Ariana dla WS | Blogger | X X

16 maj 2015

"[...] to takie banalne..." - miniaturka konkursowa II

Siedziała na ziemi delektując się zapachem lasu o poranku. Uwielbiała to miejsce. Tu po raz pierwszy ją pocałował, powiedział, że kocha, poprosił by nie traciła nadziei, czekała.  
Za każdym razem gdy delikatny powiew wiatru otulał jej ciało czuła się tak jakby to on ją przytulał, szeptał, że wszystko będzie dobrze, że się ułoży. To miejsce było jej azylem, stało się namiastką jego obecności.
Zamknęła oczy, a rękoma objęła kolana. 
Nie widziała go od czterech miesięcy. 
- Tak bardzo za tobą tęsknię – wyszeptała próbując powstrzymać łzy.  Spod bluzy wyciągnęła srebrny medalion, a kiedy go otworzyła zobaczyła tak dobrze sobie znaną, uśmiechniętą twarz. Te szarozielone oczy, rozwiane włosy – Kocham Cię – powiedziała cicho, delikatnie dotykając ruszającej się fotografii, tak jakby ta zaraz miała zniknąć – Proszę Cię, wróć wreszcie.
Podniosła się powoli i otrzepała spodnie. Jednym ruchem ręki wytarła niechciane łzy, zdając sobie sprawę, że przez całe swoje życie tyle nie płakała.

Piła gorącą herbatę nie odrywając wzroku od krótkiego listu , który kilka dni temu dostarczył jej Harry.

Hermiono,
Żyję. Nie wiem co więcej mogę napisać. Że kocham? Że tęsknię? Przecież to takie banalne, tak oczywiste.
Że za każdym razem kiedy zamykam oczy widzę Twą roześmianą twarz, czuję Twój zapach? Że tak bardzo znów pragnę Cię zobaczyć, poczuć smak ust, usłyszeć jak krzyczysz gdy zirytuję Cię swoim zachowaniem?  Przecież to takie banalne, tak oczywiste.

Nie wiem kiedy będę mógł wrócić, ale wrócę. Obiecuję.
Pamiętaj, zawsze jestem przy Tobie.
 Draco.

W oczach znów stanęły jej łzy, a przysięgała przed samą sobą, że teraz będzie silna, że się nie rozklei.
- Niech Cię szlak! – krzyknęła patrząc na list, tak jakby Draco mógł ją usłyszeć – Wróć! Teraz, natychmiast, zaraz!  Wróć do mnie, proszę… - ostatnie słowa wyszeptała osuwając się na podłogę.  

Nie widziała go od czterech miesięcy, od miesiąca nie miała od niego, żadnej wiadomości, od dwóch tygodni Harry również nie dawał znaku życia. Bezczynność i niewiedza wyniszczały ją od środka, cały czas wracała wspomnieniami do chwil spędzonych z blondynem, do momentu w którym dowiedziała się o  tej chorej misji.

Draco i Harry patrzyli na nią wyczekująco
- Nie – powiedziała sztywno, zaciskając przy tym dłonie w pięści – Nie zgadzam się.
- Tylko, że to nie było pytanie. – odezwał się blondyn, nie spuszczając z niej wzroku – Zrobię to.
Wpatrywała się w niego przez chwilę, jakby przetwarzała to co właśnie usłyszała.
- Aha – powiedziała podnosząc się z fotela – Cieszę się, że moja opinia tyle dla Ciebie znaczy. – Ruszyła w stronę wyjścia, ale Draco złapał ją za nadgarstek.
- Nie zachowuj się jak dziecko. Porozmawiajmy.
- Porozmawiajmy!? – no i szlak trafił jej opanowanie – Do  jasnej cholery Malfoy, ty już podjąłeś decyzję, więc o czym mamy rozmawiać!?

- Zostawię was samych – Potter powoli zaczął się wycofywać, ale brunetka powstrzymała go ruchem ręki.
- Ani kroku dalej Harry! To był też Twój pomysł, więc… - wzięła głęboki wdech – Wojna skończyła się prawie trzy lata temu. – powiedziała patrząc Droconowi prosto w oczy, ale on nie odpowiedział.   
- Dobrze wiesz, że nie wyłapaliśmy wszystkich. Z dobrego źródła wiemy, że znów się jednoczą.- przemówił Wybraniec – Niewielu wie, że Malfoy działał po stronie Zakonu, znów może przeniknąć w ich szeregi. W końcu winni zostaną ukarani. 
- Proszę Cię – szepnęła, a w jej oczach pojawiły się łzy – Nie narażaj się, nie teraz gdy wszystko się układa, nie teraz gdy… - Przyciągnął ją do siebie, a ona instynktownie wtuliła się w jego ciało.
- Wszystko będzie dobrze. – Szeptał w jej włosy – Nie martw się.
- Kiedy? – wyjąkała próbując stłumić szloch.
- Jak najszybciej – znów zamiast Dracona przemówił Harry – najlepiej jeszcze dziś. – Na te słowa przylgnęła do blondyna jeszcze bardziej.

Patrzyła jak przywdziewa pelerynę, jak bierze do ręki tę okropną maskę, jak jednym zaklęciem Harry sprawia, że na jego przedramieniu ponownie pojawia się Mroczny Znak, jak uśmiecha się do niej, próbując w ten sposób podnieść ją na duchu.
Patrzył jak siedzi skulona na fotelu, obserwuje jego ruchy, jak rękawem bluzy ociera niechciane łzy, jak próbując zamaskować swój strach i niepewność odpowiada na jego uśmiech.

Kiedy się uspokoiła usiadła przed kominkiem, w duchu ponownie prosząc wszystkie znane jej bóstwa o to by Draco bezpiecznie wrócił do domu.  
Dotknęła swojego lekko zaokrąglonego brzucha.
Nie widziała go od czterech miesięcy, od miesiąca nie miała od niego, żadnej wiadomości, od dwóch tygodni Harry również nie dawał znaku życia, a ona od trzech dni wiedziała, że to będzie chłopiec.