarodzieje otwierają ode mnie paczki :D
Święta w Hogwarcie?! Jestem zdecydowanie na tak!
OdpowiedzUsuńPal licho całą otoczkę świąteczną, nawet nie wiecie ile bym dała, żeby móc spędzić czas z Huncwotami czy też z bliźniakami Weasley na świeżym powietrzu. Jazda na sankach, lepienie bałwanów, robienie aniołów, bitwa na śnieżki... Tak, strasznie brakuje mi śniegu i przyznaję to bez bicia :D
Bal to też nie mój klimat, więc poszłabym tam, ale po to, żeby oprzeć się o ścianę i patrzeć jak inni się świetnie bawią. Niemniej jakby Remus Lupin, Regulus Black albo Tom Riddle zaprosiliby mnie do tańca to bym nie odmówiła, chociaż tańczyć nie umiemxDD Ta trójka wydaje się być najlepsza w kwestii bycia "drugą połówką" na balu, ale to tylko moje zdanie! Nie prosiłabym o żadne autografy, tylko bym zawołała Syriusza i Jamesa i poprosiła ich o wycięcie jakiegoś dobrego kawału. A potem bym się gęsto tłumaczyła u Dumbledore'a ^^''
Pozdrawiam!