Ariana dla WS | Blogger | X X

5 maj 2015

Wywiad z Salvio Hexią - zwyciężczynią pierwszego konkursu!

Cześć, kochani! 
Dzisiaj przybywamy do Was z wywiadem, tak jak wskazuje tytuł posta. Dość długo nam to schodziło, ale w końcu i ja, i Salvio znalazłyśmy chwilę w codziennym zabieganiu. Mam nadzieję, że wywiad się spodoba - rozmawiało nam się naprawdę świetnie. Piszcie w komentarzach swoje opinie, uwagi dotyczące wywiadu, co mogłybyśmy jeszcze w nim ulepszyć; po raz pierwszy go przeprowadzałam, więc to dla mnie nowość. :)
Przy okazji: KONKURS  - do opublikowania prac zostało kilka dni (termin wysyłania prac kończy się 15 maja), a my otrzymałyśmy dopiero dwie prace. :( Mamy nadzieję, że jednak kilka prac jeszcze dojdzie. Życzymy Wam weny! A poniżej przedstawiam Wam wywiad. Salvio - jeszcze raz bardzo dziękuję!
Mrs M.: Witaj, Salvio! Z tej strony M, jedna z administratorek Katalogu Granger, nie wiem czy mnie kojarzysz, ale ja Ciebie tak - nawet czytam Twoje opowiadanie. Jestem zestresowana, nigdy nie przeprowadzałam wywiadu, ale zawsze musi być ten pierwszy raz... Mam nadzieję, że mi jako tako pomożesz. Gotowa?

Salvio Hexia: Jasne :)

M: Zerkam na listę przygotowanych pytań i... Zaczniemy od tego standardowego pytania, zadawanego przez wiele osób: Dlaczego zaczęłaś pisać, jak zaczęła się Twoja historia z pisaniem?

S: Moja odpowiedź będzie jak najbardziej standardowa. Zaczęło się od tego, że znalazłam jakiegoś bloga (oczywiście o dramione) i sama zapragnęłam stworzyć coś własnego, jakiś zbieg wydarzeń, w którym będą się gmatwać wykreowani przeze mnie bohaterowie. Do tego doszła motywacja, aby w końcu uporać się z dysleksją.

M: A więc "Powojenna historia" nie jest jedynym opowiadaniem, które piszesz? Masz już na koncie skończoną historię, czy może jesteś w trakcie pisania?

S: Powojenna jest moim trzecim blogiem, jedynym aktualnym. Dwa są teoretycznie skończone, ale blog o dramione już dawno został usunięty (i bardzo dobrze, moje początki nie były piękne). A poza powojenną, piszę coś tylko dla siebie.

M: Każdy kiedyś miał swoje początki i wiadomo, że nie były one piękne, ale jednak te pierwsze teksty, moim zdaniem, są ogromnym powodem do dumy - w końcu to pokazanie, że człowiek potrafił się zebrać i zacząć swoją przygodę z pisaniem. (:
Jedno pytanie mnie wręcz dręczy od samego początku: czy masz coś lub kogoś, kto Cię inspiruje do pisania? W jakie miejsce uciekasz, gdy potrzebujesz zebrać myśli, zebrać wenę, do napisania kolejnego rozdziału/tekstu?

S: Śmieszy mnie, że każdy używa słowa ,,przygoda" odnośnie do pisania. Dla mnie to nie jest przygoda, a pasja i potrzeba. Naprawdę nie wyobrażam sobie dnia bez napisanego akapitu, przemyślanego wątku. Ale nie to jest odpowiedź na twoje pytanie. Do pisania inspirują mnie przede wszystkim książki. Kiedy widzę kondygnacje słów, od razu zazdroszczę, że ktoś był w stanie coś takiego napisać i biorę się do pracy. Piszę i tworzę coś własnego, aby też być z siebie dumna, jak zapewne jest ten autor.
A miejsc do zebrania weny czy też myśli nie mam, jestem osobą, która lubi pisać zawsze w tym samym miejscu. Zresztą cały czas mam jakąś wenę, pisanie weszło mi w nawyk.

M: Hm, dla niektórych pisanie może być właśnie przygodą, czasem krótkotrwałą, wiadomo, że nie spod każdej ręki wypłynie skończona książka - dlatego użyłam w swoim pytaniu słowa "przygoda". Ale bardzo mądre spostrzeżenie! Zazdroszczę Ci, a pewnie nie tylko ja, że pisanie weszło Ci w nawyk. Znam osoby, które muszą się porządnie zebrać, by w końcu coś napisać, także należą Ci się gratulacje. (:
Planujesz napisać coś swojego, własną książkę, czy jednak starasz się nie wybiegać w przyszłość, a żyć tym, co tu i teraz?

S: No właśnie, może jestem ograniczona, ale nie rozumiem takich krótkich przygód, po co się za coś takiego zabierać, a potem tego nie kończyć? Może to być po prostu forma spędzania czasu, oczywiście, ale po co to robić, skoro z góry się wie, że ta przygoda będzie miała swój szybki koniec.
Może nie tyle co planuję napisać książkę, co marzę o tym. Jest to dość nierealne, bo nie dorosłam jeszcze do tego, czeka mnie długa droga, która może nawet nie ma końca. Jednak piszę codziennie, mam nadzieję, że ta systematyczność i rozwój mi coś w dalekiej przyszłości ułatwi. I twoje pytanie jest o tyle ciekawe, bo pytasz czy wybiegam w przyszłość - właśnie nie wybiegam. A wyjątkiem jest pisanie.

M: Wiesz, niektórzy po prostu może chcą próbować wszystkiego po trochu - malowania, pisania czy nawet śpiewania - aby sprawdzić się, zobaczyć czy jest coś, w czym jest się dobrym. Szukają swojego miejsca w życiu. No i zawsze znajduje się jakiś wyjątek odbiegający od reguły - u Ciebie jest to pisanie. :)
A jak się czujesz w blogosferze? Jest w tym świecie ff ktoś, kto jest dla Ciebie bliski, mimo że poznany przez internet? Jeśli jest to zbyt wścibskie pytanie, oczywiście nie musisz odpowiadać.

S: Czuję się dobrze w blogosferze. Czasami lepiej niż w prawdziwym świecie, poznałam dość duże grono czytelników i autorów. Większość to naprawdę wspaniali, barwni ludzie; łatwiej mi coś takiego zauważyć w internecie, niż na ulicy. Choć tu i tu się możemy znać tylko z widzenia. Jednak tylko kilka osób, a dokładniej może trzy, są dla mnie tymi ważnymi, bez których teraz trudno byłoby mi się obejść. Co jest dość śmieszne, bo nikogo z blogosfery nie widziałam na oczy. 

M: Hm, a jaka jest Salvio Hexia w realnym życiu? Od początku chciałam o to zapytać, tylko czekałam na odpowiednią chwilę. :D 

S: Trudno jest mi na to jednoznacznie odpowiedzieć. Myślę, że jestem zwykłym człowiekiem, większość ludzi łudzi się, są ślepo zapatrzeni w swoją wyjątkowość, a my wszyscy tak naprawdę to szara masa, przejściowa jednostka. Dlatego ja, jako jednostka, chcę zostawić po sobie jak najmniej szkód, a więcej dobra.
 Jeśli mam mówić dokładniej; nie jestem łatwa. Niełatwo się ze mną nawiązuje kontakt, trudno o zaufanie, a łatwo o złośliwość. Z drugiej strony jestem wrażliwa i staram się ślepo wierzyć w swoje zasady i idee; dlatego zostałam aktywistką.

M: Jesteś aktywistką? Jaki jest Twój cel, do czego dążysz?

S: Ja, jako osoba, dążę do tego, aby ludzi uświadomić, co tak naprawdę się dzieje w polskim przemyśle, co wkładają do ust. Niektórzy nie są świadomi, że zwierzęta mają uczucia, żyją i chcą żyć. Dlaczego jedne zjadamy, np. kurczaki i świnie, a inne kochamy? A cel ogólnej organizacji jest o wiele większy, jednak na zmiany potrzebne są dziesiątki lat.

M: Muszę Ci powiedzieć, że naprawdę Cię podziwiam, że masz chęci, aby o to walczyć. Niektórych nie stać na takie poświęcenie. A czym się zajmujesz oprócz pisania i brania udziału w takim przedsięwzięciu, jak wyżej napisałaś?

S: Uczę się i próbuję żyć według własnego schematu. Interesuję się religiami, filozofią, kulturą, no i psychologią. Lubię o siebie dbać, przekraczać swoje możliwości. Chodzę na siłownię, lubię język francuski, spotykam się z ludźmi... Życie jak życie. :)

M: Czy pisanie zmieniło Cię w jakiś sposób? Patrzysz na jakieś sprawy inaczej niż przedtem, czy może wiele rzeczy pozostało takimi, jakimi było wcześniej?

S: Jasne, że tak. Pisanie wpłynęło na moje życie, jestem dzięki temu bardziej kreatywna, a i też to pomaga mi wyrzucić z siebie złe emocje, które gromadzę w sobie w ogromnych ilościach. No i na pewno dzięki pisaniu, dostrzeganiu detali, stałam się bardziej wymagającym czytelnikiem. Wyrobiłam sobie własne zdanie i gusta, wcześniej byłam ,,rozlazła".

M: Czy jesteś wymagająca, gdy czytasz opowiadania na blogspocie? Zwracasz uwagę na błędy, stylistykę, czy może przymykasz na to oko, chcąc jak najszybciej przejść do akcji, jaka dzieje się w danej historii? Na co zwracasz szczególną uwagę? (:

S: Do każdego opowiadania mam inne podejście. Na początku zwracam uwagę na fabułę i język, jaki prezentuje autor... jeśli to jest marnej jakości, to przechodzę do przecinków i tak dalej, mając nadzieję, że ta strona okaże się lepsza. Jednak brak błędów nie gwarantuje, że zostanę przy jakimś opowiadaniu. Blog musi mieć ,,to coś", czego nie potrafię określić.

M: A jakiego rodzaju książki lubisz czytać? Na co zwracasz uwagę wybierając w księgarni czy bibliotece książkę?

S: Nie lubię się ograniczać, czasami nawet czytam romanse, ale to zazwyczaj na blogspocie. Uwielbiam powieści psychologiczne, obyczajowe, od niedawna kryminały... jest tego naprawdę wiele.
Zazwyczaj mam już wybraną pozycję, którą chcę kupić lub wypożyczyć, gdy wchodzę do księgarni. Jednak gdy już jestem w sklepie całkiem spontanicznie, przeglądam książki, o których słyszałam i najczęściej czytam stronę czy dwie z czystej ciekawości, stojąc między półkami.

M: Ach, wiem o czym mówisz. Ja także potrafię siedzieć w empiku czy księgarni po dwie godziny, ponieważ czytam początki książek, czekając, aż natrafię w końcu na jakąś perełkę. Ponieważ połączyła nas Hermiona - w końcu to Katalog Granger - a Hermiona to przyjaciółka Harry'ego, stąd moje kolejne pytanie: Jak rozpoczęła się Twoja historia z Harrym Potterem? Kiedy po raz pierwszy natknęłaś się na książkę lub film?

S: Byłam wtedy dużo młodsza, ledwo to pamiętam, jednak mam urywki wspomnień, jak siostra mnie zabierała do księgarni na premiery książek Harry'ego Pottera. Zabierała mnie, bo bardzo chciałam; księgarnie były otwierane o północy, były jakieś konkursy i inne atrakcje. Wtedy miałam pierwszy raz styczność z Harrym, choć w rzeczywistości interesował mnie bardziej spacer nocnymi uliczkami. Pierwszy raz przeczytałam książkę z serii w pierwszej klasie gimnazjum... miałam wtedy prawdziwego bzika na punkcie tych książek.

M: Chyba dowiedziałam się wszystkiego, czego dowiedzieć się chciałam... Mam nadzieję, że odpowiadanie na pytania nie było dla Ciebie żmudnym zajęciem, a jednak choć minimalnie Cię zaciekawiłam. Na koniec ostatnie pytanie: Opłacało się wziąć udział w konkursie? Chciałabyś coś przekazać innym autorkom opowiadań? :)

S: Oczywiście, że się opłacało. Już nie chodzi nawet o samą reklamę bloga i wywiad, a to niecierpliwe oczekiwanie na każdy głos. To pewna forma sprawdzenia swoich umiejętności, choć osoby, które nie wygrały, z pewnością nie mogą siebie nazwać przegranymi. Czytelnicy nie zawsze są obiektywni, ale nie będę niczego się domyślać i rozgłaszać plotek. 
Odpowiadanie na pytania było naprawdę dziwnym, ale jednak nowym doświadczeniem. Pytania były ciekawe, musiałam się zastanawiać nad odpowiedziami, naprawdę miło spędzony czas, dziękuję za możliwość odpowiedzenia na każde pytanie.

M: A więc dziękuję jeszcze raz za poświęcony czas - jesteś naprawdę niesamowitą osobą, rozmowa z Tobą była dla mnie przyjemnością.

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny wywiad, a przede wszystkim pytania nie były oklepane :) i nabrałam ochoty na przeczytanie prac konkursowych

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no. :) Przyznam, że pomysł z wywiadem jest bardzo ciekawy i zachęca do brania udziału w konkursach.
    Mrs.M wywiad wyszedł Ci wręcz profesjonalnie!;) Wyprzedzałaś moje myśli i mogliśmy dowiedzieć się najciekawszych, najważniejszych informacji o zwyciężczyni.
    Hah, niedawno akurat zaczęłam czytać bloga Salvio Hexi ( nie wiem czy dobrze odmieniłam xd) na temat blinny i również dramione. Nie dziwię się, że wygrała, mając taki ładny styl i pomysłowość.

    Pozdrawiam,
    Nela.

    OdpowiedzUsuń