Autor: Lacerta Lovegood
Kategoria: Sevmione
Spuściła głowę wyraźnie zawstydzona tymi słowami. Milczeli, nie mając sobie już nic więcej do zakomunikowania. Ta cisza jednak nigdy nie stawała się dla nich krępująca.
Właśnie mieli wejść z powrotem do zamku, gdy ujrzeli wybiegającą z niego Pomfrey. Miała iście przerażony wzrok, a tempo w jakim stawiała kolejne kroki, wskazywał na to, że na sto procent stało się coś złego.
— Severusie, wszędzie cię szukam! – powiedziała zdyszana. – Nie wiem do kogo innego miałabym się zwrócić. Z panną Granger dzieje się coś niedobrego. Miota się i wykrzykuje na całe gardło przekleństwa! To musi być Czarna Magia!
Severus wraz z Lacertą niewiele myśląc rzucili się biegiem w kierunku zamku. Nie mieli zamiaru dłużej zwlekać, oboje kierowani przez Pomfrey.
Właśnie mieli wejść z powrotem do zamku, gdy ujrzeli wybiegającą z niego Pomfrey. Miała iście przerażony wzrok, a tempo w jakim stawiała kolejne kroki, wskazywał na to, że na sto procent stało się coś złego.
— Severusie, wszędzie cię szukam! – powiedziała zdyszana. – Nie wiem do kogo innego miałabym się zwrócić. Z panną Granger dzieje się coś niedobrego. Miota się i wykrzykuje na całe gardło przekleństwa! To musi być Czarna Magia!
Severus wraz z Lacertą niewiele myśląc rzucili się biegiem w kierunku zamku. Nie mieli zamiaru dłużej zwlekać, oboje kierowani przez Pomfrey.
– Malfoy.
Draco unosi swoje zaskoczone spojrzenie. Mruży oczy i spogląda chłodno na dziewczynę.
– Czego chcesz, Granger?
– Chcę ci pomóc… – szepcze. Siada naprzeciwko chłopaka, Draco odwraca się zdegustowany, ale i zdezorientowany. Mimo to wciąż czuje palący wzrok Granger.
– Niby, w czym? – warczy ostrym tonem.
– Wiem, co się dzieje z twoją mamą…
Draco ma wrażenie, że spada w przepaść, a jego ciało i umysł rozpadają się na miliony drobnych kawałów, z których nic nie da się już złożyć.
Draco unosi swoje zaskoczone spojrzenie. Mruży oczy i spogląda chłodno na dziewczynę.
– Czego chcesz, Granger?
– Chcę ci pomóc… – szepcze. Siada naprzeciwko chłopaka, Draco odwraca się zdegustowany, ale i zdezorientowany. Mimo to wciąż czuje palący wzrok Granger.
– Niby, w czym? – warczy ostrym tonem.
– Wiem, co się dzieje z twoją mamą…
Draco ma wrażenie, że spada w przepaść, a jego ciało i umysł rozpadają się na miliony drobnych kawałów, z których nic nie da się już złożyć.
Autor: Charlotte Petrova
Kategoria: Dramione
– Jesteś świnią, Malfoy – mówi miękko, po czym dodaje smutnym głosem: – Ale… ja wiem, co to znaczy stracić kogoś bliskiego…
– Przecież to nie ma sensu! Na pewno czegoś chcesz. Nikt jeszcze nigdy nie dał mi czegokolwiek za darmo! – Draco ma wrażenie, że wszystko wokół niego jest złudną bańką.
– Ja taka nie jestem. Chcę ci pomóc uratować to, co jest dla ciebie wszystkim. Bo tak postępują prawdziwi ludzie.
Draco kiwa głową i choć wewnątrz prowadzi walkę, spogląda Granger w oczy. I choć ma wrażenie, że wszystko rozrywa go na strzępy, próbując powstrzymać, mówi słowa, które zmienią jego życie na zawsze.
– Proszę cię, Granger, pomóż mi uratować moją matkę.
– Przecież to nie ma sensu! Na pewno czegoś chcesz. Nikt jeszcze nigdy nie dał mi czegokolwiek za darmo! – Draco ma wrażenie, że wszystko wokół niego jest złudną bańką.
– Ja taka nie jestem. Chcę ci pomóc uratować to, co jest dla ciebie wszystkim. Bo tak postępują prawdziwi ludzie.
Draco kiwa głową i choć wewnątrz prowadzi walkę, spogląda Granger w oczy. I choć ma wrażenie, że wszystko rozrywa go na strzępy, próbując powstrzymać, mówi słowa, które zmienią jego życie na zawsze.
– Proszę cię, Granger, pomóż mi uratować moją matkę.
Autor: Lilith Lilith
Kategoria: Historie o Hermionie
Postanowił zrobić tak, jak mu poleciła. Już po chwili zza kuchennych drzwi wyjrzał pan Weasley i przytrzymał je, dopóki chłopak nie znalazł się za nimi. Naprawdę starał się powstrzymać, przed zadawaniem jakichkolwiek pytań, jednak ciekawość zwyciężyła.
- Co takiego usłyszał Sturgis Podmore, że Voldemort chciał jego śmierci?
- Podsłuchiwałeś! - oburzył się Lupin.
- A czego się spodziewałeś? Ukrywacie przede mną niemalże wszystko. Jak mam z nim walczyć, nie wiedząc zupełnie nic o jego działaniach? Czego oczekujecie, że stanę przed nim, a on na sam mój widok padnie martwy?
- Dobrze wiesz, że robimy to dla twojego bezpieczeństwa...
- Co takiego usłyszał Sturgis Podmore, że Voldemort chciał jego śmierci?
- Podsłuchiwałeś! - oburzył się Lupin.
- A czego się spodziewałeś? Ukrywacie przede mną niemalże wszystko. Jak mam z nim walczyć, nie wiedząc zupełnie nic o jego działaniach? Czego oczekujecie, że stanę przed nim, a on na sam mój widok padnie martwy?
- Dobrze wiesz, że robimy to dla twojego bezpieczeństwa...
- Jakiego bezpieczeństwa? Niewiedza nie ochroni mnie w najważniejszym momencie.
Autor: Ithrise
Kategoria: Sevmione
Rzadko widział, żeby Draco płakał, ale wiedział, że młody mężczyzna tego potrzebuje. Był silny. Naprawdę był jednym z najsilniejszych ludzi, jakich znał. Przez tyle lat znosił to wszystko dzielnie. Ale miał też chwile słabości jak każdy.
– Ludzie nie zapomną. Będą drążyć. Pragną krwi, która w ich mniemaniu jest winna. Chociaż zostaliśmy oczyszczeni z zarzutów, dla nich zawsze będziemy śmierciożercami, którymi należy gardzić. Powinniśmy siedzieć w Azkabanie. Powinniśmy gnić w celach, bo tacy ludzie nie mogą żyć na wolności. Prawda jest taka, że nikt nie docenia tego, co naprawdę zrobiliśmy. A my musimy z tym żyć. Oni zawsze będą nas wytykać palcami, dla nich zawsze będziemy nieznaczącymi zerami. Przyzwyczajaj się, Draco. Plotki będą zawsze. Nie zapobiegniemy im, choćbyśmy chcieli.
– Nie wiesz, jak to jest! – warknął blondyn, zrywając się i rzucając szklanką o ścianę.
– Ludzie nie zapomną. Będą drążyć. Pragną krwi, która w ich mniemaniu jest winna. Chociaż zostaliśmy oczyszczeni z zarzutów, dla nich zawsze będziemy śmierciożercami, którymi należy gardzić. Powinniśmy siedzieć w Azkabanie. Powinniśmy gnić w celach, bo tacy ludzie nie mogą żyć na wolności. Prawda jest taka, że nikt nie docenia tego, co naprawdę zrobiliśmy. A my musimy z tym żyć. Oni zawsze będą nas wytykać palcami, dla nich zawsze będziemy nieznaczącymi zerami. Przyzwyczajaj się, Draco. Plotki będą zawsze. Nie zapobiegniemy im, choćbyśmy chcieli.
– Nie wiesz, jak to jest! – warknął blondyn, zrywając się i rzucając szklanką o ścianę.
Autor: Endory
Kategoria: Theomione
Wyobraź sobie, że całe życie czujesz się tak jak chwilę przedtem i nie możesz nic z tym zrobić. Jesteś bezsilna, bezradna i przerażona, każdego dnia, każdej godziny swojego nędznego życia. Moje życie nie wyglądało tak jak to przedstawiłaś. Może mam tytuł, pieniądze i tak, może jestem ślizgonem. Jednak wiem więcej niż ty możesz sobie wyobrazić, co znaczy samo pojęcie " nieszczęśliwe życie".- Było w nim tyle nienawiści i bólu, że przez chwilę miała ochotę przytulić go i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Jednak bała się, wciąż się bała go i tego jak mógłby zareagować na ten gest.
- Ja...- zaczęła, jednak zawahała się, bo nie wiedziała co ma mu powiedzieć.Nott wyciągnął z kieszeni jeansów paczkę papierosów, po czym szybko wyciągnął jednego i podpalił różdżką. Zaciągnął się i na powrót podeszedł do niej.- Teraz mojej rodzinie jest lepiej, Granger. Nie muszą oglądać tego wszystkiego co się tutaj, teraz dzieje. Nie muszą oglądać tego jak bardzo ten świat stał się mroczny, brutalny i pełen zła, bo... - przerwał na chwilę, a światło w pokoju nagle zgasło. Miała wrażenie, że serce zaraz wyskoczy jej z piersi.- ...bo już nie żyją. - Wypuścił nikotynowy dym prosto w jej twarz, po czym odszedł. Wsłuchiwała się w jego szybkie kroki, a gdy one ucichły osunęła się na ziemię i wpatrując się w pustą przestrzeń. Dobrze, że nie dał jej dojść do głosu, bo nie miała pojęcia, co miałaby mu odpowiedzieć.
- Ja...- zaczęła, jednak zawahała się, bo nie wiedziała co ma mu powiedzieć.Nott wyciągnął z kieszeni jeansów paczkę papierosów, po czym szybko wyciągnął jednego i podpalił różdżką. Zaciągnął się i na powrót podeszedł do niej.- Teraz mojej rodzinie jest lepiej, Granger. Nie muszą oglądać tego wszystkiego co się tutaj, teraz dzieje. Nie muszą oglądać tego jak bardzo ten świat stał się mroczny, brutalny i pełen zła, bo... - przerwał na chwilę, a światło w pokoju nagle zgasło. Miała wrażenie, że serce zaraz wyskoczy jej z piersi.- ...bo już nie żyją. - Wypuścił nikotynowy dym prosto w jej twarz, po czym odszedł. Wsłuchiwała się w jego szybkie kroki, a gdy one ucichły osunęła się na ziemię i wpatrując się w pustą przestrzeń. Dobrze, że nie dał jej dojść do głosu, bo nie miała pojęcia, co miałaby mu odpowiedzieć.
Autor: BellatriX
Kategoria: Jamione
- Chłopaki, podjąłem decyzję- spoważniał i nawet Syriusz się skupił.- W... świetle nowych... wydarzeń, kiedy to dostaliśmy więcej... em, informacji... Na gacie Merlina, chodzi o Snape'a. Chcę go przeprosić.
Rozluźnienie opuściło wszystkich w jednej sekundzie. Nawet po wielu latach w pamięci pozostał mu wyraz niedowierzania na twarzy Blacka i jego chłodne "Rób, co chcesz". James spodziewał się naprawdę, absolutnie wszystkiego, ale nie tego. Jego przyjaciel cały się spiął i stał się zimny, obcy. Często lubił bawić się w arystokratę- przyjmował wtedy dostojną pozę i rzucał kwiecistymi mowami jak z rękawa. Do tej pory Rogacz nie zdawał sobie sprawy, że to zabawa, wizerunek wymyślony. Bo Syriusz-Arystokrata wyglądał kompletnie inaczej.
Potter nie czekał nawet na reakcje pozostałych, od razu pobiegł za nim. Nie uciekł daleko... może dlatego, że nie uciekał? Po prostu odszedł. James złapał go za ramię, ale Syriusz był przygotowany. Wykręcił jego rękę i wyszeptał do ucha.
- Wiem, co chcesz powiedzieć, więc nawet nie próbuj. Może nie byłem sprawiedliwy co do Smerkerusa, ale nie zmierzam się zmieniać, bo nowa dziewczyna zamotała ci w głowie.
Rozluźnienie opuściło wszystkich w jednej sekundzie. Nawet po wielu latach w pamięci pozostał mu wyraz niedowierzania na twarzy Blacka i jego chłodne "Rób, co chcesz". James spodziewał się naprawdę, absolutnie wszystkiego, ale nie tego. Jego przyjaciel cały się spiął i stał się zimny, obcy. Często lubił bawić się w arystokratę- przyjmował wtedy dostojną pozę i rzucał kwiecistymi mowami jak z rękawa. Do tej pory Rogacz nie zdawał sobie sprawy, że to zabawa, wizerunek wymyślony. Bo Syriusz-Arystokrata wyglądał kompletnie inaczej.
Potter nie czekał nawet na reakcje pozostałych, od razu pobiegł za nim. Nie uciekł daleko... może dlatego, że nie uciekał? Po prostu odszedł. James złapał go za ramię, ale Syriusz był przygotowany. Wykręcił jego rękę i wyszeptał do ucha.
- Wiem, co chcesz powiedzieć, więc nawet nie próbuj. Może nie byłem sprawiedliwy co do Smerkerusa, ale nie zmierzam się zmieniać, bo nowa dziewczyna zamotała ci w głowie.
Autor: Jeanne
Kategoria: Dramione
Ubrany był ciemnoszary garnitur z rozpiętą marynarką, pod nią miał białą koszulę. Do niego przytulała się młoda kobieta, ubrana w elegancką, czerwoną sukienkę, która podkreślała jej zgrabną sylwetkę. Brązowe włosy, rozjaśniane na końcach, były pofalowane. Delikatny makijaż jedynie mocniej eksponował śliczną twarz. To była piękna kobieta, jedna z tych, za którą każdy mężczyzna się obejrzy; powie, że wygląda idealnie w każdej sytuacji. Kobieta uśmiechała się szeroko, spoglądając na Malfoya.
Hermiona skupiła się na twarzy byłego Ślizgona i była niemal pewna, że w jego spojrzeniu widzi coś, czego nigdy by nie podejrzewała – miłość.
Hermiona skupiła się na twarzy byłego Ślizgona i była niemal pewna, że w jego spojrzeniu widzi coś, czego nigdy by nie podejrzewała – miłość.
Autor: Pretty Little Woman ♥
Kategoria: Dramione
Gwałtownym ruchem przysunął się do mnie. Przerażona tym, że nasze twarze dzielą centymetry, odskoczyłam do tyłu. Wyczułam pod plecami twardą ścianę. Zabini po raz kolejny do mnie podszedł. Byłam przerażona. Szukałam drogi ucieczki, której nie było, a moje serce waliło tak, jakby zaraz miało wyskoczyć mi z piersi. Chłopak nachylił się nade mną; jego usta sięgały mojego ucha. Z daleka wyglądaliśmy zapewne jak zakochana para, daleko nam było jednak do takiego stanu.
— Wiesz, co jest prawdą? — wyszeptał groźnie; jego wargi muskały płatek mojego ucha. Czułam dreszcze strachu i obrzydzenia. — Szlamo, wykopałaś sobie grób.
Autor: Layla Wheldon
Kategoria: Dramione
Skończyła swój dyżur już cztery godziny temu, ale jak zwykle została na nadgodzinach. Jej szef wyjechał na szkolenie do Włoch na cztery dni, więc mogła sobie na to pozwolić. Nie chciała być sama w domu. Nienawidziła tej ciszy. Pustki. Tęskniła za rodziną, której przecież nie miała, ponieważ nigdy nie odszukała swoich rodziców. Gdy była długo sama, wracała też inna tęsknota.... Malfoy. Kochała go. Po rozmowach z nim obudziło się w niej długo skrywane uczucie i nie potrafiła już, jak dawniej, zakopać swoich emocji głęboko w sobie. W pamięci miała jego stalowe spojrzenie, chłodny dotyk ust, ciepłe dłonie, zapach jego wody po goleniu otulający ją... Tęskniła za nim. Od ich ostatniego spotkania, czyli od pogrzebu Astorii, minęły dwa tygodnie, a on nie dawał znaku życia. Jak dawniej. Ponownie zaczęli udawać, że dla siebie nawzajem nie istnieją. Draco już jej nie potrzebował.
Autor: Lilith Lilith
Kategoria: Historie o Hermionie
Szła zamyślona, nie do końca wiedząc, w którą stronę zmierza. Nie przeszkadzało jej to jednak. Potrzebowała chwili dla siebie. Zaczęła rozumieć, dlaczego Esther tak często znikała. Obiecała sobie, że już nigdy jej o to nie będzie wypytywać.
Musiała być już w lochach, ponieważ powietrze zrobiło się chłodne. Miała nadzieję, że po wejściu do Pokoju Wspólnego nikogo nie zastanie. Jakież było jej rozczarowanie, gdy stanął przed nią Patrick.
- Już drugi raz na siebie dzisiaj wpadamy - odezwał się pierwszy. - To musi być jakieś przeznaczenie, nie sądzisz?
- Raczej przykry zbieg okoliczności - odpowiedziała mu May.
- Dlaczego przykry? - sprawiał wrażenie naprawdę zawiedzionego, jednak blondynka nie zamierzała się na to nabrać.
- Gdybyś jeszcze nie zdążył zauważyć, to jesteś ostatnią osobą, z jaką mam ochotę spędzać czas. Nawet jeśli są to bardzo krótkie spotkania...
Musiała być już w lochach, ponieważ powietrze zrobiło się chłodne. Miała nadzieję, że po wejściu do Pokoju Wspólnego nikogo nie zastanie. Jakież było jej rozczarowanie, gdy stanął przed nią Patrick.
- Już drugi raz na siebie dzisiaj wpadamy - odezwał się pierwszy. - To musi być jakieś przeznaczenie, nie sądzisz?
- Raczej przykry zbieg okoliczności - odpowiedziała mu May.
- Dlaczego przykry? - sprawiał wrażenie naprawdę zawiedzionego, jednak blondynka nie zamierzała się na to nabrać.
- Gdybyś jeszcze nie zdążył zauważyć, to jesteś ostatnią osobą, z jaką mam ochotę spędzać czas. Nawet jeśli są to bardzo krótkie spotkania...
Miłego popołudnia!
Salvio
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz