Zapraszamy do głosowania w pierwszym konkursie - link !
Autor: Mary Alice
Kategoria: Dramione
- Teo, przestań! Zabijesz ją! - usłyszała wrzask Mary, który dobiegał jakby zza szyby. Był stłumiony i niewyraźny. Z trudem odwróciła głowę w tamtą stronę. Ruda dziewczyna próbowała odciągnął swojego chłopaka od Hermiony. Widziała, jak Nott bierze zamach i uderza Mary w twarz.
- Nie – chciała krzyknąć, ale dźwięk, który wydobył się z jej ust był ledwo słyszalny. Dziewczyna Notta była tak chuda i delikatna, że Hermiona bała się, że tym uderzeniem Teodor połamał jej kilka kości. Różdżka Mary upadła tak blisko Hermiony, że brakowało jej tylko kilku centymetrów, by po nią sięgnąć. Naprężyła wszystkie mięśnie i mimo bólu próbowała się do niej podczołgać. To mogłoby pozwolić jej na obronę. Jeszcze tylko trochę. Kilka centymetrów. Milimetry... Już czuła jej dotyk opuszkami palców... Nott też ją zauważył. Szybko kopnął magiczny patyk z dala od zasięgu Hermiony i uśmiechnął się do niej złośliwie.
Autor: Layls
Kategoria: Dramione
- Ja nigdy nie byłam zakochana. W zasadzie czym jest miłość? Czy to normalne, że ludzie stają się zapatrzeni tylko w siebie? Że nie widzą świata poza sobą? Może miłości nie ma? Może to tylko inna nazwa na przywiązanie, strach przed zmianami? - podszedł do mnie, lecz nie przerywałam.- Miłość to cierpienie, ból, szczęście, nadzieja, przeznaczenie, krzywda, rozpacz, nienawiść. Miłość to wszystkie uczucia.Nic więcej .
Autor: Mrs M.
Kategoria: Dramione/ Hermiona Granger
Siwe włosy okalały całą twarz; po brązowych lokach nie było już śladu, pamiętałam tamtą burzę włosów jedynie ze wspomnień, które zaczęły już powoli zanikać. Widziałam je na zdjęciach ─ to było jedyne potwierdzenie, że niegdyś miałam taką fryzurę. Pod oczami swoje stałe miejsce miały zmarszczki, a brązowe oczy, świecące radością, teraz zakryte były delikatną mgiełką… Uniosłam do góry dłonie, już pomarszczone, nie nadające się do zbyt wielu prac, i z sentymentem przejechałam palcem po złotej obrączce; została na niej wyryta data ślubu. Data naszego ślubu, Draco… Wyrywając się z głębokiego zamyślenia, spojrzałam się w dal, przypatrując się z uwagą parze, spacerującej ulicą. Byli młodzi, szczęśliwi, mieli przed sobą perspektywę długiego życia, pewnie plany na przyszłość takie jak założenie rodziny, zbudowanie własnego domu. Mieli marzenia, które mogli realizować, mieli jeszcze czas; ja już tego czasu nie miałam. Gdzieś w oddali zahukała sowa, przypominająca mi sowy z Hogwartu; dostarczały codziennie do Wielkiej Sali pocztę, przynosiły gazety z najświeższymi wiadomościami. Odwróciłam się do okna i podeszłam do komody, stojącej obok biurka. W szufladach były moje ubrania, a ostatnia ciągle należała do ciebie, Draco...
Autor: Salvio Hexia
Kategoria: Historie o Hermionie
Poczuł uścisk, uścisk ciepłej dłoni w swojej własnej, zimnej i twardej. Drobne palce oplotły się silnie, łącząc ich dłonie. Strzepnął rękaw szaty, aby ten gest nie był widoczny. Severus poczuł, jakby sobie tą dłoń odciął. Spojrzał przelotnie na Granger. Próbowała iść tym samym tempem, co on, już nie płakała, była odrętwiała. Miodowe oczy wpatrywały się zmrużone w jasne kafle, które biegły pod ich stopami. Kafle gniecione przypatrywały im się od czasu do czasu, spomiędzy roześmianych twarzy od… siedmiu, może sześciu lat? Odpowiedzi nikt nie znał, ale kafle czasami brudne, nie zawsze mogły widzieć, jak nieśmiertelna czerń pogłębia się z biegiem lat. Po tych siedmiu znaczących, odbiegających rysach, czerń spadła w ciemniejszą toń, a pod nią już była tylko ciemność samej ciemności, od której odbić się można było o wiele, wiele łatwiej. Severus właśnie odbił się od dna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz