Cześć, kochani!
W to niedzielne południe przybywamy do
Was z wywiadem z Padme. Mam nadzieję, że znajdziecie chwilę na przeczytanie go
i zostawienie komentarza pod spodem. :) Piszcie, co u Was słychać!
Przypominam o trwających konkursach, do
których odnośniki macie wyżej. Zachęcam do brania udziału! Pamiętajcie, że bez
Waszej aktywności same nic nie zdziałamy.
Miłego
popołudnia!
M.
Ana Bella: Okay, to może na
rozgrzewkę: bardzo się cieszymy, że zechciałaś poświęcić swój czas, by z nami
przeprowadzić ten wywiad. Widać, że Twoja praca odniosła furorę wśród innych,
czego Ci szczerzę gratuluję! Moim pierwszym pytaniem jest to, czy prócz
pisania, przelewania swoich myśli na papier, masz jakieś inne zainteresowania,
które Cię przepełniają, np. pozytywną energią?
Padme: Mi również jest bardzo
miło, że mogę udzielić wywiadu. To naprawdę wspaniałe uczucie, kiedy ma się
świadomość, że moja praca podoba się innym.
Pisanie towarzyszy mi już od
kilku lat i jest to nieodłączna część mojego życia. Bez tego po prostu nie
potrafię sobie wyobrazić mojej codzienności. I jest to właśnie główna rzecz,
która mnie pozytywnie napędza do każdego działania. Ogromnym bonusem są moi
czytelnicy i ich komentarze pełne ciepłych słów i wsparcia.
Mam jeszcze kilka takich
zainteresowań, aczkolwiek mniej znaczących. Od czasu do czasu robię nieduże
projekty graficzne, głównie okładki na Wattpada, ale sprawia mi to ogromną
frajdę. Kolejną rzeczą jest czytanie książek i słuchanie muzyki, bo lubię
łączyć te dwie rzeczy. Pozwala mi to przenieść się w całkiem inne miejsce i
doskonale regeneruje mój nierzadko przemęczony umysł.
I jeszcze jest ostatnia —
piłka ręczna, miłość mojego życia. To jest dopiero wyzwolenie!
M.: Masz jakieś osiągnięcia w
piłce ręcznej? Opowiedz nam coś o tym więcej! Bo w pisaniu wiemy, że masz, co
pokazałaś, zdobywając pierwsze miejsce w naszym konkursie. (:
Padme: Na chwilę obecną nie
są to ogromne osiągnięcia, ale posiadam kilka medali i jeden puchar. Moja
drużyna miała przyjemność niejednokrotnie zająć pierwsze miejsce na etapie
międzyszkolnym. Ważne było to, że tworzyłyśmy zgrany team, dzięki czemu łatwiej
było zdobywać podium.
Aktualnie nie gram drużynowo,
zrobiłam sobie przerwę, ale jestem pewna, że do tego wrócę, bo już się
stęskniłam i okropnie mi brakuje takiej zdrowej rywalizacji oraz radości z
odniesionych sukcesów.
Ana Bella: Uprawianie różnego
rodzaju sportu to bardzo fajna sprawa, bo wtedy człowiek właśnie jest w jakimś
ruchu i przez to czuje się lepiej i swobodniej. Człowiekowi zawsze przyda się
jakaś odskocznia. A co do muzyki — słuchasz jakiegoś konkretnego gatunku, czy
wszystkiego po trochu? Może nie tylko słuchasz, ale i ją kolekcjonujesz?
Padme: Prawdę powiedziawszy
jestem trochę wymagająca, jeśli chodzi o muzykę. Lubię posłuchać czegoś
naprawdę dobrego. Głównie gustuję w cięższych brzmieniach, zapewne to przez
mojego tatę. :D
Uwielbiam metalowe i rockowe
kawałki, zwłaszcza polskie, co nie oznacza, że wykluczam zagranicznych
wykonawców. Oczywiście tutaj mogłabym się rozdrabniać na kolejne podgatunki,
ale jest tego naprawdę sporo. Nie umiem pisać w ciszy, zawsze muszę słuchać
muzyki, bo jest dla mnie ogromną inspiracją. Od czasu do czasu zdarzy mi się
posłuchać czegoś lżejszego, typu pop. Ale w takim przypadku piosenka musi być
wybitna, żebym się zainteresowała. Ogólnie rzecz biorąc, słucham wszystkiego po
trochu.
Co do kolekcjonowania,
posiadam trochę starych płyt winylowych, ale raczej ich już nie używam i leżą
gdzieś głęboko w szafie.
M.: A więc muzyka pomaga Ci w
pisaniu, napędza twoją wenę. Jedni znajdują inspirację w filmach, serialach, a
Ty w muzyce. Skoro już mowa o inspiracji i wenie — co zainspirowało Cię do
zaczęcia pisania? Który moment był tym przełomowym, w którym sobie powiedziałaś:
„tak, zacznę pisać!”?
Padme: Właściwie to sama nie
pamiętam. To było już kilka lat temu. Od dziecka miałam bujną wyobraźnię, dużo
czytałam, co dodatkowo mnie napędzało. W wieku bodajże ośmiu/dziewięciu lat
zaczęłam zapisywać swoje myśli w zeszycie. Nazywałam to wtedy „opowiadaniem”. A
teraz pozostały mi dobre wspomnienia. Niestety nie mam pojęcia, gdzie
zapodziałam ten zeszyt, bo chętnie zobaczyłabym jak to było dziesięć lat temu.
Później to odłożyłam i na
jakiś czas zapomniałam kompletnie o pisaniu. Aż do momentu, kiedy poszłam do
pierwszej gimnazjum. O ile dobrze pamiętam, trafiłam wtedy na jakiegoś bloga,
na stronie bloblo. Tam właśnie zaczęła się moja historia z pisaniem. Stawiałam
pierwsze kroki w tej dziedzinie i z każdym kolejnym opowiadaniem było coraz
lepiej.
Wtedy miałam taki okres, że
przepadałam za różnymi gwiazdeczkami, piosenkarzami. Zaczynałam od pisania fan
fiction właśnie o nich. Minęło sporo czasu nim napisałam coś całkowicie
autorskiego.
Czasami wracam wspomnieniami
do czasu, kiedy pisałam pierwsze opowiadania. Przyznam szczerze, że nawet nie
są aż takie złe. Przynajmniej nie zawierają mnóstwa rażących w oczy błędów.
Ana Bella: Ja zaczęłam poprzez
pisanie pamiętników, do teraz w pudle w szafie mam swój pierwszy sprzed 2009
roku. Ach... to były czasy. Widać, że pisanie jest dla Ciebie nieodłącznym
elementem w życiu. Czy ktoś z rodziny, bądź znajomych, przyjaciół wie, że
zatracasz się w wolnych chwilach w tej dziedzinie?
Padme: Nie lubię o tym mówić
w rodzinie. Moi rodzice jednak wiedzą, że od czasu do czasu coś tworzę. Nie
znają jednak mojej twórczości, bo — głupio to zabrzmi — ogromnie się wstydzę.
Poza tym mam świadomość, że uważają to za stratę czasu. ;)
Mam za to trójkę wspaniałych
przyjaciół, którzy ogromnie wspierają mnie w tym, co robię i są na bieżąco z
niemal każdym opowiadaniem, jakie piszę. Wiem, że zawsze mogę na nich liczyć, motywują
mnie na różne sposoby.
Ale na taki krok, by pokazać
to komuś z otoczenia, zdecydowałam się dopiero wtedy, kiedy poszłam do liceum.
W dodatku jestem na zobowiązującym profilu dziennikarskim, toteż niejednokrotnie
miałam szansę się wykazać.
Jednakże na tym raczej się
kończy. Wiedzą tylko oni, no i klasa, która jest już znacznie mniej
zaznajomiona.
To wspaniałe uczucie, kiedy
wiem, że mogę na nich liczyć! I mogę otwarcie powiedzieć, że mam
najwspanialszych przyjaciół pod słońcem! Takiego kopa jak oni mi dają nie da
się porównać z niczym innym.
M.: Mieć przy sobie takie
osoby, móc dzielić się z nimi swoją pasją — to niewyobrażalne szczęście!
Dobrze, że możesz na nich liczyć. A pamiętasz kiedy opublikowałaś swoje pierwsze
opowiadanie w internecie?
Padme: No jasne, tego nie da
się zapomnieć! To było dokładnie 21
października 2012 roku. Od tamtego czasu zaczęłam swoją wspaniałą przygodę z
pisaniem i prowadzeniem bloga. Miło wspominam tamte czasy i cieszę się, że
mogłam się tak rozwinąć i dotrzeć do tego, co mam teraz.
Ana Bella: Wcześniej
wspomniałaś o fan fiction związane z gwiazdami. Można wiedzieć, o czym one
były?
Padme: Teraz jak sobie to
przypominam to dochodzę do wniosku, że to stek bzdur. Moje pierwsze opowiadanie
było o Justinie Bieberze... Tak, niestety. :D Później raczej skupiłam się na One
Direction, wtedy niemal każda nastolatka za nimi szalała. Z trudem to
przyznaję, ale niestety nie byłam wyjątkiem. Fabuła opowiadań skupiała się na
tym, że była sobie jakaś nastolatka, jechała na koncert bądź się przeprowadzała
do nowego miasta. Tam poznawała jakąś gwiazdę, big love, mnóstwo problemów...
Jak teraz o tym mówię, śmieję się w głos. To było trochę głupie, ale od tego
zaczynałam. Mimo wszystko wtedy czerpałam z tego ogromną satysfakcję. Na chwilę
obecną unikam fan fiction o takich właśnie gwiazdach.
M.: Wiadomo, gusta się
zmieniają! A pamiętasz może pierwsze opowiadanie związane z Harrym Potterem,
które przeczytałaś na którymś z portali?
Padme: Przeczytałam ich całe
mnóstwo, więc teraz nie potrafię sobie przypomnieć. Ale było to bodajże sevmione.
Ana Bella: Ja jakoś nie mogę
się przełamać do Sevmione, może dlatego, że od dawna kojarzę ją głównie z
Draco/Harrym/Fredem. Wcześniej wspomniałaś o czytelnikach i ich ciepłych
komentarzach. Zdarzyło Ci się jednak napotkać na mniej przyjemne? Jak sobie z
nimi poradziłaś, jeśli takie się przydarzyły?
Padme: Nie miałam jeszcze
okazji spotkać się z niepochlebnymi komentarzami, hejtami. Raczej spotykam się
pozytywnym odzewem. Nie wykluczam jednak pojawienia się takowych. Myślę, że
wśród tych wszystkich miłych słów, z którymi się spotykam, raczej nie zranią
mnie takie nieprzyjemne odpowiedzi na moją twórczość. Wychodzę z założenia, że
to, co robię, robię dla siebie. A czytelnicy to wspaniały bonus, o czym
wspomniałam wcześniej. Czymże jest jeden nieprzychylny głos wśród dziesiątek
życzliwych? :)
M.: Dokładnie! Zresztą —
najważniejsze, by samemu czerpać przyjemność z tego, co się robi i więcej do
szczęścia nie jest potrzebne. Skoro jeszcze pozostajemy w temacie blogów,
kolejne pytanie, to jak to jest u Ciebie z pairingami? Lubisz czytać wszystko,
co związane z Harrym Potterem, czy ograniczasz się do jednego pairingu, jednych
czasów (np. czasy Harry'ego czy Huncwotów)?
Padme: Za czasami Huncwotów
nie przepadam. Moim ulubionym jest właśnie Sevmione, ale to już wiecie. :D
Lubię nietypowe połączenia, zdarzyło mi się czytać również Tomione. Staram się jednak nie skupiać tylko na jednym
i raczej jestem dość otwarta jeśli chodzi o fanfiki potterowskie. Najwięcej
jednak czytam takich, gdzie główną bohaterką jest właśnie Hermiona. Spotykam
się z wieloma interpretacjami jej postaci, każda wnosi coś nowego, dzięki czemu
mogę stworzyć swoje wyobrażenie. Jeśli chodzi o czasy... Jak już wspomniałam
wyżej, nie przepadam za Huncwotami, ale zdarza się, że coś przeczytam. Podobnie
jest z nowym pokoleniem. :)
Ana Bella: Na początku
wspomniałaś też o czytaniu książek. Czy w tej dziedzinie również masz swój
ulubiony gatunek?
Padme: Nie, raczej nie.
Czytam dosłownie wszystko, co wpadnie mi w ręce. Lubię zagłębiać się w różnych
gatunkach, dzięki temu uczę się nowych rzeczy, co bardzo pomaga mi później w
pisaniu. Czerpię dużo inspiracji właśnie z książek i nie skupiam się tylko na
jednym rodzaju.
M.: A na czym w takim razie
się koncentrujesz, wybierając książki w bibliotece/księgarni? Zazwyczaj
przekonuje cię okładka, opis z tyłu książki czy kilka przeczytanych zdań ze
środka książki?
Padme: Jestem wzrokowcem,
więc w pierwszej kolejności patrzę na okładki. Dopiero później czytam opis i
sprawdzam, czy jest zachęcający. Nie mam jednak w zwyczaju zaglądać do środka,
by nie zepsuć sobie dobrego smaku. Lubię kiedy autor mnie zaskakuje. Często
sięgam także po książki, gdy zaintryguje mnie tytuł. Nie zawsze zwracam uwagę
na samą okładkę, staram się tego unikać, jednak niekiedy to silniejsze ode mnie.
Ana Bella: To dość
zrozumiałe, sama czasem przyłapuje się na tym, że najpierw okładka mnie
intryguje, a później zawarty na niej opis. Aczkolwiek częściej mam tak, że
czytam ostatnią stronę. Co do pomysłów i inspiracji... W jakich okolicznościach
najczęściej przychodzi Ci coś do głowy jeśli chodzi o opowiadania? Są to często
niecodzienne miejsca, czy bardziej przyziemne?
Padme: Wystarczy jedno słowo,
które przypadkiem usłyszę i już czuję, że wiem co muszę napisać. Nie zawsze
jednak jest tak łatwo. Najczęściej mam wenę wtedy, gdy wsłuchuję się w jakąś
muzykę lub coś czytam. Staram się wtedy mieć pod ręką cokolwiek, w czym będę
mogła zapisać swoją myśl. Zdarzyło mi się niejednokrotnie obudzić w środku
nocy. Siadałam wtedy i po prostu to zapisywałam, żeby nie uciekło mi ani jedno
słow. Nie ukrywam, że wielokrotnie wena i pomysły pojawiały się w najmniej
odpowiednich momentach i po prostu nie miałam możliwości, aby to zanotować.
M.: Masz już na swoim koncie
jakąś skończoną historię? Idąc tym samym — wolisz szczęśliwe zakończenia czy smutne,
bardziej melancholijne?
Padme: Mam kilka zakończonych
opowiadań. Niektóre błądzą gdzieś w internecie, inne po prostu są zabezpieczone
w Wordzie. Jestem z nich względnie zadowolona, ale teraz raczej nie
wypuściłabym ich do sieci. Przynajmniej dopóki nie przeprowadziłabym
gruntownych „remontów”.
Co zaś tyczy się zakończeń...
Lubię smutne. Sama nie wiem, dlaczego. Zapewne dlatego, że w prawdziwym życiu
niewiele rzeczy ma swój „happy end”. Staram się, by moje opowiadania były możliwie
najbardziej realistyczne.
Nie wykluczam jednak
szczęśliwych zakończeń, bo większość moich opowiadań tak się właśnie kończy
bądź do tego dąży.
Ana Bella: Czy pisząc któreś
z opowiadań posiłkowałaś się również zdarzeniami, które zaistniały w Twoim życiu
prywatnym? Chodzi mi o to, czy w którymś bohaterze można szczególnie zauważyć
istnienie Twoich najskrytszych myśli, odczuć?
Padme: Podczas kreowania
bohaterów jak i opowiadania nie skupiam się raczej na tym, by odzwierciedlić w
tym swoje przeżycia. Jedyne podobieństwo, jakie można dostrzec między mną a
moimi postaciami, to cechy charakteru. Lubię wplatać swoje nie tylko zalety,
ale również wady w ich życie. Taką drobną cząstkę siebie pozostawiam w swojej
twórczości.
Gdybym chciała się skupić na
swoich przeżyciach, nie byłoby to zbyt przyjemne. :>
M.: No dobrze, skoro
zostajemy jeszcze przy pisaniu, nie mogę zapomnieć o jednym z najważniejszych
pytań! Jak zaczęła się twoja przygoda z „Harrym Potterem”? Kiedy, w jakich
okolicznościach, no i co cię tak naprawdę zafascynowało w przygodach Harry'ego,
że na jego podstawie piszesz swoje opowiadania? :)
Padme: Fanfików potterowskich
nie piszę wiele. Wolę je czytać. Z Harrym Potterem jestem już około 8 lat.
Zafascynowałam się nim w podstawówce, kiedy moja koleżanka z klasy czytała
serię i bardzo mi polecała. Stwierdziłam więc, czemu by nie spróbować. Kiedy
zaczęłam czytać, absolutnie i bezsprzecznie się zakochałam. To była jedna z
najlepszych odskoczni od codzienności jaką kiedykolwiek miałam. W swojej głowie
byłam jedną z uczennic z Hogwartu... Po przeczytaniu książek zauważyłam, że
moja wyobraźnia poszerzyła się o wiele nowych horyzontów.
W późniejszych czasach
wielokrotnie wracałam do czytania całej serii i nie żałuję czasu, który temu
poświęciłam.
Jeśli chodzi i pisanie,
wspomniałam już, że nie piszę wiele. Generalnie nie skupiam się na tworzeniu
opowiadań, które swoje podłoże mają w jakichś książkach, serialach czy filmach.
Zdecydowanie wolę tworzyć coś swojego. Wracając jednak do tematu... Świat
Pottera jest dużym polem do popisu, nie lubię monotematyczności i kurczowego
trzymania się kanonu, pozwalam mojej wyobraźni się wyszaleć. A pisanie fanfików
potterowskich właśnie mi w tym pomaga. To spora doza relaksu, zwłaszcza, że
uniwersum to, to czysta fantastyka.
Ana Bella: Masz może swoich
ulubionych bohaterów ze świata Harry'ego Pottera? A może z którymś z nich się w
jakiś sposób utożsamiasz?
Padme: Mam. Moim ulubionym
bohaterem jest Severus Snape. Swego czasu wdałam się w gorącą i burzliwą
dyskusję na temat tego, czy Severus Snape był dobry. Udało nam się dojść do
jakiegoś porozumienia. W każdym razie, miło to wspominam. Mogłabym się rozpisywać
na temat Snape'a w nieskończoność.
Lubię utożsamiać się z Ginny.
Jesteśmy do siebie okropnie podobne z charakteru.
M.: W takim razie opowiedz nam co Cię najbardziej
zaintrygowało w Snapie i czemu uważasz go za dobra osobę?
Padme: Lubię takich mrocznych,
sarkastycznych facetów. I to było pierwszą rzeczą, która mnie w nim
zainteresowała. Później pojawiła się większa sympatia, gdy dokładniej
przyjrzałam się jego sylwetce. Wiele można mu zarzucić; nie był sprawiedliwy
wobec Gryfonów, nienawidził Harry'ego, a mimo to chronił go. Poświęcił swoje
życie szpiegostwu Czarnego Pana, a członkowie Zakonu i tak wieszali na nim psy.
Zawsze żałowałam Severusa i było mi przykro, że spotykał się z nienawiścią
niemal na każdym kroku. Nie zasłużył na taki los. Popełnił mnóstwo błędów,
zrobił wiele złych rzeczy. Jednak ja wychodzę z założenia, że należy
przebaczać. Snape pokutował wystarczająco długo. ;) Szkoda mi, że Rowling nie
rozwinęła w pełni historii jego postaci.
Ana Bella: Zaintrygował Cię
również aktor, który wcielał się w postać Severusa?
Padme: O tak! Alan Rickman to
jeden z najlepszych aktorów jakich kiedykolwiek widziałam. Obejrzałam większość
filmów z jego udziałem, a moja „miłość” do niego wciąż trwa. Dlatego ciężko
przeżyłam jego śmierć.
M.: Nawiązałyśmy do tych
dobrych postaci, którzy zyskali sobie twoją sympatię, a co z tymi czarnymi
charakterami? Których bohaterów „Harry'ego...” wręcz nie znosiłaś?
Padme: Postacią najbardziej
przeze mnie znienawidzoną był Peter Pettigrew. Nie znoszę ludzi, którzy
zdradzają swoich przyjaciół. Dla mnie jest to rzecz nie do zaakceptowania. Poza
nim raczej nie było takiej postaci. Lubiłam wszystkich, jednych mniej innych
bardziej. Bo bez nich ten świat by nie istniał tudzież był inny. ;)
Ana Bella: Która część, filmu
i książki, z Harry'ego Pottera jest Twoją ulubioną i do której najczęściej
wracasz?
Padme: Książę Półkrwi i
Kamień Filozoficzny. Pierwsze z sentymentu do Severusa, zaś drugie... to
początek wszystkiego. :D
M.: No właśnie, a jeśli
chodzi o ekranizację książek — myślisz że, tak jak na przykład w przypadku
„Harry'ego”, dobrze zostało wszystko odwzorowane czy nie do końca? No i
najpierw oglądasz filmy i później czytasz książki, na ich podstawie, czy
odwrotnie?
Padme: Uniwersum Harry'ego
Pottera zostało przedstawione całkiem w porządku. Oczywiście mam tu na myśli
świetną oprawę graficzną oraz muzyczną, a i obsada została dobrze dobrana.
Jednak zdecydowanie nie
podoba mi się to, że jest tak okrojone. To zdecydowany minus.
Nie mam w zwyczaju obejrzeć
filmu, a potem brać się za czytanie. Filmy z reguły psują dobry smak. Dla mnie
ekranizacje są jedynie ciekawym dodatkiem do książek.
Ana Bella: Czy nasz konkurs
był pierwszym, w którym brałaś udział? Czy już wcześniej na innych katalogach,
spisach wysyłałaś swoje prace?
Padme: To był mój pierwszy
konkurs. Przyznam szczerze, że aż do ogłoszenia wyników wątpiłam, że uda mi się
cokolwiek osiągnąć. To niesamowicie motywuje do dalszej pracy. Myślę, że ten
konkurs nie będzie ostatnim, w którym wzięłam udział.
M.: Zdecydowanie musisz próbować
w tym swoich sił! Jak widać — opłacało się. A spoza blogowego życia — bierzesz
udział w konkursach, np. przedmiotowych czy innego rodzaju, czy nie miałaś
okazji? No i jak myślisz, co zyskałaś dzięki naszemu konkursowi?
Padme: Wielokrotnie brałam udział
w różnych konkursach z języka polskiego. Dwa razy uzyskałam tytuł mistrza
ortografii. Ponadto kilka razy wykazałam się z historii, z czego jestem
niezmiernie dumna. Jeśli chodzi
o konkurs na miniaturkę, to wygrana dała mi przede wszystkim ogromną satysfakcję.
No i mam nadzieję, że dzięki temu zdobyłam nowych czytelników!
Ana Bella: W blogowym życiu
jest coś takiego jak wena twórcza. Są też takie momenty, kiedy ona znika i
człowiek nie ma pojęcia jak skleić jedno proste zdanie. Czy miałaś w swojej
twórczości taki moment, kiedy nie wiedziałaś, co napisać? W jaki sposób sobie z
tym poradziłaś, jeśli coś takiego Ci się przytrafiło?
Padme: Miałam kryzys twórczy
dwa razy. Za pierwszym razem nie byłam w stanie napisać czegokolwiek przez dwa
miesiące, co wydawało się najgorsza rzeczą, jaką mnie spotkała. Za drugim
trwało to przez pół roku. Przyznaję, że to był najgorszy okres. Ale jakoś to
przetrwałam i powróciłam do pisania z nową energią.
Zdarza się również czasami,
że piszę rozdział i nadchodzi moment, kiedy nie wiem co napisać. Wyłączam wtedy
laptopa, biorę psa i idę na długi spacer. Szukam inspiracji wszędzie. Niekiedy
zwykła książka wystarczy, czasami muszę to zwyczajnie odłożyć na jakiś czas.
M.: Przeczekanie takiego
momentu jest czasem najlepszą rzeczą, jaką można dla siebie zrobić. A dzięki
czemu czerpiesz pomysły na swoje opowiadania/miniaturki? Co pomaga Ci stworzyć
taki tekst, by miał w sobie to „coś”?
Padme: Ciężko powiedzieć, bo
nie jest to jedna rzecz. Nie lubię nudy, nie skupiam się tylko na jednym, ale
staram się czerpać pomysły z każdej dziedziny, a zwłaszcza że świata, który
mnie otacza. Zależy mi również na oryginalności, ale niestety trudno o to, bo
każde opowiadanie opiera się na jakichś schematami.
Najlepszym rozwiązaniem dla
mnie jest dogłębna obserwacja. Przyglądam się ludziom, ich zachowaniu... Ale
najczęściej wzoruję się na książkach i filmach. Czasami dobrą inspiracją są
przeczytane fanfiki.
Ana Bella: Masz sentyment do
niektórych opowiadań? Czy jest jakiś, który zapadł Ci w pamięć, zrobił na Tobie
dobre wrażenie i chętnie do niego wracasz?
Padme: Lubię wracać do
opowiadań sevmione i robię to dość często. Nie mam raczej jednego ulubionego.
Wiele historii robi na mnie wrażenie, zwłaszcza takie, które są naprawdę dobrze
napisane.
M.: Pisząc swoje opowiadania,
publikując je, można zebrać czytelników. Jaki masz kontakt z swoimi
czytelnikami? Odpisujesz na komentarze, prowadzisz dyskusje, czy raczej tego
unikasz?
Padma: Odpisuję na każdy
komentarz, nawet ten najkrótszy. Staram się mieć jak najlepszy kontakt z moimi
czytelnikami. Jestem im ogromnie wdzięczna za to, że są, komentują i mnie
motywują. Z przyjemnością oddaję się dyskusjom, chętnie rozmawiam i się
udzielam.
M.: Myślisz ze to ważne, mieć
z czytelnikami dobry kontakt? Co dzięki temu możesz zyskać jako autorka
historii, którą oni czytają?
Padme: Oczywiście, że tak.
Dla mnie każdy czytelnik jest na wagę złota. Jest to swego rodzaju nagroda za
moją pracę i poświęcony czas. Dlatego staram się ten kontakt z nimi utrzymywać
i nie chowam się przy nimi. :) Dla mnie czytelnicy są bardzo ważni i cieszę się
jak dziecko z każdego komentarza. Zyskuję ogromną satysfakcję i radość z tego,
że oni są i bezinteresownie mnie wspierają, czekają na kolejne rozdziały.
Podziwiam ich wytrwałość i cierpliwość.
Ana Bella: Czy masz z którymś
z czytelników bliższy kontakt, tj. rozmawiasz z nim prywatnie poprzez GG, albo
strony społecznościowe, jak Facebook, itp.?
Padme: Niestety nie. To
znaczy jest jedną czytelniczka, która jednocześnie jest moją koleżanka z klasy,
więc kontakt mamy.
M.: Odchodząc już więc powoli
od tematu znajomości blogowych, nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała o
motywację — co motywuje cię w pisaniu? Łatwiej ci się pisze, gdy jesteś
smutna/szczęśliwa, czy twoje samopoczucie nie ma na to żadnego wpływu?
Padma: Moje samopoczucie ma
ogromny wpływ na moją twórczość. Również tematyka tego, co piszę zależna jest
od nastroju. Prawdę powiedziawszy, to jest nawet pomocne :) Staram się w takich
momentach opisywać sytuację która odzwierciedla mój humor, więc to duże
ułatwienie, bo lepiej umiem się postawić w danych okolicznościach.
Ana Bella: Istnieją jakieś
przeszkody w Twoim życiu, które czasem utrudniają Ci pisanie?
Padme: Zbyt mało wolnego
czasu, zdecydowanie. Poza tym, raczej nic.
M.: W takim razie tylko
pogratulować! Chociaż brak czasu jest dość... sporą przeszkodą w pisaniu, to
dobrze, że nie brakuje ci niczego innego. :) Zdradź nam — jakie masz marzenia?
Jesteś raczej pesymistką czy optymistką, chodzącą z głową w chmurach?
Padme: Jestem skrajną
osobowością, chodzącą bombą zegarową. Raz widzę wszystko w ciemnych kolorach,
mam wrażenie, że nic się nie uda. Z reguły jednak staram się być optymistą.
Motywuję wszystkich, śmieję się, rozbawiam przyjaciół swoim podejściem do życia
i czarnym poczuciem humoru. Staram się dawać im radość, bo wiem, że każdy z nich
zmaga się ze swoimi problemami. A ktoś musi robić za etatowego śmieszka. ;)
Moje życie jest jednym
wielkim bujaniem w obłokach. O większą marzycielkę w moim otoczeniu trudno.
Żyję w swoim świecie, w swojej krainie marzeń, których mam bez liku. Wiele z nich
udało mi się spełnić, ale wciąż mnóstwo przede mną.
Moim największym pragnieniem
jest chyba zadebiutowanie jako młoda pisarka. To jest u mnie na pierwszym
miejscu, ale nie mam pojęcia, czy się spełni. Żywię taką nadzieję. Chciałabym
również wybrać się w podróż dookoła świata, poznać inne kultury, nauczyć się
czegoś nowego...
Ana Bella: No właśnie, co do
przyszłości. Czy masz jakieś konkretne plany związane z nią? Czy już wiesz, co
chciałabyś robić jako dorosła jednostka? Co do podróży dookoła świata — masz na
myśli jakieś konkretne kraje?
Padme: Niedługo kończę drugą
klasę, matura coraz bliżej i pasuje się już powoli zdecydować. Jednakże myślę,
że mam już mniej więcej sprecyzowane plany na przyszłość. Bardzo zależy mi na
tym, by dostać się na psychologię. Oczywiście nie wykluczam również prawa, ale
sądzę, że ten czas, który mi pozostał pomoże mi się zdecydować. Jedno wiem na
pewno — moim życiowym celem jest pomaganie innym ludziom i na pewno będę robić
coś, co pozwoli mi to zrealizować. Jeśli zaś chodzi o podróże — nie mam
specjalnych wymagań. Najchętniej zobaczyłby każdy zakątek świata, ale wiem, że
to raczej mało prawdopodobne.
M.: Bardzo gorąco ci życzę,
żeby te plany i marzenia się spełniły! Myślisz, że w życiu generalnie warto
marzyć, czy lepiej twardo stąpać po ziemi?
Padma: Ja nie wyobrażam sobie
życia bez marzeń... Byłoby takie smutne, monotonne i puste. Marzenia pozwalają
nam osiągnąć to, co wydaje się niemożliwe. Marzenia są odskocznią od problemów.
Warto marzyć, bo to duże bogactwo, więc jako ludzie, korzystajmy z tego do woli
i bez ograniczeń.
Ana Bella: Posiadasz na swoim
koncie jakieś cele, do których starasz się dążyć, albo zdążyłaś je całkowicie
wypełnić?
Padme: Tak. Staram się
pomagać ludziom i to jest jeden z moich głównych celów, który chcę wypełniać
sumiennie. Drugim jest — jak już wyżej wspomniałam — wydanie pierwszej książki.
Czy się spełni? Nie wiem, mam nadzieję i dążę do tego, wkładając w to mnóstwo
ciężkiej pracy. Udało mi się już wypełnić kilka mniejszych celów, można rzec,
że marzeń. W każdym razie, dążyłam do nich i robiłam wszystko, by się udało.
Mam tu na myśli koncerty, na których już byłam. Wciąż pojawiają się nowe, coraz
ciekawsze i większe. Zatem nie zamierzam zaprzestawać! Koncerty świetnie mnie
oczyszczają i ładują baterie!
Ana Bella: O, koncerty! Masz
jakichś swoich ulubionych wykonawców, na których byłaś?
Padme: No jasne! Byłam na
koncercie swojego ulubionego zespołu, co Hunter się zwie. Wprawdzie muzyka jaką
grają, nie każdemu (o ile nie większości) przypadnie do gustu, ale o gustach
się nie dyskutuje. To był jeden z najlepszych koncertów na jakich kiedykolwiek
byłam! I w marcu powtórka.
Ponad to byłam również na
koncertach takich, jak: Happysad, Lady Pank, Perfect, Budka Suflera, IRA, Dżem,
Kamil Bednarek, Dawid Podsiadło, Proletaryat, TSA. Jak widać, większość to
zespoły grające cięższą muzykę. Staram się chodzić na takie imprezy i świetnie
się bawić, bo dają dużo energii.
M.: A wracając jeszcze do
blogowego świata — jakie widzisz w nim wady, zalety?
Padme: Wszystko ma swoje
dobre i złe strony. Może zacznę od tych gorszych. Pierwszą rzeczą, która mnie
najbardziej irytuje, są hejty. Jest ich wszędzie całe mnóstwo. Rozumiem, że
niektórych może denerwować tematyka, styl czy też popełniane błędy. Znacznie
lepszym rozwiązaniem jest konstruktywna i uzasadniona krytyka. A tego niekiedy
brakuje najbardziej.
Oczywiście, nie jestem
wyjątkiem. Mnie również irytują blogi na których możemy znaleźć masę błędów.
Ale zamiast kogoś pogrążać, pisząc niepochlebne opinie, wolę napisać długi,
porządny komentarz, który wskaże temu autorowi, co źle napisał. W końcu uczymy
się na błędach. :) To jest taki główny minus.
Zalety? Jak najbardziej. To
szansa, ogromna szansa dla kogoś, kto chce się sprawdzić w tym, co robi i
jednocześnie pokazać innym swoją twórczość. To niezwykle motywujące, zwłaszcza
gdy ktoś inny docenia naszą pracę. Jest to również miejsce, gdzie można być
anonimowym. A to wiele ułatwia, przynamniej ja tak uważam. I cieszę się, że
niewiele osób z mojego otoczenia wie o tym, co robię.
Ana Bella: Na zakończenie
naszego wywiadu, odpowiedz nam, proszę na jeszcze dwa małe pytania. Czy
cieszysz się, że wzięłaś udział w naszym konkursie? I jak myślisz, czy warto
brać w nim udział?
Padme: Oczywiście, że tak!
Połączyłam przyjemne z pożytecznym. Pokazałam się większej publiczności,
osiągnęłam coś, co mi dało dużego kopa. Warto brać udział w każdym konkursie.
Jest to możliwość wykazania się. Także, polecam gorąco!
M.: W takim razie —
dziękujemy za poświęcony czas i życzymy dalszych sukcesów w podobnych
konkursach! (:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz