Rzan.
Na początku
pragnę zaznaczyć, że źle się czuję z tego typu tematami, jednak postaram się
ocenić jak bardziej obiektywnie :)
Odniesienie do tematu: 3/3 pkt
Zdecydowanie!
Styl napisanej pracy: 7/10 pkt
Miało być
humorystycznie i było. Zdecydowanie nie mój rodzaj humoru, ponieważ wolę
bardziej wysublimowany, ale przy tym temacie bardzo trudno było napisać coś
oryginalnego i nieprzewidywalnego. W sumie już widząc wybrany temat wiedziałam,
czego się powinnam spodziewać. Czytało mi się szybko i sprawnie, nie czułam
przedłużającej się akcji, a nawet dynamika i tempo prowadzenia, było dobrze
dograne, współgrało ze sobą. Sceny nie dłużyły się, ale też nie miałam
wrażenia, że są w połowie urwane.
Muszę jednak
odjąć punkty za brak logiczności dla mnie w jednym momencie tekstu — mianowicie
jak Harry i Ron mogli tak wymykać się z Hogwartu? Skoro się nie uczyli, to nie
mogli bez zgody wchodzić, jeżeli się uczyli, to nie mogli bez pozwolenia
wychodzić.
Poprawność ortograficzna, stylistyczna,
interpunkcyjna: 8/10 pkt.
Nie widziałam błędów.
Momentami tylko mocno zgrzytał mi styl wypowiedzi, np.:
Momentami tylko mocno zgrzytał mi styl wypowiedzi, np.:
„Molly popatrzyła na Harry'ego, później na syna, potem
ponownie na Harry'ego wyraźnie zdziwiona” — przerzuciłabym „wyraźnie zdziwiona” albo po „Molly”, albo zmieniłabym to na „Molly zdziwiona popatrzyła na…”.
„Molly, Ron i Harry czekali aż trzy kondygnacje tortu się
upieką.” —> Molly, Ron i Harry czekali aż upieką się wszystkie/trzy kondygnacje tortu.
„Blacha wylądowała na podłodze z hukiem” —> Blacha z hukiem wylądowała na podłodze. / Blacha wylądowała z hukiem na podłodze.
Inne uwagi, jeśli nie zostały one
zawarte w powyższych podpunktach: 5/5 pkt
Na dodatkowe punkty zdecydowanie zasługuje wygląd pracy — schludna, z wcięciami, odpowiednimi enterami… Dzięki temu czytało mi się dobrze, szybko i sprawnie!
agatte
Odniesienie do tematu: 3/3
pkt
Były urodziny, była niespodzianka, były
niefortunne próby sprostaniu tortowi… :D Pełna trójka.
Styl napisanej pracy: 7/10
pkt
Nie mam nic do zarzucenia równowadze
pomiędzy dialogami i opisami – wszystko tutaj grało. Ron i Harry jak
najbardziej kanoniczni, ich zachowania wywoływały uśmiech, Hermiona, choć
wystąpiła tylko na samym końcu, też pasowała do obrazu typowej Hermiony. :)
Jeśli zaś chodzi o całość, to hm, mam wrażenie, że było to trochę rozwleczone i
dałoby się to samo zawrzeć w mniejszej liczbie słów. Sporo takich wstawek nie
do końca, według mnie, niezbędnych, np. już w tym trzecim zdaniu.
Co do fabuły – ot, historyjka o pieczeniu
tortu urodzinowego dla Hermiony, w roli głównej dwójka kiepskich kucharzy. Nie
wywołało to we mnie większych emocji, ale tak generalnie to na siedem.
Poprawność ortograficzna,
stylistyczna, interpunkcyjna: 9/10 pkt
Piękne wyjustowanie i akapity,
pauzy/półpauzy na pokładzie – cud, miód, palce lizać. Kciuki w górę. Lubię to!
:)
Nie wypiszę tutaj wszystkich drobnych
niedociągnięć, bo czasu nie mam, i tak już lecę na debecie. Te poniżej są
głównie z początku tekstu.
„Na domiar złego przed nim dziewczyna
zmodyfikowała im pamięć dla ich dobra…”– przed nim? Coś tu nie gra.
„Przegryzł dolną wargę” – auć! Wolałabym
sobie przygryźć wargę, a nie ją przegryźć.
„oznajmił rudzielec chwilę po tym jak
jego wzrok padł na okno” – przecinek przed „jak”
„Jednakże po upływie paru sekund zaskoczenie
odstąpiło miejsce strachowi” – jakoś nie pasuje mi to „odstąpiło”, raczej
„ustąpiło”
„zakomunikował z trudem hamując wielką
chęć wybuchnięcia śmiechem.” – przecinek po „zakomunikował”
„zapytał po tym jak przywitał się z
Molly.” – przecinek przed „jak”
„Z kolei, Harry utkwił w jego chudej i
wysokiej postaci wzrok” – niepotrzebny przecinek
„— Wiem, iż zapomnieliście o urodzinach —
powiedziała parę sekund później z ciepłym uśmiechem na ustach — Ronald mi
powiedział — dodała, ujrzawszy zdezorientowane Harry'ego.” – kropka po
„ustach”; zdezorientowanie
„przecież ani ty ani ja nie umiemy piec
tortów” – przecinek przed drugim „ani”
Tak ogólnie jeszcze: za dużo takich
słówek rozpoczynających zdania, np. zresztą, i za dużo zdań, że ktoś patrzy na
X, potem na Y i potem znów na X. Trochę mi się to za bardzo rzucało w oczy, a
można jakoś zamienić, żeby sens był ten sam, a sformułowanie nieco inne.
To takie drobne błędy, nie zaważyły jakoś
mocno na odbiorze tekstu. Dziewięć punktów z uśmiechem.
Inne uwagi, jeśli nie
zostały one zawarte w powyższych podpunktach: 0/5 pkt
Brak.
Ewentualne rady dla autorki
pracy:
Następnym razem przy pisaniu miniaturki
skupiłabym się na ciekawszej historii, wywołującej więcej emocji, bo pod innymi względami jest już okej. :)
Katalog Granger
Odniesienie
do tematu: 3/3 pkt
Temat,
według mnie, był zinterpretowany dobrze. Miało być o szykowaniu niespodzianki
dla Hermiony i było. Jedyne czego mi było szkoda, to tego, że o reakcji
Hermiony na niespodziankę było malutko. :( Ale i tak czytało się ją przyjemnie!
Styl napisanej pracy: 7/10
pkt
Podoba mi się to, że autor tekstu bardzo
postarał się o wizualizację całej miniatury. Są akapity, są używane
pauzy/półpauzy, zamiast myślników przy dialogach, tekst jest wyjustowany i jego
całość jest zrobiona tylko jedną czcionką. Sam wygląd już przyciągnął mnie do
tego, by zacząć go czytać. Widać, że osoba, która to napisała, stara się o
umieszczanie przecinków w dobre miejsca, a i ogólny język miniaturki jest
prosty i zrozumiały w odbiorze. Wiesz, co tworzysz i wiesz, w jaki sposób
przełożyć to na tekst. To już jest sukces do pisania opowiadań. Zdarzało się
dość parę błędów, lub niepoprawnie skonstruowanych zdań (chyba, że ja źle je
„interpretuję”, ale to będzie w następnym punkcie), co trochę zmniejszyło ilość
uzyskanych tutaj punktów.
Poprawność ortograficzna,
stylistyczna, interpunkcyjna: 6/10 pkt
Pierwsze wrażenie; uporządkowany tekst,
schludna czcionka, staranność o przecinki, itp. Od razu przyciągnęło moją
uwagę. Jednakże jest parę zdań, czy słów, których nie do końca rozumiem, albo
po prostu zauważyłam małe błędy. Proszę tylko nie myśleć o mnie jak o „czepialskiej”,
chcę po prostu, by osoba, która napisała ten tekst, widziała, że trzeba jeszcze
troszkę nad nim popracować. Jak wyglądałyby książki, które czytamy, bez
konstruktywnej krytyki?
Trzecie zdanie kompletnie wytrąciło mnie
z rytmu:
„Gdy
Harry Potter i Ronald Weasley, lepiej znany większości magicznego społeczeństwa
jako Ron, to zrozumieli, nie wiedzieli, czy mają się rozpłakać, czy roześmiać.”
─ Nie
wiem, czy czasem zbędne jest tutaj „to zrozumieli”. Zdanie wydaje się przez to
kompletnie chaotyczne. Ja bym napisała je nieco inaczej, by nie brzmiało tak
dziwnie.
„Zarówno
wojna, jak i pogoń za „wynalazkami” jednego z najgroźniejszych czarnoksiężników
w historii czarodziejskiego świata, były piekłem na ziemi.” ─ kiedyś
jedna z bet poprawiała moje teksty to napisała mi, że nie ma tylko „jak i”.
Powinno być „jak i również”, ALE nie jestem do końca pewna, czy obie wersje nie
są czasem poprawne. Po prostu czytając te zdanie, przypomniałam sobie o mojej
sytuacji. Trzeba by było sprawdzić w Internecie, czy to jest poprawne. No i
ogólnie zdanie bym nieco skróciła, w końcu każdy wie, że Voldemort był potężnym
czarnoksiężnikiem.
„—
Weź pelerynę-niewidkę ojca — polecił mu rudzielec, dalej wyraźny rozbawiony.„ ─
poprawiłabym słowo „wyraźny” na „wyraźnie”.
„Z
kolei, Harry utkwił w jego chudej i wysokiej postaci wzrok, który chyba jasno
mówił, że nie bardzo wiedział, jak powinien zareagować.” ─ tu mi
się wydaję, że ten przecinek przed imieniem „Harry” jest akurat zbędny.
„—
Ron, przecież ani ty ani ja nie umiemy piec tortów — zaczął.” ─ „nie
umiemy” jest poprawnie, jednak, według mojej skromnej opinii, lepiej brzmiałoby
„nie potrafimy”.
„Niestety,
po zrozumieniu, iż tortownica jest gorąca, Weasley niemal natychmiast wypuścił
ją z uścisku swoich rąk.” ─ zmieniłabym drugą część
tego zdania, mianowicie: „Weasley niemal natychmiast wypuścił ją ze swojego
uścisku.”
Na
początku tekstu autor napisał słowo „peleryna-niewidka”, potem jednak jest już
„pelerynka”. Wydaję mi się, że w książkach nie było takiego zdrobnienia. W
dodatku pisząc miniaturę autor musi się strzec, by dane słowa, które zostały
przez kogoś napisane bądź wymyślone, powinny mieć takie samo brzmienie.
Przynajmniej tak mi się wydaję.
„Nikogo
jednak nie za sobą nie dostrzegła, co jeszcze bardziej ją zaskoczyło.” ─ zbędne
jest tutaj słowo „nie” po słowie „jednak”.
„Z
gorączkowych rozmyślań wyrwał głos Pottera” ─ tutaj
autor zjadł „ją”. Najlepiej umieścić te słówko po „wyrwał”.
„Dwójka
byłych Gryfonów popatrzyła najpierw na siebie, potem na płaczącą dziewczynę, a
na znowu na siebie.” ─ i tutaj też coś zostało
zjedzone. Myślę, że chodziło tutaj o słowo „potem” lub inne słowo o podobnym
znaczeniu, by w zdaniu nie powielać powtórzeń. Chodzi mi o fragment zdania: „a
na znów na siebie”. W sumie to „na” tam też jest zbędne.
Gdzieś
w tekście było o martwieniu się Molly. Martwienie było poprawne, choć tak, jak
w innym przykładzie, które podałam, jednak lepiej brzmiałoby „zamartwianie
się”.
A!
I koniecznie autor powinien popracować nad synonimami. Moja stara beta też mi
napisała, że niedobre jest pisanie o osobach po kolorze ich włosów, tego, czy
noszą okulary, czy mają piegi, itp. Lepiej użyć słowo „chłopak, czarodziej,
mężczyzna, dziewczyna, kobieta, itd. Sama się z tym na początku borykałam i
aktualnie staram się nie powielać swoich starych nawyków.
Tekst
bardzo mi się podobał i serio to, co wypisałam nie jest zwykłym „czepialstwem”,
a po prostu konstruktywną krytyką i ukazaniem drobnych niedociągnięć. Bo serio
one nie są aż tak rażące. Jednak no lepiej pokazać osobie, która to pisała, że
musi ten tekst jeszcze raz przejrzeć. Rozumiem, że czytanie po raz setny swoich
prac nie działa korzystnie na wykrywanie swoich błędów, dlatego nie przejmować
się! Ja wykryłam, a przynajmniej postarałam się wypisać tu wszystkie,
błędy/niedociągnięcia, więc powinno być już lepiej.
Inne uwagi, jeśli nie zostały one zawarte w
powyższych podpunktach: 3/5 pkt
Widać,
że autor wie, co robi, co pisze i tego się trzymajmy! Są niedociągnięcia, ale
powiedzmy sobie szczerze, w każdym tekście zawsze takie się znajdą. Miniatura
mi się bardzo podobała. Na miejscu autora po prostu po skończeniu poprosiłabym
kogoś, kto zerknąłby na tekst pod względem stylistycznym, itp. Ja już parę razy
zdążyłam poprosić pozostałe dziewczyny z katalogu, by przeczytały tekst, by
sprawdzić, czy jest w miarę okay napisany. Nie ma się czego bać, a i nie można
również wszystkiego brać na swoje barki. Autor posiada podstawowe informacje na
temat pisania, więc myślę, że z tym nie powinno być problemu.
Katja
Odniesienie do tematu: 3/3
Temat został zrealizowany w całości, więc
spokojnie tutaj mogę przyznać maksimum punktów.
Styl napisanej pracy: 5/10
Hm, mam wrażenie, że Twój Ron się wyraża
nie do końca jak kanoniczny Ron — on raczej by nie powiedział: „weź
pelerynę—niewidkę ojca”. Zresztą peleryna już do Jamesa Pottera nie należy. ;)
Nie rozumiem też, czemu Ron podwyższył temperaturę w piekarniku, przecież głupi
nie był, wbrew temu, co by się mogło wydawać.
Trochę mnie też zastanawia to, czy
Weasleyowie naprawdę mieli w domu piekarnik. Przecież to urządzenie pożera duże
ilości prądu, a wydaje mi się, że Molly raczej by nie tknęła mugolskich
urządzeń, w przeciwieństwie do Artura. Myślę, że używali po prostu jakichś
zaklęć do pieczenia ciast. Poza tym trzy piętra tortu na raz raczej by się nie
zmieściły do piekarnika…
Jeszcze o piekarniku: skoro wydobywała się
z niego woń spalenizny, to na sto procent coś było przypalone, niestety, a nie
„prawie przypalone”. ;)
Twój styl pisania jest dość specyficzny i,
mam wrażenie, nie do końca wyrobiony. Tworzysz często takie konstrukcje
zdaniowe, które dałoby się uprościć, żeby były mniej sztuczne. Z tego też
względu miałam wrażenie, że czytam parodię.
Poprawność ortograficzna,
stylistyczna, interpunkcyjna: 6/10
Nie masz problemów z poprawnością
interpunkcyjną. Co do ortograficznej, to zwrócę uwagę tylko na jedną rzecz:
imiesłowy przymiotnikowe i partykułę „nie” zapisujemy łącznie.
Jeśli chodzi o poprawność stylistyczną —
pisałam o tym już w poprzednim podpunkcie, ale powtórzę: masz z tym problem.
Inne uwagi: 0/5
Tu chyba żadnych punktów nie przyznam.
Łącznie, po podliczeniu wszystkich punktów: 75 punktów.