Informacyjnie: Czekamy na zgłoszenia do grona jury! Bez tego konkurs na miniaturke miesiąca nie może się odbyć!
Link do konkursu na miniaturkę miesiąca.
"DRAMIONE - WIĘŹNIOWIE CZASU"
Link do konkursu na miniaturkę miesiąca.
"DRAMIONE - WIĘŹNIOWIE CZASU"
Autor: Anna-Medium
Kategoria: Dramione
-Co Granger, nie przywykłaś do tak pięknych widoków z rana?- zapytał z ironicznym uśmiechem.
Wtedy zrozumiałam, że to tylko wspomnienia, a Bellatrix nie żyje.
Przede mną stał cały czas ten irytujący, zakochany w sobie, samolubny
Malfoy. Ciągle tylko nie rozumiałam jednego. Co ja do cholery robiłam u
Malfoya w domu?!
-Co ja tu do cholery robię?- krzyknęłam zniecierpliwiona.
-Idealna Panna-Wiem-To-Wszystko używa takich brzydkich słów? Pomyślałaś jak zawiodłaś McSztywną, Granger?
________________________________________________________________
Autor: Selena Felston
Kategoria: Dramione
– Szkoda, że nie znasz żadnego zaklęcia, które łamałoby hasła. Prawda, Granger? – zakpił Draco ze złośliwym uśmiechem.
–
Magia nie zawsze jest rozwiązaniem na każdy problem – powiedziała lekko
zdenerwowana szatynka. Malfoy potrafił ją zirytować szybciej niż
ktokolwiek.
Jednak w tamtej chwili nie obchodziło ją zbytnio. Po
wypowiedzeniu pierwszego słowa ściana zaczęła zanikać. Niestety,
powróciła do dawnego stanu.
– Magia nie zawsze jest rozwiązaniem na
każdy problem – powtórzyła. Stało się to samo, co wcześniej. Dziewczyna
zastanowiła się chwilę, po czym spróbowała jeszcze raz. – Magia.
Ściana zniknęła.
Uczniowie
poszli do przodu, choć nie wiedzieli, czy kroczyli trzy minuty, gdy
przed ich oczami pojawiły się gigantyczne drzwi, zamknięte na wielką
kłódkę. Panna Granger podeszła do nich, dumna z osiągnięcia sprzed kilku
minut. Szarpnęła kłódkę, ale ta nie drgnęła. Była już tak bardzo blisko
szkoły, nie pokona jej żadna kłódka. Już miała rzucić na nią jakieś
zaklęcie, gdy przypadkowo spojrzała na jakąś tabliczkę. Coś było na nie
wygrawerowane, ale gruba warstwa kurzu idealnie zakryła kształt liter.
Dziewczyna przetarła je ręką i przeczytała napis. Oczy otworzyły jej się
w niemym szoku, a oddech niemal się zatrzymał.
– O mój Boże… – wyszeptała. – To… to niemożliwe.
______________________________________________________
– O mój Boże… – wyszeptała – to… to niemożliwe.
Była
w szoku. Stało się coś, co jeszcze poprzedniego ranka było
nieosiągalne, niemożliwe, a jednak stało się. Udało jej się. Zszokowana
dziewczyna odwróciła się tyłem do drzwi, a na jej twarz wkradł się
uśmiech. Pierwszy od kilku miesięcy, szczery, prawdziwy i niewymuszony.
Draco zdziwił się, gdy zobaczył zachowanie Hermiony. Słyszał plotki o
tym, że nie umiała się śmiać, była wiecznie smutna i tak dalej. A co on
widział? Uśmiechnięta Granger, czyli idealne zaprzeczenie wszystkich
szkolnych pogłosek.
Ostatni raz wierzę w jakiekolwiek słowo Davids
bądź którejś Greengrass – pomyślał Malfoy, zakładając ręce na piersi,
jakby był obrażony. Dziewczyny uwielbiały rozsiewać pogłoski. Czasem
mówiły coś zgodnego z prawdą. Właśnie – czasem. Draco rozmyślał na temat
plotkarek ze Slytherinu, zamiast zainteresować się rzeczą, która według
Hermiony była niemożliwa.
– Co się stało? – spytała Carmen, podbiegając do starszej Gryfonki.
– Właśnie, co tam jest napisane? – dodała Melody.
– My… – nie wiedziała, jak się wysłowić.
Draco
w akcie zdenerwowania podszedł do drzwi. Nic ich nie wyróżniało, po
prostu były stare, brudne i zniszczone. Co zachwyciło w nich Granger? W
tym momencie spojrzał na plakietkę i niemal natychmiast zrozumiał, o co
jej chodziło.
__________________________________________________________________
Autor: Julia
Kategoria: Dramione
– O, właśnie! Harry, mam do ciebie prośbę – oznajmiła Hermiona, kiedy usiedli na samym końcu stołu Gryfonów.
Dziewczyna nałożyła sobie na talerz trzy tosty posmarowane dżemem i nalała herbaty do kubka.
– Jaką? – spytał Harry, nakładając jajecznicę.
– Chodzi o ten naszyjnik, który dałeś Malfoyowi – powiedziała.
Potter momentalnie spoważniał. Odstawił widelec z jajecznicą. Głośno przełknął sok dyniowy i spojrzał groźnie na Hermionę.
– Nie…
– Proszę, cię Harry. Spytaj go, po co mu ten naszyjnik – weszła mu w słowo. – Ciąży na nim klątwa. A co jeśli Malfoy wykorzysta go na którymś z nas? Wiesz, że on jest zdolny do wszystkiego.
Hermiona miała taką minę, jakby zaraz miała się rozpłakać. Bardzo jej zależało, aby dowiedzieć się, co knuje Draco. Przecież on mógłby kogoś zabić!
– Nie, Hermiono! Nie obchodzi mnie, co chce robić Malfoy – sarknął Harry.
– Harry, ale jeśli on kogoś tym zabije, ty też będziesz po części winny – powiedziała, a po chwili dodała ściszonym głosem. – To ty mu dałeś ten naszyjnik!
________________________________________________________________
Autor: Lianna Pie
Kategoria: Cedmione
— Nie tylko — rzekłam. — Niektórzy przychodzą tylko na przegląd, aby przekonać się, czy nie mają przypadkiem jakichś większych ubytków.
— Jakie znowu ubytki? — W tamtym momencie jedyną czynnością, na którą miałam ochotę było zaśmianie się z jego przerażonej miny. Wyglądał komicznie.
—Dziury w zębach spowodowane przez próchnicę — wytłumaczyłam.
— Dziury? — Popatrzył na mnie z niedowierzaniem. — Myślisz, że mógłbym jakieś mieć?
— Myślę, że jest małe prawdopodobieństwo, jeśli faktycznie o nie dbasz, ale kto wie? — Wzruszyłam ramionami. — Zawsze jest jakaś możliwość.
— Ech. — Puchon nie wydawał się być pocieszony. — A jest jakaś szansa, żeby twoi rodzice zbadali jakoś moje zęby?
— Oczywiście, że tak — powiedziawszy to, pokręciłam z niedowierzaniem głową. Na myśl by mi nie przyszło, że Cedrik chciałby udać się do dentysty. — Załatwię to z nimi, ale wizytę pewnie miałbyś dopiero w wakacje.
________________________________________________________________
Autor: Narciss Narcissa
Kategoria: Sevmione
-Os augmentum- Starszy śmierciożerca powtórzył i tym razem trafił.
Starzec, który wymyślił to zaklęcie powinien się w grobie tarzać ze śmiechu, albo z własnej głupoty. Był przekonany, że wynalazł leczącą klątwę, która odnawia kości. Zapomniał, że ma trzech synów, zbite okulary i połowe pergaminu z instrukcją. Dzięki temu stworzył zaklęcie postarzające.
Tak. Severus dostał zaklęciem Os augmentum. Czy czuł coś szczególnego gdy jego nogi stały się dłuższe, a włosy zasłaniały mu widok na rozanieloną twarz Goldmayer'a?
Czuł. Coś pomiędzy mrowieniem a łaskotaniem. Tyle że wcale nie miał ochoty się śmiać z tego powodu, jak to robili inni na sali.
________________________________________________________________
Autor: Beca
Kategoria: Dramione
Młody, wysoki mężczyzna przemierzał korytarze szpitala. Dawno nie było go w Anglii i nie wróciłby, gdyby nie problemy w pracy i choroba matki. Nie kontaktował się z nikim od wyjazdu. Nie miał również żadnych informacji, co z innymi. Jednak szczerze mówiąc dopóki nikt nie kazał mu czegoś robić, nie interesował się nim. Było to bardzo egoistyczne i złe zachowanie, ale kto by się spodziewał innego właśnie po nim? Może matka, ale nikt inny. Zostawił wszystko jak tchórz, ale nie mógł inaczej. Nie ożeniłby się nigdy z Greengrass. O nie, do tego by nie dopuścił! A ucieczka była najszybszym i najłatwiejszym rozwiązaniem. Tylko czy najmądrzejszym?
Korytarze biegły przed siebie. Musiał przyznać, że to miejsce bardzo się zmieniło. Było na pewno lepsze. Musiał się teraz tylko upewnić, że z matką jest wszystko dobrze i wyjdzie z tego. Doszedł na trzecie piętro, gdzie usłyszał krzyki. Podążył za nimi.
- Chcę zobaczyć się z swoją żoną! Panie Nott, musi mnie pan tam wpuścić.
____________________________________________________
Tańczyli na parkiecie obok stołów. Tworzyli idealny duet. Wyglądali jak zakochani. On prowadził. Ich ruchy były szybkie, a oddechy stały się jeszcze szybsze. Inne pary odsuwały się i patrzyły na taniec dwójki osób. Sukienka Hermiony powiewała razem z obrotami. Pod koniec muzyki zwolnili, patrząc sobie w oczy. Hermiona narzuciła ręce za szyję chłopaka, a głowę położyła na jego torsie. On położył ręce na jej tali i rozpływali się w spokoju wzajemnego towarzystwa. Theodor musnął lekko usta Hermiony.
- Miona…. – zaczął, szepcąc jej do ucha.
- Tak? - odpowiedziała bezgłośnie.
- Draco Malfoy wrócił…
Dziewczyna popatrzyła mu prosto w oczy.
Cały świat zmienił się znów o 180 stopni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz