6 kwi 2016

7 pytań do LaFinDeLaVieHarryPotter - zwyciężczyni konkursu na blog miesiąca #5!

Cześć!
Dzisiaj przybywam do Was z odpowiedziami na pytania od LaFinDeLaVie — zwyciężczynią konkursu na blog miesiąca #5! Co prawda minęło już dość dużo czasu od ogłoszenia wyników, ale miałyśmy pewien problem, na który nie miałyśmy wpływu; na szczęście został on już rozwiązany i możemy opublikować ten post! Mam nadzieję, że nie macie nam za złe tego, że pojawia się on z takim opóźnieniem. :) Nie przedłużając — zapraszam do czytania i pozostawiania komentarzy! 
M.
1. Co sprawia Ci największą radość?
Trudno mi się zdecydować pomiędzy pisaniem a moimi psami. Pisząc, czuję się spełniona. Im więcej słów przelewam na papier, tym mój humor staje się lepszy. Niezwykła jest możliwość tworzenia nowego świata, kontrola nad losem bohaterów. Człowiek może się zupełnie oderwać od rzeczywistości i zatracić w stworzonym przez siebie świecie, gdzie wszystko idzie po naszej myśli. Są i moje ukochane futrzaki, które dają mi nie mniej radości. W końcu nikt nie kocha tak mocno jak pies. Nawet gdy wracam do domu w paskudnym humorze, wystarczy, że zobaczę moje księżniczki skaczące z radości, że w końcu jestem, i czuję się o niebo lepiej.

2. Jakie masz plany na przyszłość? Wiążesz ją z pisaniem, wydawaniem książek?
Tak, zdecydowanie chciałabym wydać co najmniej jedną serię książek, do czego przygotowuję się w sumie już teraz. Nie wyobrażam sobie, aby pisanie przestało być kiedyś częścią mojego życia. Mimo iż aktualnie studiuję fizjoterapię, jest to dla mnie właściwie wyłącznie zabezpieczenie, źródło dochodu, sama nie wiem jak to nazwać. Tak czy inaczej to właśnie pisaniem chciałabym się zajmować, co mam nadzieję mi się uda.

3. Skąd czerpiesz wenę i chęci do pisania? Co najbardziej Ci się podoba w publikowaniu swoich opowiadań?
Chęci niemal mnie nie opuszczają, a wenę czerpię przede wszystkim z życia. Wokół nas tyle się dzieje. Właściwie na każdym kroku można się natknąć na inspiracje, które aż się proszą o wykorzystanie. Często natchnieniem są dla mnie również piosenki. Czasami wystarcza sama melodia, aby w mojej głowie zrodziło się milion pomysłów, że nie wspomnę o tekstach, czy teledyskach. W sumie przy ważnych rozdziałach mojego opowiadania zwykle umieszczam tytuły piosenek, które towarzyszyły mi podczas ich pisania.

Publikować zaczęłam z jednego prostego powodu: chciałam zobaczyć, jak ludzie zareagują na moje wypociny. Z czasem bardzo mnie to wciągnęło. Publikując można się naprawdę sporo nauczyć. Można się natknąć na wiele życzliwych duszyczek, które służą radą i pomocą, umożliwiając doskonalenie swych umiejętności. Widzę po sobie jak wiele zawdzięczam swoim czytelnikom. Gdy mam gorszy dzień i za nic nie chce mi się nawet pisać, wystarczy, że przeczytam kilka komentarzy i od razu poprawia mi się humor. Świadomość, że ma się dla kogo pisać, zdecydowanie dobrze działa na wenę.

4. Pamiętasz jakie było twoje pierwsze opowiadanie na blogspocie, które przeczytałaś? Masz z nim dobre wspomnienia? Miało jakiś wpływ na pisane przez Ciebie opowiadania? (:
Pamiętam sporo rzeczy z niego, lecz nigdzie nie mogę znaleźć tego Dramione. Mam jedno opowiadanie, lecz nie jestem w stanie tego sprawdzić, ponieważ blog został otwarty wyłącznie dla uprawnionych osób. Co do wspomnień, za pierwszym razem uznałam je [Dramione] za jakiś absurd. Draco Malfoy i Hermiona Granger razem? Nie, to się nie może udać. Za jakiś czas przeczytałam jednak inne Dramione i przekonałam się do tego pairingu, dlatego postanowiłam wrócić do pierwszego. Teraz po latach mogę śmiało powiedzieć, że mam z nim dobre wspomnienia, mimo iż szczęśliwego zakończenia się w nim nie doczekałam. Szczerze powiedziawszy byłam wręcz zdruzgotana, gdy po niewoli w Malfoy Manor, Hermiona, podczas próby ucieczki zorganizowanej przez Dracona, została zabita na jego oczach. Drugie Dramione również nie zakończyło się tak, jak bym tego chciała, ale tu przynajmniej oboje byli szczęśliwi i żadne nie zginęło. Chyba miało to jakiś wpływ na moją twórczość, a może raczej upodobania. Gdy wiem, że jakieś opowiadanie zakończy się nieszczęśliwie, bardzo ciężko mi się za nie zabrać. Chyba wolę żyć w błogiej nieświadomości do samego końca, aby nie zrażać się do tekstów, które w gruncie rzeczy mogą być bardzo dobre. Choć chyba nie rzutuje to aż tak bardzo na moje własne twory. Tu decyduje wyłącznie wena. Właściwie gdy wpadam na jakiś pomysł, pierwsze co pojawia się w mojej głowie, to początek i zakończenie. Rzadko ulegają one później zmianie.

5. Czy poza pisaniem masz jakieś inne zainteresowania, pasje, które starasz się rozwijać? Opowiedz nam o nich! :)
Chyba do swoich pasji mogę zaliczyć wyłącznie pisanie. Swój wolny czas poświęcam głównie temu jeśli chodzi o takie zajęcia. Lubię czytać, wychodzić ze znajomymi, jeździć na rowerze, słuchać muzyki i wiele innych, ale tych rzeczy nie zaliczyłabym do pasji.

6. Jako że nasz katalog to Katalog Granger — co najbardziej spodobało Ci się w serii „Harry’ego Pottera”, a co najmniej?
Chyba nie będę oryginalna, ale urzekła mnie w niej magia. Te wszystkie zaklęcia, magiczne stworzenia, przedmioty. Zatraciłam się w tym świecie bez reszty od momentu, gdy przeczytałam pierwsze strony „Kamienia filozoficznego”. Kolejna sprawa to ogrom wartości i prawd życiowych, jakie zawarte są w tych książkach. Człowiek początkowo nawet nie zdaje sobie sprawy, jak wiele zyskuje przy tej lekturze. Ot, zwykła książka dla dzieci. Wystarczy się jednak choć przez chwilę zastanowić, aby dostrzec ogrom płynących z niej przesłań. A to wszystko w towarzystwie ciekawej fabuły i niezliczonych przygód bohaterów. Czego chcieć więcej? Otóż brakowało mi chyba tylko jednej rzeczy. Zakon i jego zwolenników poznaliśmy doskonale, a ja chciałabym jednak wiedzieć nieco więcej o tej drugiej stronie. Zagłębić się w tradycji arystokracji, ich mentalności. Dowiedzieć się więcej o samym Voldemorcie, tyle że bezpośrednio od niego. Krótko mówiąc, brakowało mi przybliżenia mrocznej strony.

7. Czy w tym blogowym świecie masz osobę, z którą utrzymujesz kontakt? Jak ważną wartością w Twoim życiu jest przyjaźń? :)
Tak, dzięki blogspotowi poznałam wielu wspaniałych ludzi. Z niektórymi pisałam tylko raz, z innymi kontakt utrzymywałam przez pewien czas, lecz on stopniowo zanikał. Jest chyba tylko jedna osoba, z którą stale się kontaktuję. Niemniej jednak cenię sobie każdą, nawet krótką prywatną wymianę zdań z czytelnikami. Sprawia mi to ogromną przyjemność.

Przyjaźń jako tak w życiu jest dla mnie bardzo ważna, o ile nie najważniejsza. Należę do osób, które jak to się mówi stawiają na jakość, a nie ilość. Posiadam dwie wyjątkowe przyjaciółki i jednego przyjaciela, dla których byłabym w stanie zrobić niemal wszystko. Pomagali mi w wielu ciężkich chwilach, dając oparcie i zawsze służąc pomocą. Z każdą z najbliższych osób zdarzały mi się konflikty, czasami nawet poważne, ale na przestrzeni czasu wiem, że tak naprawdę to nic, bo oni są właściwie częścią mojego życia. Traktuję przyjaciół jako rodzinę, którą sama sobie dobieram, dlatego robię to bardzo ostrożnie. Fundamentem jest dla mnie zaufanie i nie wyobrażam sobie utrzymywać bliższych kontaktów z osobą, której dobrze nie znam i nie ufam.
Dziękujemy za przeczytanie i zapraszamy do komentowania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz