Ariana dla WS | Blogger | X X

13 cze 2015

Wywiad z Empiezo - zwyciężczynią drugiego konkursu!

Witajcie, kochani!
Dzisiaj, mimo że nie jest to najwcześniejsza pora na świecie, przybywamy do Was z wywiadem, jak pewnie już się domyśliliście z tytułu posta. Trochę się mijałyśmy z Empiezo, ale w końcu pojawiła się możliwość rozmowy, z której skorzystałyśmy, co widać poniżej. Mam nadzieję, że nie wyszło tak źle, jak mi się wydaje - jeśli macie jakieś uwagi, znalazłyście błędy lub nieścisłości, piszcie w komentarzu na dole. Przypominamy również o konkursie - KLIK (macie czas do 19 czerwca!) oraz o zgłoszeniach do jury. Teraz bez przedłużania: zapraszam!
Natala: Cześć! Nie pamiętam, żebym się przedstawiała, więc: mam na imię Natalia i jestem drugą adminką Katalogu (tą mniej zorganizowaną). Jestem gotowa, więc jeśli wyrazisz chęć, to możemy zaczynać.

Empiezo: Miło mi :) Możemy zaczynać w każdej chwili.

N:Przygotowałam sobie listę pytań, ale zanim przejdę do tych szczegółowych, zacznę może od tego najprostszego i zadawanego zazwyczaj na samym początku: od kiedy zaczęła się Twoja przygoda z  pisaniem i jak trafiłaś do blogosfery jako autorka? Może wcześniej pojawiałaś się już na blogach jako czytelnik i komentator?

E: Nie pamiętam już dokładnie, kiedy to się tak naprawdę zaczęło. Na pewno w podstawówce, i na pewno kiedy moim życiem wstrząsnęło pewne wydarzenie. Najpierw tylko czytałam, komentowałam. Zaczynałam od myloga (o ile dobrze pamiętam), później zatrzymałam się na Onecie. Do tej pory wisi tam mój pierwszy blog Dramione, choć teraz trochę się go wstydzę. Pisałam wtedy pod innym pseudonimem.

N: Och, stare dobre czasy z onetem... Chcesz nam zdradzić swój poprzedni pseudonim czy wolisz zachować to dla siebie?

E: Nie ma potrzeby, żeby zachować to dla siebie, oddzielam te okresy swojego życia baaaardzo grubą kreską - mój onetowy pseudonim to Lucky :)

N: Jestem pewna, że wielu Twoich czytelników, tak jak mnie, ucieszy poznanie Twojego starego nicku – większość z nas lubi wracać do przeszłości, bo często dzięki temu możemy zauważyć błędy, jakie się kiedyś popełniało. No i ten sentyment! A skoro już mowa o czytelnikach: masz może jakąś osobę, z którą nawiązałaś bliższy kontakt właśnie dzięki blogom i opowiadaniom?

E: Raczej nie dzielę się swoim starym blogiem, właśnie ze względu na te wszystkie błędy. Z perspektywy czasu czuję się lekko zażenowana tamtym Dramione. Ale tak, sentyment zdecydowanie jest. Zwłaszcza, że to w tamtym czasie tak bardzo pokochałam wszelkie fanfiction. Co do czytelników... Chciałabym powiedzieć, że tak, że mam wielu czytelników, z którymi mam fajny kontakt. Niestety to by się mijało z prawdą. Przy poprzednim blogu poznałam wielu wspaniałych ludzi, miałam z nimi stały kontakt, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że to była przyjaźń. Jednak tutaj mój obecny blog jest raczej niezbyt znany, niewiele osób czyta czy komentuje. Cieszę się każdą opinią i kontaktem z czytelnikami, ale jest ich naprawdę niewiele. Na pewno mogę wspomnieć o jednej, bardzo miłej studentce filologii. Regularnie odwiedza mojego bloga i komentuje, czuję do niej ogromną sympatię, zazwyczaj jeden jej komentarz przeradza się w krótką rozmowę - to chyba jedyna forma bliższego kontaktu z czytelnikami. Chociaż wolałabym, żeby taka ciepła atmosfera panowała przez cały czas.

N: Czytelnicy zawsze się znajdą, gorzej z komentowaniem niestety. Myślę, że to bolączka większości bloggerów - dużo wejść, mało komentarzy. Ale kiedy już się pojawiają, bo to mnie ciekawi: jak odnosisz się do krytyki? Chodzi mi tu oczywiście o konstruktywną i popartą argumentami, bo tzw. hejtów raczej nie będziemy brać pod uwagę.

E: No niestety, zazwyczaj jest tak, jeśli znajdzie się czytelnik, pomyśli "fajne to" i zamknie okno przeglądarki, nie pozostawiając po sobie nic. Co do krytyki... Niewiele mogę o tym powiedzieć. Na pewno są osoby, którym się nie podoba to, co piszę, w jaki sposób to robię, ale nie zauważyłam, żeby próbowano mi przekazać jakieś uwagi. To nie tak, że jestem na nie ślepa i dlatego tego nie dostrzegam - nie, nie. Po prostu, jak mówiłam... Niewielu czytelników, niewiele opinii. Pamiętam dwie uwagi. Z jedną muszę się zgodzić - skrytykowano mnie za przerwy. Długie, niespodziewane,  nagłe. Znikałam na parę miesięcy, a kiedy wracałam - nie było już nikogo. Wcale mnie to nie dziwi. I nie mam tego nikomu za złe. Druga dotyczyła tego, że całkowicie odbiegłam od kanonu. Natomiast jeśli zapomnieć o blogowaniu - w życiu codziennym trudno mi przełknąć krytykę. Nawet tę najbardziej sensowną. Rzadko przyznaję się do błędów. I mimo, że nikogo nie atakuję za konstruktywną krytykę mojego bloga, to gdzieś tam nad tym ubolewam - w końcu mój blog, tak jakby, jest moim dzieckiem.
N: A wszystkie matki bronią swojego dziecka :) Jak już wspomniałaś o życiu codziennym, to może chcesz nam opowiedzieć, jaka jest Empiezo poza blogowaniem?

E: Oj tak, matki bronią swoje pociechy jak nikt. Nie jestem inna, a poza blogowaniem... Jestem straszną zołzą, na dodatek upartą jak osioł. Ale za to bardzo lojalną, kochającą. Bronię prawdziwych przyjaciół, dbam o nich i staram się wspierać, nie boję się powiedzieć im, kiedy robią coś nie tak. Wiele osób ocenia, że jestem twardą babką. Może jestem, a może nie... Wewnątrz jestem bardzo wrażliwa i łatwo mnie wzruszyć. A poza tym bywam okropnym leniem!

N: Znać taką osobę jak Ty, to prawdziwe szczęście! A czy Twój charakter odzwierciedla się też w bohaterach, których tworzysz?

E: Myślę, że o wielu ludziach w blogosferze można szepnąć dobre słowo :) Kryje się tam mnóstwo bardzo wartościowych osóbek :) A co do moich bohaterów... Chyba w większości z nich znajdzie się jakaś moja cecha. Przez lata nauczyłam się, że autor nawet mimowolnie przemyca cząstkę siebie w tym, co tworzy. Trudno mi teraz powiedzieć, jaka cecha jest u którego z bohaterów, ale jestem niemal pewna w 100%, że można się tego doszukać w treści.

N: Pewnie masz rację. Trudno odciąć całkowicie własne emocje czy nawyki, z autopsji wiem, że to prawie niemożliwe :) A jaką wartością w Twoim życiu są przyjaciele i rodzina? Czy ktokolwiek z Twojego prywatnego życia wie o tym, że piszesz bloga i jesteś taką dobrą pisarką?

E: Moi przyjaciele... To temat rzeka, na dodatek bardzo dla mnie trudny i bolesny. Mówiłam o tym,  że jestem lojalna. Niestety nie wszyscy szanują tę cechę i odwdzięczają się tym samym. Od zawsze powtarzałam, że cenię przyjaciół najbardziej na świecie. Odważyłabym się nawet na stwierdzenie, że przyjaźń jest dla mnie ważniejsza niż miłość. To nierozłączne, ale w jakiś pokręcony sposób, przyjaźń ma dla mnie o wiele większe znaczenie. Rodzina. Nie wyobrażam sobie bez nich życia. Kocham ich najbardziej na świecie. Moi rodzice i bracia wiedzą o istnieniu mojego bloga, jednak nigdy nie podałam im adresu. Chyba się boję, że by zaczęli z tego żartować, a jako że dla mnie blog jest ważny... Wolę uniknąć nieprzyjemności.

N: Mówisz, że to bolesna sprawa, czyli musiała zdarzyć się sytuacja, że jednak na kimś się zawiodłaś... Czy przez to możesz powiedzieć, że straciłaś zaufanie do ludzi czy może wręcz odwrotnie, jeszcze bardziej się otworzyłaś? Jeśli jest to zbyt osobiste pytanie, oczywiście nie musisz odpowiadać.

E: Oj, gdybym zawiodła się na jednej osobie, to by było zbyt proste... Niestety, chyba od zawsze jestem osobą, która jest otwarta i ciągle gada, w związku z czym trudno mówić o zamknięciu się na innych czy kompletnym braku zaufania. Na pewno wiele się zmieniło, nie tylko we mnie, ale i w moim życiu. Dalej poznaję ludzi, otwieram się, dużo mówię, ale staram się trzymać większy dystans,  nie angażować się. Nikt nie lubi, kiedy się go krzywdzi. Zwłaszcza, kiedy ból sprawiają osoby, za które byłoby się skłonnym skoczyć w ogień.

N: Rozumiem. Wróćmy zatem na chwilę do bloga: skoro Twoje fanfiction opiera się na kanonie o Harrym, zapewne czytałaś lub oglądałaś chociaż jedną część przygód młodego czarodzieja. Czy teraz też czytasz lub oglądasz coś w podobnych klimatach? Może przy wyborze książek lub filmów zwracasz uwagę na coś szczególnego, coś, co przykuje Twoją uwagę, tak jak stało się to przy Harrym Potterze?

E: Obejrzałam wszystkie części, natomiast do książki nie mogłam się zabrać i ostatecznie przeczytałam jedynie ostatnią część. Od jakiegoś czasu w ogóle nie czytam książek, tak bardzo pochłonęło mnie fanfiction, że właściwie to jedyne, co czytam. Ale mimo to nie zauważyłam takiej tendencji, nie ograniczam się do jednej tematyki, zwłaszcza jeśli chodzi o filmy czy seriale. I nie kieruję się niczym konkretnym, przynajmniej nie wydaje mi się, ale jeśli jednak tak jest, to najwyraźniej nawet tego nie zauważyłam.

N: Czy po skończeniu z opowiadaniami, fanfiction i z blogosferą, jeśli ten koniec kiedyś nastąpi, zamierzasz stworzyć coś poważniejszego np. książkę? Myślałaś już może o tym?

E: Hm, szczerze to wątpię, że kiedyś skończę z blogosferą, jestem dużym dzieckiem i kocham swoje zabawki na zabój. Fanfiction to coś pięknego O książce już kiedyś myślałam, a nawet zaczęłam coś pisać parę lat temu, ale szybko zrezygnowałam. Może w przyszłości poczynię jakieś poważniejsze kroki ku temu, ale póki co... Mam swojego bloga i to mi wystarczy.

N: Wierzę, że uda Ci się napisać książkę - kiedy już ją wydasz, mam nadzieję, że poinformujesz resztę czytelników na blogu i Katalogu, z wielką chęcią ją przeczytamy! A czy był taki moment, że chciałaś kiedyś zerwać z blogosferą, odciąć się od wszystkiego i rzucić pisanie?

E: Na pewno bym poinformowała o takim wydarzeniu :) A poważniej, nigdy nie przyszło mi do głowy "rzucić" pisania. Robiłam dłuższe i krótsze przerwy, ale wiem, że zawsze wrócę.

N: I to się ceni u autorów - nie jest ważne, na ile odchodzą, ale czy potem wracają. Pamiętam, że wspominałaś mi o studiach. Jaki kierunek studiujesz i co chcesz robić dalej?

E: To pytanie, na które chyba nigdy nie będę znała odpowiedzi. Studiuję filologię klasyczną. Nie jestem fanką, ale na studia, o których myślałam najwięcej, nie dostałam się. Miejsc 55, chętnych 500... Trochę śmieszne. Nie wiem, co chcę robić w życiu. Ale nie jestem zbyt skomplikowana, moją definicją szczęścia jest mieć swoją rodzinę, dzieci, kochać bliskich i mieć wspaniałych przyjaciół. Praca, hobby... To tylko dodatki. Nie wiem czym będę się zajmować, ale mam nadzieję, że pracować z dzieciaczkami. Kocham je.

N: To na koniec ostatnie pytania: jak oceniasz konkurs na Katalogu? Czy zamierzasz brać udział w kolejnych edycjach? Czy chciałabyś dać jakieś rady, sugestie dla młodszych, "świeżych" autorek opowiadań i fanfiction? :)

E: Trudno radzić w temacie, o którym niewiele się wie. Konkurs to świetna inicjatywa, polecam każdemu, fajna zabawa, można przy okazji zweryfikować gusta czytelników, no i pojawiły się bardzo ciekawe tematy prac. Czy wezmę udział... Nie wiem jeszcze, na pewno nie w najbliższym czasie, ale jesienią czemu nie.

N: To było wszystko, bardzo Ci dziękuję, że zgodziłaś się udzielić wywiadu! :)

E: Ja też dziękuję. Cała przyjemność po mojej stronie, było przemiło!

1 komentarz:

  1. Dziękuję za wywiad :) Dla mnie to była sama przyjemność, a przy okazji dobra zabawa.

    OdpowiedzUsuń