Ariana dla WS | Blogger | X X

22 cze 2015

"Koniec" - miniaturka konkursowa III

Koniec

To jak krzyk, którego nikt nie słyszy.
Ktoś płacze w Pokoju Życzeń. Kilkanaście luster odbija pogrążoną w bezsilności postać. Głogowa, dziesięciocalowa różdżka opada z głuchym stukotem na ziemię. On upada, wstrząsa nim szloch. Słychać kroki. Ona podchodzi do niego. Upada obok, zgarnia go swoje ramiona. Już nie jest sam.
Czasem aż wstydzisz się tego, że ktoś może być tak ważny, że bez niego czujesz się jak śmieć.
Kilkoro młodych magów toczy walkę z doświadczonymi w dziedzinie czarnej magii czarodziejami. Słychać niewybaczalne zaklęcia, dookoła widać tylko zielone i czerwone iskry. Jego ojciec również rzuca klątwami. Śmieje się szyderczo, czerpiąc radość z tego, że te młode, niedoświadczone dzieci cierpią. Platynowa czupryna miga jej przed oczami, a ona przekonuje się jak bardzo brakuje jej Draco.
Inni nie są w stanie nawet pojąć tego bólu.
W niezwykłej sukni wychodzi na środek w towarzystwie uczestnika Turnieju. Tańczy w jego ramionach przez całą noc. Słychać jej śmiech. Niezwykła magia emanuje od tych dwojga, których on miażdży wzrokiem, ściskając równocześnie coraz mocniej dłoń swojej partnerki. Odpycha ją i wybiega z sali. Nie może patrzeć jak ktoś inny zabiera mu ją. Wpatruje się w spadającą gwiazdę i marzy, żeby ona kiedyś była jego.
Czujesz się bezsilna.
Nikt cię nie pytał o zdanie, ty nędzna szlamo, powtarza w myślach jak mantrę. Przecież nikomu nie jest potrzebna. Nie ma prawa należeć do świata, do którego należy on. Jest tylko mugolaczką, osobą nie wartą magii. Chce uciec jak najdalej stąd. Ma dosyć jego nienawiści, choć sama nienawidzi go jeszcze bardziej.
A kiedy to już koniec.
Stoją na peronie dziewięć i trzy czwarte skąd dosłownie za chwilę ma odjeżdżać pociąg. Ich dzieci wsiądą do niego i rozpoczną nową przygodę, a ich dobiegła końca. Choć odległość między nimi wynosi kilka, a może nawet kilkanaście stóp, wpatrują się w siebie, a później odchodzą w przeciwne strony.
I kiedy nie ma powrotu.
Wraz z Śmierciożercami i przyjaciółmi przekracza próg dworu. Trzymana przez jednego ze sług Voldemorta wpatruje się w niego. Próbuje się wyrywać, uciekać, krzyczeć. Później sztylet napiera na jej szyję. A gdy wbija się w jej przedramię, wije się po podłodze, nadal chce uciec.
Błagasz, aby wróciły złe czasy.
Kpina, obraza, złość. On doprowadza ją do furii. Uderza go. I żałuje. Wpatruje się w swoją pięść. Ogromne wyrzuty sumienia nachodzą ją nawet wtedy, gdy on wraca do zamku. Teraz ona skrzywdziła jego.
Żeby razem z nimi mogły wrócić te dobre.
Drzwi do przedziału Ślizgonów otwierają się. W nich staje dziewczynka w nowej szacie Hogwartu.

- Czy ktoś nie widział ropuchy? Neville zgubił swoją – mówi. Ma nieco przemądrzały głos, mnóstwo gęstych, brązowych włosów i wielkie przednie zęby. Jej oczy mierzą wszystkich uważnym wzrokiem, a gdy natrafia na jego osobę czuje coś niezwykłego. I jest pewna, że on też to czuje.
_______________
Słowa napisane pochyłą czcionką to fragment piosenki "We found love", Rihanny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz