Ariana dla WS | Blogger | X X

24 lis 2015

Nowe rozdziały #16

Kategoria: Dramione
Autor: Selena Feltson

– Może ci pomóc? – spytał po chwili z grzeczności, kiedy zauważył, że dziewczyna nie mogła wstać. I mimo tego, co powiedział, stał dalej, jak gdyby nigdy nic, z rękami w kieszeniach swojego czarnego płaszcza. Szatynka ponownie podniosła na niego wzrok i spojrzała w jego niebieskie oczy.
– Prosiłabym – mruknęła niechętnie. Chłopak wyciągnął do niej rękę i pomógł jej wstać. – Dzięki, Malfoy – powiedziała, bo kultura tego wymagała. Kiedy chciała odejść stamtąd i zrobiła pierwszy krok, poczuła jeszcze większy ból, przez który omal nie upadła. Właśnie, omal. Malfoy znowu ruszył do akcji i ją uratował. – Co za bohaterski czyn – stwierdziła ironicznie, gdy ponownie stała na dwóch nogach, w tym jednej obolałej.
– Cóż, uratowałem twoją du… ekhem, twój tyłek, więc powinnaś być mi wdzięczna.
– Wdzięczna? Tobie? Za to, że wcześniej mi go poobijałeś? – Podniosła torbę i album. – Nie dziękuję – dodała, po czym zaczęła kuleć w stronę Hogwartu. Nici z jej dalszych zakupów. Trudno, poradzi sobie.
Malfoy odprowadził ją wzrokiem. Widział, że dziewczyna nie rady iść sama. W ciągu minuty przeszła ledwo kilka metrów, a do Hogwartu jeszcze daleko. Westchnął ciężko, po czym zwrócił się cicho do przyjaciela:
– Diable, przeproś ode mnie Notta, że nie przyszedłem.
– Czekaj, a gdzie ty idziesz?
– Pomóc jej. – Kiwnął w stronę Hermiony. Nie wiedział, co nim kierowało, ale zrobił to. Gryfonka zdziwiła się, kiedy poczuła, że Draco kładzie jej rękę na swoim karku i podtrzymuje ją.
Kategoria: dramione
Autor: Anna medium

W sali gdzie znajdowało się tylko jedno, duże lustro, stała kobieta. Czarownica średniego wieku, wpatrywała się z uwielbieniem w zwierciadło. Kobieta czujnie, oczami koloru nieba, oglądała widok pojawiający się w tafli szkła. O dziwno nie obserwowała ona oblicza pięknej, smukłej kobiety o oliwkowej cerze i długich, kasztanowych włosach, spływających falami do pasa, ale ledwo dostrzegalnego w ciemności czarnego kruka, który snuł się w powietrzu, wykonując coś na kształt tańca szczęścia.
Niebieskooka delikatnie dotknęła lustra. Dało się usłyszeć echo, dźwięku jakie wydała spadająca łza, rozbijająca się o kamienną posadzkę. 
-Biedne dziecko, tak dużo przeżyłaś. Moja mała, biedna córeczka- wyszeptała i gwałtownie upadła na zimną, nieczułą podłogę, zanosząc się niepohamowanym szlochem.

Znów byłam na peronie dziewięć i trzy czwarte. Ludzie mijali mnie nawet nie zdając sobie sprawy kim jestem. No cóż teraz trzeba było spojrzeć mi prosto w twarz, by zauważyć we mnie Granger. Jak zwykle wyjęłam książkę, tym razem podręcznik do transmutacji i zajęłam się czytaniem. Oczywiście przy okazji przedzierałam się do przodu. To nie była dobra decyzja. Nagle uderzyłam w kogoś. Prawie upadłam, gdy ktoś złapał moją dłoń. Już chciałam podziękować, gdy podniosłam oczy i zobaczyłam stalowoszare tęczówki. Malfoy...
-Smoku!- usłyszeliśmy w tłumie.
Oboje odwróciliśmy się w kierunku nawoływanie. Przed nami wyrósł Zabini.
-Sorki przeszkadzam-oznajmił rozbawiony- Przedstawisz mi swoją koleżankę Draco?
-Właśnie jak masz na imię?- spytał Malfoy z uśmiechem podrywacza. Musiałam przyznać, że również się zmienił i cóż stał się całkiem przystojny.
-Blaise! Nie wydurniaj się!- krzyknęłam na Diabła.
-Znamy się?- zapytał, obdarzając mnie zawadiackim uśmiechem. Nagle zobaczyłam zrozumienie w jego spojrzeniu, Jego aura zmieniła się na pełną zaskoczenia.
-Mionka?- spytał.
-Co? Że niby Granger?- spytał sfrustrowany Malfoy. 
Kategoria:
Autor: BlackCape

- Ty do reszty zwariowałeś! „Wiem, że będzie cierpiał, ale to mu kiedyś minie”. Naprawdę? Jeszcze nigdy nie spotkałam tak wielkiego egoisty. Pomyślałeś o nim? Co on będzie czuł? A o mnie? W ogóle pomyślałeś, czego ja chcę? Kocham Teodora i nie mam zamiaru go zostawiać, bo tobie się coś ubzdurało – Ślizgon postanowił cofnąć się o krok, bo szatynka zaczęła niebezpiecznie gestykulować, gromiąc go wzrokiem, jednak odpowiedział jej szelmowskim uśmiechem – Nie będę z tobą. Nie kosztem kogoś innego.
- Czyli nie mówisz, że nigdy – spojrzał na nią z rozbawieniem, gdyż doskonale wiedział, że to rozjuszy ją jeszcze bardziej.
- Czy ty serio wyłapujesz tylko to, co cię obchodzi? Chcesz poznać prawdę? Tak, nie jesteś mi obojętny, ale to Teodora kocham i nie mam zamiaru go zostawić dla ciebie. Szczęśliwy? Bo ja bardzo – posłała mu ostatnie roziskrzone spojrzenie i ruszyła w stronę zamku.
- I tak nie odpuszczę! – parsknął śmiechem, gdy odwróciła się przez ramię i zwęziła oczy, patrząc w jego stronę. Chwilę później znikła za murami zamku. Uśmiechnął się pod nosem i ruszył przed siebie – Od teraz gramy po mojemu, Granger.

- Otwieraj drzwi – wycedziła. Draco nic sobie nie robił z jej słów, podchodząc coraz bliżej. W końcu pochylił się nad nią i dostrzegł, że jej wzrok trochę złagodniał.
- Nie ma mowy – wyszeptał w jej usta. Wiedział, że na nią działa. Sama mu powiedziała, że nie jest jej obojętny, a teraz widział, jak reagowała na jego bliskość. Zdawał sobie sprawę z tego, że zachowywał się perfidnie, jednak tak musiało być.
- Otwórz – również zniżyła głos do szeptu. Pokręcił jedynie głową i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Czuł, że chciała więcej, jednak chciał jej pokazać, że nawet najmniejszy jego dotyk na nią działa. Wspięła się na palce i pociągnęła go do siebie, łapiąc za koszulę i pogłębiła pocałunek. W tej samej chwili Ślizgon odsunął się od niej, a jego twarz ozdabiał szeroki uśmiech wyrażający satysfakcję. Czy o to mu chodziło? Wygrać? Czy to wszystko z jego strony było grą? Pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że takimi zagrywkami sprawiał jej ogromną przykrość. Usłyszała zgrzyt zamka i wreszcie mogła otworzyć drzwi. Pociągnęła za klamkę, która, na szczęście, ustąpiła. W progu odwróciła się jeszcze w jego stronę i spojrzała smutno.
- Właśnie sobie przypomniałam, dlaczego zawsze tak bardzo cię nie znosiłam – powiedziała, jednak tu powinna winić tylko siebie. Malfoy był rodowitym Ślizgonem i zawsze nim pozostanie.
Kategoria: Dramione
Autor: Beca i Christine Granger

-Po, co chciałeś mnie szukać? No nie mam dużo czasu - to była prawda musiała spakować się jeszcze jednak nie było to tak pilne. Mężczyzna cicho się zaśmiał. Wszystko jest i tak bardzo dziwne, ale on nie da za wygrane i musi dowiedzieć się, co ukrywa ta nieznośna gryfonka. Dziewczyna podniosła bluzkę by się ubrać. Popatrzyła na ślizgona spojrzeniem bazyliszka i syknęła - Obróć się!
-Czemu Granger? To będą widoczki! - zaśmiał się wniebogłosy i nie zamierzał się odwracać. Dziewczyna zastanawiała się, co zrobić. Nie mogła się przy nim przebierać. Już miała odpowiedzieć, kiedy znowu zrobiło jej się słabo. Ręcznik upadł. Była w samym stroju kąpielowym. Widać było na jej ciele mnóstwo siniaków. Bezwładnie opadła na kolana, łapiąc się za brzuch Ślizgon na początku nie wiedział, co zrobić. Był przerażony i nie wiedział, co się dzieje. Po chwili widząc, że gryfonce może stać się najgorsze, szybko do niej podszedł.
Kategoria: Dramione
Autor: Beca

Tego było za dużo. Mógł pozwolić na wiele, ale jego siostra nie mogła tak cierpieć. Zawsze widział w nim tylko szuje, która żerowała na innych. Harry już się nie powstrzymywał, rzucił się na swojego przeciwnika jak taran. Tamten nie spodziewał się ataku i upadł na podłogę. Potter zaczął walić go pięściami. Bił z niesamowitą siłą. Draco nie był dłużny, po chwili odzyskał panowanie nad ciałem i z równym zamachem oddał Harry’emu.
- Nienawidzę cię, Malfoy! Zapłacisz za wszystko! - powtarzał Potter. Malfoy nie był mu dłużny
- Zobaczymy, Potter, kto za co będzie płacić - odpowiedział arystokrata.
Przed oczami Pottera pojawiło się wspomnienie, w tamtym momencie nienawidził Malfoya jeszcze bardziej.
- Hermiona? Co powiedział Malfoy? - Siedział obok łóżka najlepszej przyjaciółki i z wielką złością patrzył jak po raz kolejny płacze. Ostatnio coraz więcej płakała. Nie było na jej ślicznej twarzyczce szczęścia. Była tylko rozpacz.
- Nie ma go! Rozumiesz? Uciekł! Zostawił mnie! Zostawił nasze dziecko! -krzyczała jak opętana. Nie mogła zrozumieć tego co ją otaczało.
Kategoria: Dramione
Autor: M.

- Pani towarzysz jest sportowcem, prawda? - zapytał Greg.
- Tak - odpowiedziała.
- Tak myślałem - uśmiechnął się mężczyzna. - A co uprawia? - Jego pytanie spowodowało, że otworzyła usta, a potem zamknęła je, szukając w myślach jakiegokolwiek sportu.
- Siatkówkę - wykombinowała szybko.
- Idealnie się składa! Właśnie szukamy nowych, utalentowanych siatkarzy, którzy wnieśliby trochę życia do naszej drużyny… - Draco spojrzał na nią ze zdziwieniem, zastanawiając się, czym do cholery jest siatkówka. - Jak pani sądzi, ile pani klub by za niego chciał?
- On nie jest na sprzedaż - wyjaśniła, podchodząc do bieżni.
- Przecież widzę, że go pani nie lubi, więc może jednak? Mógłbym panią od niego uwolnić - uśmiechnął się, a Hermiona zrobiła minę, jakby ta opcja bardzo ją kusiła.
- Ile pan proponuje? - zapytała, a Draco szturchnął ja w plecy z oburzeniem.
- Co ty sobie wyobrażasz? - mruknął jej do ucha. - Jaka zmiana klubu? Ja nawet nie mam pojęcia, o co chodzi w tym siatkocośtam.
Kategoria: Dramione
Autor: Skyler

- Czego chcesz Granger? - ponowił swoje pytanie. Zdawał sobie sprawę ze swojej bezczelności. Czarownica uratowała mu życie, a on tak po prostu zarzuca jej złe intencje? No cóż, Draco nigdy nie był nauczony odpowiedniej kultury. Poza tym, w świecie biznesu, nie było nawet mowy o życzliwości.
Kobieta usadowiła się na jednym z fotelu, po czym popatrzyła krytycznym wzrokiem na Malfoy'a, który miał ochotę jak najszybciej stąd wyjść. 
- Twój wybryk o mało co nie spalił mi całego domu – powiedziała, nie ukrywając rozczarowania. Ślizgon wzruszył leniwie ramionami, na znak swojej odpowiedzi. Hermiona wetschnęła głęboko, widząc jego reakcję.
„Czy nadaje się na mojego listopada?” - spytała samą siebie w myślach - „Czy dam radę nauczyć go normalnie funkcjonować?
Kategoria: Dramione
Autor: Smile

Sparaliżowany stał w miejscu, starając się odgadnąć kim była ta kobieta, gdy jej oczy spotkały jego spojrzenie. I już wiedział, kim była...Hermiona Lestrange. Wróciła, do zamku...
Zszokowany patrzył na nią nic nie rozumiejącym wzrokiem, z otwartymi ustami i oczami jak spodki od filiżanek. Po chwili zauważył swoje zachowanie i opanowując się przybrał na twarz ironiczny uśmiech.
- Uuu Granger, proszę proszę kogo my tu mamy.- przez skonsternowanie, nie zauważył nawet, że pomylił się z jej nazwiskiem.
- Witaj Malfoy, mała poprawka nie Granger, tylko Lestrange. Od teraz gdy będziesz chciał mnie zwyzywać, albo podobne temu rzeczy tak masz mnie nazywać. Nie ma już tamtej dziewczyny, ona nigdy nie istniała.- podczas tej przemowy, Hermiona zbliżyła się do niego i z uśmiechem godnym Ślizgonki, wyminęła go.
- Lestragne, po co wróciłaś?!- jego krzyk towarzyszył jej podczas wchodzenia na schody, gdzie czekała na nią Ginny.
- Po zemstę, Malfoy. Po zemstę.
Kategoria: Sevmione
Autor: Szczęśliwa Trzynastka

Bill rozejrzał się z ciekawością po zakurzonym wnętrzu.
- Nigdy bym nie pomyślał, że wejdę do Wrzeszczącej Chaty. Za moich czasów każdy się jej bał.
- A to był tylko hałasujący Remus… - głos Harry’ego zadrżał gdy zobaczył w myślach ciało Lupina i Tonks.
Bill pochylił się nad Severusem, zmrużył oczy patrząc badawczo na mężczyznę.
- Coś nie tak? – spytał się Harry przyklękając obok brata Rona.
- Nie wiem… zdawało mi się… ale to chyba nie możliwe… - odpowiedział Bill i przyłożył palce do szyi Snape’a. Spojrzał zaskoczony na Harry’ego i stwierdził . – Na brodę Merlina! ON ŻYJE!
- Co!? – wrzasnął zaskoczony Harry zrywając się na równe nogi.
- On żyje! Szybko! Trzeba teleportować się z nim do Świętego Munga!
Dalsze wydarzenia Harry pamiętał jak przez mgłę. Przetransportowanie Severusa do szpitala, krzyki Billa aby uzdrowiciele się pośpieszyli, gonitwa myśli. Najbardziej zaś dręczące go pytanie: jakim cudem Severus Snape przeżył?

Widok zadowolonej Rity doprowadzał Hermionę do furii i najchętniej wsadziłaby jej to zielone pióro w nos, w taki sposób że wyszłoby uchem. Wiedziała wprawdzie o małym sekrecie Skeeter ale podejrzewała, że dla dziennikarki rewelacje z przesłuchania są więcej warte niż pobyt w Azkabanie, w którym i tak ostatecznie mogła pisać książki. Hermiona zastanawiała się kiedy wyjdzie kolejna biografia zawierająca więcej kłamstw niż jest piasku na plaży. Obstawiała, że za pierwszy cel weźmie Voldemorta, potem Harry’ego…. A kiedyś może i za nią. Stwierdziła, że tego by nie zniosła.
Kategoria: Cedmione
Autor: Lianna Pie

— Tak, ale jako przyjaciele idzie się, jak się nie ma z kim — powiedziałam. — A jak sama się domyślasz, jemu chętnych nie brakuje.
— Ale to nie znaczy, że nie zaprosi ciebie!
— Zdziwiłabyś się — mruknęłam. — Ale koniec. Koniec jego tematu.
— Dobra, ja po prostu chcę, żebyś się trochę wyluzowała — rzekła. — Mogłabyś tam pójść, chociaż na chwilę przestać się o wszystko zamartwiać i nareszcie porządnie się pobawić w gronie swoich przyjaciół.
— Jakoś dalej sobie tego nie wyobrażam — bąknęłam.
— O, a jakbyś poszła z Ronem? — zaproponowała. — Pewnie nie znajdzie sobie pary.
— Litości — odparłam. — On chyba nawet nie wie, że ja jestem dziewczyną.
Kategoria: Dramione
Autor: Mrs M. 

— Granger, musimy chwilowo przerwać chemioterapię.
"Wypowiedziane słowa zawisły w przestrzeni między nami. Cisza swoim dźwiękiem boleśnie raniła każdą cząstkę duszy, zabierając zdolność oddychania. Wszystko straciło sens w jedną sekundę, wszystko zostało bezpowrotnie zburzone. Wolno odwróciłam się w stronę mężczyzny, rzucając w jego stronę nieme pytanie: „Co?”. Analizowałam wypowiedziane przez niego zdanie, ale nie potrafiłam znaleźć w nim sensu. Wydawało mi się sztuczne i nieprawdziwe. Przerwać… chemioterapię… przerwać chemioterapię… chemioterapię p r z e r w a ć… Pokiwałam przecząco głową, próbując wywrzeć na nim zmianę decyzji, jednak on stał niewzruszony, z rękami wsuniętymi w kieszenie spodni. Jego postawa tak bardzo mnie denerwowała!; był zdecydowanie zbyt spokojny, opanowany, jak na sytuację, w której się znalazłam. Nie oczekiwałam żadnego współczucia, miał zachować się jak lekarz, miał nie być już więcej nieczułym dupkiem… Nie chciałam przecież wiele, w moim mniemaniu.
— Słucham? — Cichy dźwięk wydobył się z mojego gardła; tak cichy, że miałam wrażenie, iż tylko ja go słyszę. Koszmar trwał nadal, przedstawienie jeszcze się nie skończyło, dopiero co aktorzy weszli na scenę. (...)"
 
Kategoria: Teomione
Autor: E.

"Hermiona zacisnęła wolną rękę w pięść, pobielały jej knykcie, patrzyła się ostro na ministra. Nie dawał dojść Teodorowi do słowa. To wydawało się jej niedopuszczalne. Wiedziała, że jest tu na specjalnych warunkach, wcale nie powinno jej tu być, nie może się odezwać, zaprotestować, ale jeśli miało być tak dalej, to szanse Teodora…

 Nie zauważyła kiedy Draco ją puścił, zszedł na dół i zaczął zeznawać. Nie słuchała tego co mówił, ale widziała, jak ministrowie odmawiają choćby zerknięcia na listy Teodora. Stwierdzili, że mogą być podrobione, że to może być przyjacielska pomoc, pomoc kolegi, byłego ś m i e r c i o ż e r c y. Malfoy zacisnął wtedy szczękę, ale nic nie odpowiedział. Nie był pewien swojemu spokojowi, nie wiedział ile jeszcze razy będzie stawiany pod ścianą, nazywany śmierciożercą. Wolał to przemilczeć, nie dać im satysfakcji.
Gdy Shacklebolt ogłosił przerwę po raz pierwszy Teodor obrócił głowę w jej stronę. Jego spojrzenie było smutne, pełne bólu i Granger wiedziała, że Teodor już się poddał. [...]
Wstała, kiedy Shacklebolt wszedł na sale, a za nim reszta rady. Wszyscy w ciszy zajmowali miejsca, nikt nie odezwał się ani słowem. Oddychała miarowo, chociaż gdy Minister Magii chrząknął, skupiając na sobie uwagę wszystkich, przestała na chwilę oddychać, jakby całkiem zapomniała o tym, że powietrze jest jej potrzebne."
Kategoria: Dramione
Autor: Cassie McKinley

– Zaraz zwariuję – wyszeptała, przymykając tomiszcze.
Młoda kobieta omiotła spojrzeniem pomieszczenie, by po chwili zatrzymać swój wzrok na niewielkim regale z kilkoma książkami. Przygryzła delikatnie wargę, jakby się wahając, ale wstała z łóżka i podeszła do biblioteczki. Podniosła dłoń i niczym pianista przed rozpoczęciem koncertu przesunęła opuszkami palców po twardych, podniszczonych grzbietach, tak niepodobnych do gładkich, chłodnych klawiszy. Nagle jakiś zbłąkany promień przygnany przez żarliwy płomień świecy zamigotał w ciemnościach wąwozu między książkami. Miodowe oczy rozszerzyły się mimowolnie, a smukłe palce sięgnęły w stronę tajemniczego blasku.
– Ktoś na górze musi mieć niezły ubaw – mruknęła dziewczyna, wciągając ciężko powietrze. Zamrugała szybko powiekami, kiedy poczuła dziwną wilgoć w kącikach oczu. – Czemu teraz musiało się tak wszystko zagmatwać?
Uśmiechnięty rudzielec jedynie mrugnął w odpowiedzi z ram magicznego zdjęcia i przyciągnął do siebie wyrywającą się szatynkę, by po chwili zacząć ją łaskotać. Jej oczy dawno nie były aż tak przepełnione szczęściem. Hermiona miała wrażenie, jakby świat się nagle zatrzymał. Jakby wszystko straciło znaczenie, a jedyne, co się liczyło, to niczym niezakłócone szczęście dwójki przyjaciół.

1 komentarz:

  1. Zapowiada się ciekawie, na pewno zajrzę w któryś z tych blogów c:

    OdpowiedzUsuń