Oli Fajna
"BO kiedy pierwszy raz weszłam na tego bloga nie przyciągnął mnie ładny szablon, a kawał dobrej roboty jaką odwala autorka pisząc opowiadanie. Styl i prostota. To opowiadanie jest najlepszą ozdobą, a o to chyba właśnie chodzi w tworzeniu fanficków. Jej blog to czysta kartka, którą zapisuje w taki sposób, że nie potrzebne jest już nic więcej. Poza tym ilość wyświetleń (prawie 170 tysięcy) mówi sama za siebie. Tą nominacją chciałabym dodać autorce trochę motywacji, żeby nie przestawała pisać, bo robi to świetnie, oraz zwrócić uwagę większej ilości osób na jej opowiadanie. Autorka opublikowała już wcześniej nie jedno opowiadanie i każde było świetne. Historie są oryginalne, nie powtarza schematów."
Kercia
Długo zajęło mi wzięcie się za czytanie opowiadania Kerci, bo mimo iż piszę swoje po polsku, czytam z reguły tylko po angielsku. Jednak w końcu ostatnio się za nie zabrałam i siedemnaście rozdziałów zajęło mi niecały dzień, tak dobrze i szybko czyta się jej historię. Można powiedzieć, że wybrała oklepany temat, bo ciąża, ale prawda jest taka, że swoim stylem i wątkami w tym oklepanym pomyśle nadrabia i robi coś fantastycznego! To co naprawdę decyduje czy zostanę na danym blogu jest właśnie styl pisarki, dla mnie chyba jest najważniejszy, bo to właśnie z nim mamy "kontakt" w czasie czytania. Ona ma go właśnie bardzo dobry, można by nawet rzec, że pani pisząca 50 Shades of Grey nawet nie miała tak dobrego, a książkę wydała! Co jeszcze... Ma poczucie humoru! Wielkie! Aż na dole Wam przytoczę fragment, bo jest tak genialne, że o drugiej w nocy śmiałam się w głos i bałam czy nie obudzę syna. Mimo iż nie ma bajecznych opisów typu "morze zielonych mundurów zalało ulice Krakowa", które wręcz kocham w opowiadaniach, to same opisy ma przyjemne i ładne. Dobrze kreuje bohaterów i nawet jeśli zmienia ich osobowość, daje do tego wytłumaczenie.
"— No więc, kiedy Draco miał cztery lata, zaczął odkrywać pierwsze aspekty swojej fizyczności — zaczęła Narcyza, a Granger zaczęła wznosić w duchu modły dziękczynne, że chciała wysłuchać tej opowieści. — Pewnego razu, odwiedziła nas moja kuzynka z drugiej lini razem ze swoją trzyletnią córką. Usiadłyśmy przy kawie, a oni poszli pobawić się do ogrodu. Długi czas ich nie było, więc wyjrzałyśmy przez okno, a tam zastał nas bardzo niecodzienny widok. Dwójka dzieciaków rozberana do rosołu, a dziewczynka przykłada pomiędzy nogi parówkę i krzyczy, że ma większego fifolka niż Draco, a na to jeszcze głośniej, że ma mu oddać kawałek swojego."
No, mam nadzieję, że nikt mnie nie ubiegł, Kerci uda się zająć pierwsze miejsce, bo na to zasługuje!"
Mrs M.
Wracając, dlaczego akurat zdecydowałam się na tego bloga. No cóż, autorka pisze dojrzale, co jest jej największym atutem. Dziewczyna ma już za sobą nieprzemyślane wątki. W jej tekstach wszystko ma swoje miejsce, chociaż, nie powiem, zdarzało się, że mnie zaskoczyła, ale nie przypominam sobie, by nie wyszło to w jej opowiadaniu na złe.
Hermiona i Draco są wrogami od pierwszego rozdziału, a zmiana statusu ich relacji przychodzi więcej niż naturalnie. Do tego opisy, panie… Przyznaję, że dialogi nie wychodzą jej tak dobrze jak opisy, przy których wielokrotnie uroniłam łzę (opowiadanie jest raczej smutne, a ja nie należę do ckliwych, więc coś musi być na rzeczy). Poza tym, bohaterowie. Realistyczni. Zwłaszcza, że opowiadanie jest w pierwszej osobie, więc opis przeżyć i sam charakter jest czytelnikom bardzo przybliżony.
No i błędy, nie ma ich praktycznie wcale, więc tekst jest estetyczny. Akapity, przecinki… wszystko na swoim pięknym miejscu.
(Do tego wszystkie dodam, że Draco w tym opowiadaniu podbił moje skostniałe serce)."
Lamia
Uch, opis, najtrudniejsza część :) Pierwsze, co spodobało mi się w opowiadaniu, to to, że Ron nie został przedstawiony jako typowy cham (chociaż i tak za gościem nie przepadam!). Jego związku z Hermioną może i nie można nazwać idealnym, ale mocno przeżyła ona jego śmierć nie mniej, niż reszta rudej rodzinki. Pojawił się też motyw zazdrosnej kochanki Snape'a i była to jedna z niewielu własnych postaci, która naprawdę mi się spodobała - taką mam zasadę, że jeżeli wprowadza się do ff kogoś
wymyślonego przez siebie, trzeba się naprawdę postarać. Jest również to, co zawsze cenię sobie najbardziej - humor :D Ok, Minerwa może i nie różni się bardzo od reszty Minerw w innych ff, denerwuje Seva i lubi mu matkować, ale nie jest to pisane na siłę, i często aż czekam na sceny z nimi. Sam Severus też często gdzieś ma zasady uprzejmej i niesarkastycznej dyskusji :D"
Realistka
"Dlaczego wybrałam ten, a nie inny blog?
Długo zastanawiałam się, który bloga powinnam wybrać. Każdy który czytam zasługuje na zgłoszenie do tego konkursu, ale skoro wybór może być tylko jeden uważam, że na to wyróżnienie zasługuje blog Realistki. Dlaczego? Sama nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jej opowiadanie skupia w sobie niemal wszystko: poważne, jak i błahe problemy,humor oraz skrajną rozpacz. Zabiera nas ona do zupełnie innego świata Harry'ego Pottera, pokazując, jak mogło się potoczyć dorosłe życie bohaterów, z jakimi problemami życia codziennego mogli się zmagać. Sporo postacie ma dość poważnie zmienione charaktery, ale nie wiem dlaczego nie przeszkadza mi to, wręcz nie wyobrażam ich sobie tu inaczej."
Kercia
Długo zajęło mi wzięcie się za czytanie opowiadania Kerci, bo mimo iż piszę swoje po polsku, czytam z reguły tylko po angielsku. Jednak w końcu ostatnio się za nie zabrałam i siedemnaście rozdziałów zajęło mi niecały dzień, tak dobrze i szybko czyta się jej historię. Można powiedzieć, że wybrała oklepany temat, bo ciąża, ale prawda jest taka, że swoim stylem i wątkami w tym oklepanym pomyśle nadrabia i robi coś fantastycznego! To co naprawdę decyduje czy zostanę na danym blogu jest właśnie styl pisarki, dla mnie chyba jest najważniejszy, bo to właśnie z nim mamy "kontakt" w czasie czytania. Ona ma go właśnie bardzo dobry, można by nawet rzec, że pani pisząca 50 Shades of Grey nawet nie miała tak dobrego, a książkę wydała! Co jeszcze... Ma poczucie humoru! Wielkie! Aż na dole Wam przytoczę fragment, bo jest tak genialne, że o drugiej w nocy śmiałam się w głos i bałam czy nie obudzę syna. Mimo iż nie ma bajecznych opisów typu "morze zielonych mundurów zalało ulice Krakowa", które wręcz kocham w opowiadaniach, to same opisy ma przyjemne i ładne. Dobrze kreuje bohaterów i nawet jeśli zmienia ich osobowość, daje do tego wytłumaczenie.
"— No więc, kiedy Draco miał cztery lata, zaczął odkrywać pierwsze aspekty swojej fizyczności — zaczęła Narcyza, a Granger zaczęła wznosić w duchu modły dziękczynne, że chciała wysłuchać tej opowieści. — Pewnego razu, odwiedziła nas moja kuzynka z drugiej lini razem ze swoją trzyletnią córką. Usiadłyśmy przy kawie, a oni poszli pobawić się do ogrodu. Długi czas ich nie było, więc wyjrzałyśmy przez okno, a tam zastał nas bardzo niecodzienny widok. Dwójka dzieciaków rozberana do rosołu, a dziewczynka przykłada pomiędzy nogi parówkę i krzyczy, że ma większego fifolka niż Draco, a na to jeszcze głośniej, że ma mu oddać kawałek swojego."
No, mam nadzieję, że nikt mnie nie ubiegł, Kerci uda się zająć pierwsze miejsce, bo na to zasługuje!"
Mrs M.
Wracając, dlaczego akurat zdecydowałam się na tego bloga. No cóż, autorka pisze dojrzale, co jest jej największym atutem. Dziewczyna ma już za sobą nieprzemyślane wątki. W jej tekstach wszystko ma swoje miejsce, chociaż, nie powiem, zdarzało się, że mnie zaskoczyła, ale nie przypominam sobie, by nie wyszło to w jej opowiadaniu na złe.
Hermiona i Draco są wrogami od pierwszego rozdziału, a zmiana statusu ich relacji przychodzi więcej niż naturalnie. Do tego opisy, panie… Przyznaję, że dialogi nie wychodzą jej tak dobrze jak opisy, przy których wielokrotnie uroniłam łzę (opowiadanie jest raczej smutne, a ja nie należę do ckliwych, więc coś musi być na rzeczy). Poza tym, bohaterowie. Realistyczni. Zwłaszcza, że opowiadanie jest w pierwszej osobie, więc opis przeżyć i sam charakter jest czytelnikom bardzo przybliżony.
No i błędy, nie ma ich praktycznie wcale, więc tekst jest estetyczny. Akapity, przecinki… wszystko na swoim pięknym miejscu.
(Do tego wszystkie dodam, że Draco w tym opowiadaniu podbił moje skostniałe serce)."
Lamia
Uch, opis, najtrudniejsza część :) Pierwsze, co spodobało mi się w opowiadaniu, to to, że Ron nie został przedstawiony jako typowy cham (chociaż i tak za gościem nie przepadam!). Jego związku z Hermioną może i nie można nazwać idealnym, ale mocno przeżyła ona jego śmierć nie mniej, niż reszta rudej rodzinki. Pojawił się też motyw zazdrosnej kochanki Snape'a i była to jedna z niewielu własnych postaci, która naprawdę mi się spodobała - taką mam zasadę, że jeżeli wprowadza się do ff kogoś
wymyślonego przez siebie, trzeba się naprawdę postarać. Jest również to, co zawsze cenię sobie najbardziej - humor :D Ok, Minerwa może i nie różni się bardzo od reszty Minerw w innych ff, denerwuje Seva i lubi mu matkować, ale nie jest to pisane na siłę, i często aż czekam na sceny z nimi. Sam Severus też często gdzieś ma zasady uprzejmej i niesarkastycznej dyskusji :D"
Realistka
"Dlaczego wybrałam ten, a nie inny blog?
Długo zastanawiałam się, który bloga powinnam wybrać. Każdy który czytam zasługuje na zgłoszenie do tego konkursu, ale skoro wybór może być tylko jeden uważam, że na to wyróżnienie zasługuje blog Realistki. Dlaczego? Sama nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jej opowiadanie skupia w sobie niemal wszystko: poważne, jak i błahe problemy,humor oraz skrajną rozpacz. Zabiera nas ona do zupełnie innego świata Harry'ego Pottera, pokazując, jak mogło się potoczyć dorosłe życie bohaterów, z jakimi problemami życia codziennego mogli się zmagać. Sporo postacie ma dość poważnie zmienione charaktery, ale nie wiem dlaczego nie przeszkadza mi to, wręcz nie wyobrażam ich sobie tu inaczej."