Ariana dla WS | Blogger | X X

19 kwi 2017

7 pytań do... Neli B.!

Cześć kochani! 
Święta, święta i po świętach... Ledwo co się obejrzałam, a te kilka dni wolnego zleciały mi w zastraszająco szybkim tempie i musiałam już wracać do szkoły. Mi święta minęły... zwyczajnie. Chyba dzięki tej pogodzie za oknem nie dało się nawet wczuć w tę atmosferę... Zimno, kilka razy padał śnieg; jak dla mnie bliżej tu do świąt Bożego Narodzenia niż Wielkiej Nocy. A jak Wam minęły święta? Macie jakieś plany na zbliżającą się majówkę? W tym roku mam ją bardzo długą, aż dziesięciodniową, dzięki maturzystom. :) Chciałabym coś zaplanować, myślałam o wyjeździe nad morze, ale jak widzę, że może padać, a i temperatury zbyt wysokie nie będą, skłonię się chyba w stronę zwiedzania. 
Wchodzicie czasem na nasz profil na Facebooku? Od pewnego czasu przypominamy tam różne posty od początku działania Katalogu Granger! Na pierwszy ogień poszło głosowanie w konkursie na miniaturkę miesiąca i dziś opublikowałyśmy kolejną dawkę wspomnień - tym razem o szóstej edycji!
Nie chcę przedłużać, muszę się jeszcze nauczyć na jutrzejszy sprawdzian, zapraszam do przeczytania małego wywiadu, siedmiu pytań skierowanych do Neli B., zwyciężczyni już dziewiątej edycji konkursu na blog miesiąca, autorki bloga "Co serce pokocha".

1. Skąd pomysł na tekst, na taką fabułę?
Na samym początku wiedziałam tylko, że dobrze byłoby trzymać się kanonu i przekształcić tylko niektóre wydarzenia, żeby całe opowiadanie było bardziej autentyczne i prawdziwe. Przychodziły mi też oczywiście do głowy całkiem nowe pomysły, niezwiązane z książką, ale byłam zbyt niepewna, żeby wymyślić coś całkiem odrębnego, nową fabułę, więc po prostu wplotłam je w akcję „Zakonu Feniksa”. Wybrałam tę część, gdyż szczerze mówiąc nigdy nie spotkałam się z blogiem, umieszczonym w tych latach. Zależało mi także, by wytworzyć między Hermioną a Draco silną, niezachwianą więź, której nie dałoby rady nic zniszczyć. Pragnęłam, by byli już świadomi swoich uczuć w czasach wojny. Ich miłość, przyjaźń miała być namacalna i nie wiem, jak ostatecznie mi to wyszło. Pierwotnie zamierzałam napisać trzy księgi, z czego każda dotyczyłaby innego roku, ale szybko okazało się, że jednak brakuje mi do tego motywacji i czasu, dlatego blog skupia się głównie na piątej części i tylko parę ostatnich rozdziałów nawiązuje do późniejszych lat.

2. Ciężko było skończyć pierwszy tom i zabrać się za drugi? Z przyjemnością posłuchałabym o tym, co czułaś, jak to „przejście” przeszłaś.
Przyznam, że ostatnie rozdziały pierwszego tomu pisało mi się wyjątkowo dobrze. Odważyłam się wreszcie nieco bardziej odbiec od znanej wszystkim fabuły i wcielić własny plan w życie. Draco i Hermiona zostawili Hogwart za sobą i wyjechali na wymianę do tajemniczej szkoły na Alasce. To był idealny czas, by wreszcie zaczęło dziać się między nimi coś poważniejszego. Starałam się pokazać, jak wiele Malfoy mógł poświęcić dla Gryfonki w sytuacji zagrożenia oraz udowodnić, że po ich nienawiści prawie nic nie zostało. Wiele osób skarżyło się, że wprowadzam wątek miłości za późno, ale właśnie o to mi chodziło. Nasi bohaterowie potrzebowali czasu, by poradzić sobie ze wzajemną niechęcią i móc zbudować coś stałego, a będąc daleko od wszystkich ciekawskich oraz wścibskich spojrzeń, mogli wreszcie zrozumieć, jacy są dla siebie ważni. Początek drugiego tomu także pisało mi się zupełnie ciekawie i inaczej, jeśli ktoś jest już po lekturze, wie co dokładnie się zmieniło i ta zmiana na pewno usatysfakcjonowała czytelników. Wkroczyłam na nieznany teren, zaczynając tak długo oczekiwany związek, ale wciąż próbowałam, by w ich relacjach nie zabrakło delikatności i szczerości.

3. Co uważasz za klucz do sukcesu? Miałabyś jakieś rady do początkujących pisarzy?
Klucz do sukcesu w blogsferze? Nie wiem, czy coś takiego w ogóle istnieje. Według mnie nie ma na to żadnej reguły. Wystarczy własny pomysł na fabułę, a fakt, że jest stworzony wyłącznie przez ciebie, momentalnie czyni go oryginalnym i mniej lub bardziej ciekawym. Według mnie ważna jest indywidualność i nie robienie niczego na siłę. Ktoś mi kiedyś powiedział, że bohaterzy, mimo że nie są realni i siedzą jedynie w naszych głowach, mają własne życie i chcą dokonywać swoich wyborów, dlatego warto jest się wczuć w położenie twojej postaci i przeanalizować dokładnie jej zachowania, by nic nie wyszło sztucznie. Co do rad... Warto po prostu pamiętać, że pisanie ma sprawiać przyjemność. Nie należy niczego kopiować ani starać się tworzyć na przekór. Dobrze jest również mieć na uwadze to, że postacie powinny być szczere i naturalne. Początki bywają ciężkie, ale to nie powód, by od razu się zniechęcać i wszystko rzucać. Trening czyni mistrza, więc z czasem każda początkująca osoba nabierze wprawy, rozwinie swój styl i dostrzeże własne błędy, na których najlepiej się uczy.

4. Czytasz jakieś inne teksty? Znajdujesz na nie czas? Jeżeli czytasz, to czytasz tylko Dramione, czy sięgasz po teksty bezpairingowe czy też inne?
Ostatnio przestałam zupełnie poświęcać czas blogsferze, nie mam na to zbytnio czasu. Ale ogólnie śledzę dwie historie dramione i na pewno zostanę z nimi do końca, tylko muszę nadrobić wszystkie zaległości. Czasami, gdy mam luźniejsze dni, czytam na wattpadzie opowiadania, których akcja dzieje się w Korei lub dotyczące jakiś zespołów. Nic innego niż dramione z „Harry’ego Pottera...”. Przyznam, że od dość długiego czasu interesuję się kulturą wschodu i nie tylko.

5. Opisz siebie w trzech kolorach i dlaczego akurat te? Generalnie opowiedz nam trochę o sobie!
Hmm, co za oryginalne pytanie. Może błękit? Kojarzy mi się ze spokojem i nieskończonością. Kocham także patrzeć w niebo, podziwiać jego głębię i te piękne odcienie, dniem i nocą. Drugi kolor: czarny. Ludzie często mi wypominają, że gustuję zbyt często w ciemnych ubraniach, ale czuję się w nich wyjątkowo dobrze i jakoś tak nie lubię rzucać się w oczy. Niech będzie też fioletowy, po prostu go lubię i wywołuje we mnie swego rodzaju nostalgiczny nastrój. Co do mojej osoby... Jestem cichą, zamkniętą w sobie dziewczyną, która najbardziej na świecie kocha swoich bliskich. Kiedyś byłam typem samotnika; nie lubiłam otwierać się na nowe znajomości, byłam zbyt niepewna, żeby cokolwiek zacząć i uciekałam w świat książek. Ostatnimi czasy na szczęście wiele rzeczy zmieniło się na lepsze... Gdy zaczęłam chodzić do liceum moim, hobby stało się oglądanie seriali, dram oraz... spanie. Zawsze, gdy wracam ze szkoły idę od razu spać, a później uczę się do późna. Jestem na profilu biologiczno-chemicznym i naprawdę tego nienawidzę oraz nie wiąże z tymi przedmiotami mojej przyszłości.

6. „Co serce pokocha...” zmierza do końca, stąd moje pytanie: preferujesz smutne czy szczęśliwe zakończenia? Planujesz wrócić do blogosfery z kolejnym opowiadaniem (mam nadzieję, że tak!)?
Gdy zaczęłam pisać tego bloga, byłam przekonana, że zakończenie będzie tragiczne, całkowicie nieszczęśliwe. Kiedyś lubiłam smutne zakończenia, bo taka historia bardziej wpływała na emocje i zapadała na dłużej w pamięci, przynamniej w moim przypadku. Teraz jednak nie miałabym serca zakończyć znajomości Dracona i Hermiony w jakiś okrutny sposób. Wbrew pozorom przyzwyczaiłam się do nich jako nierozłącznej pary, która przetrwa niejedną burzę i dla mnie są wręcz żywi, prawdziwi, więc... Myślę, że końcówka będzie w miarę przyjemna, ale kto wie, co mi jeszcze strzeli do głowy. Jeszcze parę miesięcy temu byłam pewna, że wrócę z nowym odpowiadaniem, ale teraz szczerze w to wątpię... Przestałam czytać książki, pisać, nie myślę już w takich kategoriach, co kiedyś. Jednak wszystko jest możliwe, może po klasie maturalnej, gdy będę miała więcej czasu, zacznę się zastanawiać nad czymś nowym. Rozważam jeszcze opcję ze zdawaniem rozszerzonej matury z polskiego, więc takie pisanie rozdziałów na pewno by mi się przydało.

7. Który moment w swoim opowiadaniu uważasz za ten najpiękniejszy?
Szczerze to nie mam pojęcia. Mam parę swoich ulubionych momentów, ale nigdy nie zdecydowałam, który z nich jest dla mnie najlepszy. Lubię scenę, która miała miejsce podczas meczu, bodajże w rozdziale dziewiątym, kiedy Hermiona powstrzymała Dracona przed kłótnią z Gryfonami. Podobają mi się także niektóre fragmenty z akcją w szkole na wymianie, gdy nasza dwójka coraz bardziej się do siebie zbliżała. Pamiętam jak Draco przyszedł do zapłakanej Granger, leżącej nieruchomo w łóżku i po prostu położył się obok niej, mocno ją przy tym tuląc. Oczywiście nie mogę zapomnieć też o rozdziale 34, kiedy to Malfoy zabrał Hermionę do swojej posiadłości w środku lasu. Spędzili czas zupełnie sami, zapominając o wszystkich problemach, trwając przy tym w zupełnej beztrosce i szczęściu. Oj, dużo było takich momentów, które pisałam z szerokim uśmiechem na twarzy.

+ dwa dodatkowe!

8. Co było dla Ciebie najtrudniejsze do napisania w „Co serce pokocha...”?
Pamiętam, że ciężko było mi opisać wystrój domu Malfoya. Starałam się zachować złowrogi, ponury nastrój i przedstawić wyrachowanie i zimno całego dworu. Średnio mi to wyszło, któregoś dnia wrócę do tego fragmentu i go poprawię. Raz poszłam też całkiem na łatwiznę i zrezygnowałam z dokładnego przedstawienia wspólnego szlabanu Gryfonów i Ślizgonów, zaraz po tym, gdy wrócili do szkoły po przerwie świątecznej.

9. Co pomaga Ci w chwilach zwątpienia, kiedy nie masz ochoty/weny do pisania?

W takich momentach najczęściej puszczam sobie ścieżkę dźwiękową z „Harry’ego Pottera…”, która przypomina mi stare, magiczne czasy, gdy jeszcze cała ta seria książek i filmów miała dla mnie szczególne znaczenie. Zamykam wtedy oczy i wyobrażam sobie poszczególne sytuacje, układam dialogi w głowie i od razu nabieram ochoty na pisanie. Gdy ta metoda okazuje się zawodna, wchodzę na moje ulubione blogi i szukam motywacji w tekście. Kiedyś czytałam naprawdę dużo opowiadań i przeżywałam każde z nich na swój sposób. Chciałabym, żeby ktoś zapoznając się z moimi rozdziałami, czuł to samo zainteresowanie i odczuwał równie silnie emocje, co ja podczas lektur innych historii. ;)

Na dziś to tyle! Podzielcie się wrażeniami w komentarzach, albo po prostu napiszcie co u Was słychać! :) 


~Mrs M. i E.

5 komentarzy:

  1. Ciekawie, zawsze chciałam dowiedzieć się więcej o autorce takiego opowiadania:DD Też bardzo lubię akcję na wymianie i ogólnie liczę na to, że wrócisz do nas jeszcze kiedyś z dramione. Nawet mając mało czasu, nie zapominaj, że dramione to życie :D
    Dobra robota, dziewczyny. Myślałam nad jakimś dłuższym wyjazdem na weekend majowy, ale pogoda będzie na prawdę do kitu. W tym momencie w mojej miejscowości pada śnieg...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nela, kulturą wschodu? Super! Uwielbiam jąi zawsze się cieszę, gdy widzę znajome, które parę lat temu mówiły "kiedyś pojadę tam!", a teraz studiują lub mieszkają w Koreii, Tajlandii czy Japonii :) Który kraj najbardziej Cię interesuje?:)

    I widziałam, że zastanawiasz się nad dalszym pisanem - może jak nie całe opowiadanie, to jakieś minaiturki?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej interesuje mnie Korea i Japonia. :) Marzę o wyjeździe po zakończeniu szkoły, tylko taka podróż jest strasznie kosztowna,ale kto wie,może akurat?:D
      Hah, naprawdę znasz takie osoby? Na tę chwilę myślałam raczej, że takie coś jest mało możliwe, ale teraz nabrałam nadziei.
      Także myślałam nad miniaturkami, ale znając mnie, byłyby one nieskończenie długie. :)
      Ale to dobry pomysł, dziękuję za radę. :D

      Usuń
    2. I by to jedną! One właśnie nadzieję mi też dają, że kiedyś, kiedyś i mi się uda :D W Japonii siedzę dłużej niż w HP, bo jakoś 20ścia lat (zaczęło się od anime, poszło po kulturę :D) i takich znajomych mam masę! Więcej osób było chociaż raz w tamtych terenach niż nie było (nawet koleżanki z treningów!) :) Teraz na szczęście bilety coraz tańsze - najłatwiej też znać język, to i ceny będzie łatwiej ogarnąć :D

      Usuń
    3. Ojeju, aż trudno mi w to uwierzyć! Japonia, Korea Południowa są dla mnie strasznie odległe... Dwadzieścia lat to naprawdę sporo. :o U mnie zaczęło się od dram, anime także oglądam, ale w mniejszej mierze. No nie powiem, ale ten cały wschód ma coś w sobie przyciągającego; mi szczególnie podoba się język i na wakacjach zapisuję się na kurs japońskiego. :)
      Znam też dziewczynę, która mieszka w Azji, więc kto wie, może coś w przyszłości... Także mam nadzieję, że uda nam się kiedyś tam wyjechać, hah :D

      Usuń