Dziś bez jakichkolwiek wstępnych słów zapraszam serdecznie do czytania mojej małej scenki, którą wymyśliłam specjalnie dla Was, naszych wiernych czytelników!
Ana Bella
Kolejny
rok minął w zatrważającym tempie. Hermiona Granger z nikłym uśmiechem na ustach
kończyła pakować swój kufer. Każdą rzecz starała się układać jak najdokładniej,
by nic się nie pogniotło i zniszczyło, zwłaszcza jej cenne księgi. Z należytą
troską układała je między ubrania, żeby tylko nie uległy uszkodzeniu podczas
transportu kufra.
Kiedy
skończyła się pakować, rozejrzała się, czy w dormitorium nie ma jej ani jednej
rzeczy. Zawsze podczas jakichkolwiek podróży miała niewygodne wrażenie, że
zapomniała czegoś spakować, czy ze sobą zabrać. Tym razem również dane uczucie
jej towarzyszyło.
—
Jak myślisz, Krzywołapku, czy wszystko już spakowałam? — Spojrzała na swojego
kota, który ze znużeniem lizał swoją łapkę. Gdy tylko czarownica wypowiedziała
jego imię, wstał i zaczął kierować się do wyjścia, nie odwracając się w stronę
swojej właścicielki. — Głupi sierściuch. — westchnęła dziewczyna.
Z
chwilą, gdy kot zniknął za rogiem w drzwiach pojawiła się Ginny Weasley. Z
uśmiechem na ustach spojrzała na walizkę swojej przyjaciółki, przypominając
sobie o swojej — do połowy spakowaną, z rzeczami poukładanymi w nieładzie i
wszelkiego rodzaju kosmetykami porozrzucanymi na łóżku.
Dziewczyna
często zazdrościła Hermionie to, że ma w sobie taki perfekcjonizm. Ginny nigdy
nie potrafiła utrzymywać porządku choćby w swoim łóżku. Mało kiedy sprzątała,
bo uważała, że te zajęcie jest mało istotne i zajmuje absolutnie zbyt wiele
czasu. Hermiona natomiast była inna. Potrafiła sprawić, że nawet ułożone
ubrania w walizce wyglądały, jak istne dzieło sztuki.
—
Witaj, Hermiono! Nie uwierzysz, co planuje Zabini — powiedziała, puszczając
przyjaciółce perskie oko.
—
Mam nadzieję, że nie kolejną próbę zainicjowania ceremonii ślubnej mojej i
Dracona — westchnęła zażenowana. — Kiedy weszłam tydzień temu do Wielkiej Sali
mój i Dracona portret wisiał dosłownie wszędzie, już nie mówiąc o czerwonych i
różowych serduszkach, które spadały z sufitu, czy przebrania magicznym
zaklęciem Filcha w strój kupidyna.
Ginny
zaśmiała się głośno.
—
Niestety nie, choć nie powiem, że to było bardzo zabawne, zwłaszcza widząc
wasze srogie miny. — Otarła wierzchem dłoni swoje oczy. — No ale do rzeczy,
otóż Zabini i, jak się musisz domyślać Draco, planują zorganizować jakiś bal,
czy imprezę z okazji zakończenia kolejnego roku szkolnego. Jakąś godzinę temu
Blaise zaczepił mnie na korytarzu bym przyszła do ciebie i namówiła cię na
przyjście. Powiedział, że jeśli się nie pojawisz, to Smok będzie bardzo smutny.
Co ty na to? Myślę, że przyda nam się
trochę rozrywki, a po za tym i tak widzę, że jesteś już spakowana. Nie
wybrniesz też z wymówką typu „Muszę się uczyć!”, więc mam cię pod włos. — Ginny
wskazała na Hermionę palcem wskazującym, mrużący przy tym oczy.
—
No nie wiem, Ginny… Rozumiem, że jestem dziewczyną Dracona, ale to nie powód,
by z chęcią pojawiać się na takiego typu uroczystościach. Wiesz, jak kiepsko
znoszę zakrapiane alkoholem imprezy.
—
Przecież ty i tak nigdy nie pijesz. — Ginny uniosła brwi, patrząc na
przyjaciółkę z zażenowaniem. — No nie daj się prosić! Dziwne, że w czwartej
klasie z Krumem poszłaś na bal z wielką przyjemnością.
Hermiona
przewróciła oczami.
—
To było dawno i nie prawda — westchnęła.
—
Draco i tak wciąż o to jest bardzo zazdrosny. Sam ostatnio mi się wyżalał z
tego powodu, a wiesz, jaki jest Malfoy, kiedy to robi. Zachowuje się jak małe,
pokrzywdzone dziecko. — Wyciągnęła z tylnej kieszeni spodni ciemnozieloną
kopertę, owiniętą srebrną wstążką. — Oto zaproszenie.
Hermiona
odebrała kopertę. Przygryzając wargę, odwinęła wstążkę i wyjęła kartkę, by
przeczytać więcej szczegółów na temat przyjęcia.
Grafika wykonana przez cursedpsychopath |
Mamy zaszczyt zaprosić
Hermionę Jane Graner
(każdego czarodzieja, który czyta ten post)
na bal, który jest błogim zakończeniem
naszej codziennej udręki zwanej "szkołą" i "nauką".
Uroczystość odbędzie się 22/23/24 czerwca 2018 roku o godzinie 20:00.
(w ankiecie prosimy o wstępne wybranie dnia, kiedy bal miałby się odbyć)
(w ankiecie prosimy o wstępne wybranie dnia, kiedy bal miałby się odbyć)
Szata wyjściowa oraz seksowna kiecka oczywiście jest obowiązkowa.
Mamy nadzieję, że uczynisz nam ten zaszczyt i pojawisz się na balu.
Alkohol oraz nieziemskie jedzenie jest gwarantowane!
Zabini & Malfoy Company
Prócz
zaproszenia dołączony był również liścik wypisany zgrabnym pismem.
Najdroższa Hermiono,
Mam nadzieję, że nie odmówisz mi tej
przyjemności i dasz się namówić na ten bal. Obiecałaś mi kiedyś wolny taniec, a
to, jak się domyślasz, doskonała okazja. Po za tym kupiłem ci już sukienkę,
którą oglądałaś ostatnio, kiedy byliśmy w Hogsmeade. Nie masz już (nie)stety wyjścia,
mały lewku.
Z wyrazami miłości,
DM
Hermiona
parsknęła cichym śmiechem, czytając po raz kolejny list. Ginny zajrzała
dziewczynie przez ramie, by móc przeczytać, co takiego rozbawiło jej
przyjaciółkę.
—
No widzisz, nie masz już wyjścia. Draco o wszystko już zadbał — powiedziała z
uśmiechem na twarzy, gdy skończyła czytać.
Hermiona
westchnęła ulegle.
—
No już dobrze, pójdę na ten bal. Masz rację, to doskonała okazja na to, by się
rozluźnić i trochę zapomnieć o nauce. — Spojrzała w okno, gdzie promienie
słońca aż prosiły, by wszyscy czarodzieje z zamku wyszli na zewnątrz by się
nimi otulić.
Ginny
podniosła rękę w geście tryumfu.
—
Tak! Wiedziałam, że w końcu się zgodzisz.
—
A ty już wiesz z kim pójść? Bal już jutro. — Hermiona zerknęła pytająco na
swoją przyjaciółkę.
Na
twarzy dziewczyny pojawił się lekki rumieniec.
—
Blaise mnie zaprosił i chyba właśnie pójdę z nim — odpowiedziała, bujając się
na swoich stopach, unikając tym samym przeszywającego wzroku swojej
przyjaciółki.
Hermiona
uśmiechnęła się zadziornie.
—
Wiedziałam, że te wasze małe sprzeczki sprawią, że zbliżycie się do siebie —
powiedziała, dotykając palcem wskazującym ramienia dziewczyny. — Bardzo mnie to
cieszy, przyda ci się taki mężczyzna, jakim jest Blaise.
—
Dziękuję, Hermiono. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Już
nawet byliśmy na randce, ale to potem ci opowiem. — Ginny zaczęła wycofywać się
w stronę drzwi. Wiedziała, że Hermiona będzie bardzo ciekawa tego tematu, ale
chciała przełożyć tę rozmowę na kiedy indziej.
—
A ty gdzie się wybierasz? Chodź tutaj, chcę usłyszeć wszystkie szczegóły z tej
randki! — krzyknęła, biegnąc za przyjaciółką. Niestety ta zdążyła zniknąć tak
szybko, jak pozwoliły jej na to długie nogi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz