Ariana dla WS | Blogger | X X

29 sie 2015

Ciekawostki #1

 Informacyjnie:
 Zapraszamy do nowej zakładki "Jakieś pytanka?". Jak sama nazwa wskazuje, możecie zadawać tam nam, administratorkom, przeróżne pytania.
Zachęcamy również do wpisywania swojej daty urodzin do zakładki "Urodziny". Dzięki temu nie zapomnimy o Waszych urodzinach!
Namawiamy także do wzięcia udziału w konkursie na miniaturkę miesiąca. Specjalnie dla Was wymyśliłyśmy trzy ciekawe tematy, a prac zostało zgłoszonych tylko cztery... Do istnienia katalogu potrzebne są dwie strony, my, administratorki i Wy, członkowie. Bez Was nie damy rady!
________________________________
Cześć wszystkim!
Przychodzimy do Was z nowym, cotygodniowym postem, a mianowicie, jak wskazuje na to tytuł posta, ciekawostkami na temat Harry'ego Pottera. Znajdziecie tu ciekawostki zarówno o książkach jak i o ich filmowej adaptacji. Dziękujemy Anastazji za ciekawy pomysł!
I tu pytanie do Was: coś takiego Wam się podoba, czy mamy zaprzestać na pierwszej odsłonie?

Harry Potter i Kamień Filozoficzny - książka

#1 Podczas wycieczki do zoo wąż miał mrugnąć do Harry'ego. Nie jest to jednak możliwe, gdyż węże te nie mają powiek.Taki sam błąd został popełniony w filmie.

#2 Dużą wagę przywiązuje się do różdżki w całej serii. Wiadomo, iż ważny jest już sam jej wybór - to różdżka wybiera sobie właściciela. Źle dobrana nie działa prawidłowo, może też hamować zdolności magiczne, o czym dowiadujemy się z ostatniej części. Dlatego dziwi fakt, że różdżkę Dracona Malfoya kupowała mu matka, a Ron miał starą różdżkę brata. 

#3 Na liście potrzebnych rzeczy do szkoły widnieje zapis, że uczniom wolno wziąć ze sobą jedną sowę, ropuchę bądź kota. Ron jednak przynosi do szkoły szczura. 

#4 Neville Longbottom po ceremonii przydziału mówi, że wychowała go babcia, która jest czarodziejką, ale jego rodzina to sami mugole od wielu pokoleń. Z innych części dowiadujemy się, że Neville jest czarodziejem czystej krwi. 

#5 W piątym rozdziale w starszych wersjach czarownica mówi: 17 sykli za smoczą wątrobę..., jednak 17 sykli to jeden galeon, więc brzmi to tak, jakby powiedzieć 100 groszy zamiast złotówki. W nowszych wersjach poprawiono to na 16 sykli. 

Harry Potter i Kamień Filozoficzny - film

#6 Do roli Harry'ego Pottera rozważano angaż Gabriela Thomsona, Liama Aikena bądź Rowena Witta. Ostatecznie wybrano Daniela Radcliffe'a.

#7 O rolę Hermiony Granger ubiegła się Hatty Jones. (Wyobrażacie sobie inną Hermionę? :D)

#8 Nicolas Flamel, jedna z postaci wymienionych w filmie, nie jest postacią fikcyjną. Kiedyś naprawdę żył człowiek o takim imieniu i nazwisku. Był alchemikiem, tak jak filmowa postać.

#9 Uczniowie Hogwartu odjeżdżają do szkoły ze stacji King's Cross z peronu 9 i 3/4, na który przechodzi się przez barierę, pomiędzy peronami 9 i 10. W rzeczywistości, platformy 9 i 10 znajdują się w oddzielnych budynkach i między nimi nie ma bariery, są za to tory kolejowe. Aby nakręcić przejście, użyto więc platformy 4 i 5. 

#10 Gdy Harry pojedynkuje się z Voldemortem, odnosi zaledwie kilka ran, a przecież Voldemort to silny przeciwnik. Z kolei, gdy Harry leży w szpitalu, rany całkowicie znikają, natomiast przy rozdawaniu pucharu domów znowu powracają.

#11 Błąd montażowy, twórcy dwa razy pokazują tę samą grupę ludzi: Harry wchodzi z Hagridem na ulicę Pokątną i mija czarodzieja w zielonym ubraniu z towarzyszem oraz grupę czarownic oglądających jakieś zielsko. Po kilkunastu sekundach twórcy ponownie pokazują jak Harry ich mija, ale z innego ujęcia.

#12 Na początku filmu bardzo dokładnie widzimy, że stół Gryfonów znajduje się po lewej stronie od wejścia. Pod koniec okazuje się jednak, że został w dziwny sposób przeniesiony o jeden stół w prawo.

#13 Gdy Harry zasiadał do stołu po przydzieleniu do klas usiadł obok Rona, a na przeciwko Hermiony. W jednej z następnych scen widać, że Harry siedzi obok Hermiony.

#14 Podczas meczu quidditcha żaden z zawodników nie ma cienia na ziemi.

#15 Na ramie Zwierciadła Ain Eingarp napisane jest "Erised stra ehru oyt ube cafru oyt on wohsi". Czytając to od tyłu otrzymamy angielskie zdanie: "I show not your face but your heart's desire." (Pokazuje nie twoją twarz, a pragnienie twego serca.)
_________________________________
Na dziś to koniec ciekawostek. Jeśli jesteście zainteresowani dalszą częścią, napiszcie.

27 sie 2015

7 pytań do Irlandki + przypomnienie!

Witajcie!


Wraz z czytaniem tego wywiadu mamy nadzieję, że choć przez chwilę w Waszych głowach zabraknie tematu szkoły, która, niestety, nieuchronnie się zbliża.
Korzystajcie z ostatnich dni jak najlepiej!

Nie dodając już nic więcej, zapraszamy do czytania!

Pragniemy przedstawić krótką rozmowę z Irlandką - zwyciężczynią konkursu na miniaturkę miesiąca #1 oraz autorką bloga http://phenylethylaminee.blogspot.ie/.
Nie przedłużając, serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu jak i pozostawienia po sobie małego śladu. Chcemy wiedzieć, czy Wam się spodobał, czy następnym razem mają pojawić się jakieś inne pytania, cokolwiek! Dlatego mamy nadzieję, że komentarze z Waszej strony się pojawią. :) 

1. Jak to się wszystko zaczęło, skąd pomysł na założenie swojego bloga?



Irlandka: W sumie, jest to wszystko opisane w zakładce "o blogu" u mnie, ale... Zaczęło się to wszystko 2005 roku, kiedy Tokio Hotel stało się modne, a ja miałam na ich punkcie bzika.Tom <3 W każdym razie, na onecie znalazłam z nimi opowiadania, próbowałam coś nawet pisać, ale co ciekawego napisze dziesięciolatka? Kiedy moda na ten zespół opadła, ze smutkiem szukałam innych fandomów i tak trafiłam do świata Dramione. Tutaj też próbowałam coś napisać swojego, ale wciąż nie byłam na tyle dojrzała, a moje opowieści przypominały niestety typowe blogaski, z imprezującą Hermioną, która zaokrągliła się tu i ówdzie. Aż pewnego wieczora, stwierdziłam, że jestem gotowa na próbę numer trzy, w końcu mówi się, że do trzech razy sztuka. I się udało! Chyba zeszłam trochę z pytania, ale nie miałam jakiegoś głębszego powodu zakładania bloga, niż tylko taki, że chciałam się z zmierzyć z tym, na czym poległam jako młoda nastolatka i opowiedzieć swoją historię tej pary.


2. Posiadasz jakieś plany w związku z pisaniem, czy traktujesz tę czynność jako zwykłe hobby, oderwanie się od rzeczywistości?

Irlandka: Fajnie byłoby i można marzyć, żeby pisanie stało się częścią zawodową mojego życia, jednak bądźmy realistami. Moje pisanie nie umywa się do niektórych autorek Dramione, a i one nie robią kariery w tym kierunku. Chociaż kiełkuje mała nadzieja dla jednej koleżanka i proszę Was o trzymanie dla niej kciuków, bo potrafi ubarwić tekst opisami, jak malarz płótno pędzlem i farbami. Dlatego, choć pisanie jest dużą częścią mojego życia, zostanę przy internecie, chyba, że kiedyś, kiedyś, kiedyś, gdy mój warsztat dużo się poprawi, a ja dostanę oświecenia na własną historię.

3. Co jest Twoją motywacją do pisania bloga?


Irlandka: Motywacją? Komentarze i docenianie mojej pracy. Można sobie pomyśleć, że jeden w tą, czy w tamtą nie zrobi różnicy i może u takich popularnych autorek jak Venettia, tak jest, ale kiedy pod postem ma się ich z dziesięć, a nawet mniej, każdy znaczy wiele i sprawia, że dostaję skrzydeł ♥


4. Uważasz, że odniosłaś sukces, prowadząc bloga, udostępniając na nim swoje opowiadanie? Jaka jest według Ciebie "recepta" na sukces, czym trzeba zaciekawić czytelnika, aby został przy opowiadaniu? 

Irlandka: W połowie, te pytanie zdecydowanie nie jest dla mnie! =) Nie odniosłam sukcesu tak naprawdę, nawet jeśli jakimś cudem wygrałam ten konkurs na blog miesiąca, co dalej jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem! Jednak powiem jedno, trzeba starać się na każdym kroku, mieć wszystko przemyślane i przyjmować rady, a także krytykę do serca. Ona ma nam pomóc. Co do ostatniego pytania... z tego co przeczytałam w komentarz, ludzie cenią sobie opisy emocji i uczuć i to jak prawdziwi są moi bohaterowie, więc myślę, że to jest tym, co przyciąga do mojego opowiadania. Do tego dodać przemyślaną fabułę, która nawet jeśli opiera się na powielanych schematach, musi zawierać to coś, wyróżniać pośród morza identycznych historii.


5. Czy dzięki blogowaniu poznałaś jakiś ludzi, z którymi utrzymujesz bliski kontakt? Zawarłaś jakieś znajomości, przyjaźnie?

Irlandka: Zdecydowanie! Jednak, dużą część można przypisać też facebook'owi, gdzie reklamowałam swojego bloga, ale wciąż grupy były związane z opowiadaniami i HP. Jednakże tak wspaniałych osób nie poznałam dawno i niezmiernie się cieszę, że są każdego dnia ze mną, rozśmieszają, otaczają swoim narcyzmem, dzielą swoimi smutkami, doradzają, pomagają, gdy zasypuję ich spamem przy pisaniu/tłumaczeniu, ale najpiękniejsze jest chyba to, że nasze role każdego dnia są inne. Więc razem bierzemy garściami z tych znajomości i przyjaźni, a jeszcze więcej oddajemy w zamian. Buziaki dla nich :*

6. Czym kierujesz się nadając cechy charakteru bohaterom swoich opowiadań? Czym się inspirujesz przy ich tworzeniu, może jakimś osobami z bliskiego otoczenia?

Irlandka: Zależy od postaci. Jeśli są wyrwane z książki, w której świecie piszę opowiadanie, to staram trzymać się kanonu, ale dostosowuję go na potrzeby fabuły. Jeśli znowu są ockami, w stu procentach moje, to zależy od tego jaką grają rolę. Jedna osoba jest taka, jaka ja chciałabym być, druga jest inspirowana postacią z innej książki, kolejna kojarzy mi się z piosenką. Często też staram wczuć się w ich role, poznać ich życie od a do z nim coś napiszę, i zastanowić co bym sama uczyniła, co muszą czuć w takiej chwili i jak odnoszą się do wszystkiego, co dzieje się wokół nich.

7. Czy jesteś zadowolona ze swojej pracy, jaką wykonałaś nad swoim blogiem, efektami, jakie widać? Spodziewałaś się wygranej w tym konkursie? 



Irlandka: Jestem zadowolona pod względem fabuły, wykreowaniu postaci i stylu pisania, bo to są trzy rzeczy, na które sama zwracam uwagę w opowiadaniach. Jestem załamana za to moimi błędami w każdej postaci, czy ortograficznych, interpunkcyjnych, logicznych, ale ciężko nad tym pracuję, do tego znalazłam stałą betę, której niezmiernie dziękuję. Nie, jak wyżej wspomniałam, dalej jest to dla mnie zaskoczeniem. Co więcej, nie umiem wybrać, co zdziwiło mnie bardziej: fakt, że ktoś zgłosił mojego bloga, czy to, że wygrałam. Niemniej jednak, sprawiło mi to dużą przyjemność i udowodniło, że warto się starać i wierzyć, że się uda : ) Dlatego dziękuję za każdy głos i zgłoszenie mojego bloga ♥


Dziękujemy serdecznie Irlandce za to, że poświęciła nam swój czas, by odpowiedzieć na nasze pytania! Wraz z ekipą Katalogu Granger życzymy również dalszych sukcesów w pisaniu!

26 sie 2015

Dzień Dobry!

A ja niegrzecznie się wtrącę - mam nadzieję, że Ana Bella mi to wybaczy - ciągle brakuje trzech zgłoszeń do jury. Jest nam naprawdę bardzo przykro, że nie chcecie nam pomóc w konkursach, to przykre, po prostu, bo my się rozdwajamy, żeby na czas napisać posty, a nie otrzymujemy w zamian nic. Nie mam pojęcia jak konkursy będą się odbywały, jeśli nie ma chętnych do jury, mamy wrócić do poprzedniego głosowania,  w komentarzach...? To była lepsza opcja? Odezwijcie się. 
+ zachęcamy do udziału w konkursie  w pisaniu prac konkursowych!!! KLIK 
_______________________________
Witam Wszystkich bardzo serdecznie! 
Z racji tego, że wczoraj wieczorem zostałam przyjęta do załogi na naszym Katalogu Granger, pragnę się przywitać i przedstawić! Jest mi ogromnie miło, że Mrs M. zgodziła się przyjąć mnie z otwartymi ramionami do swojego zespołu, z którym mam nadzieję uda mi się porozumieć na stopniu Wybitnym! 

W naszej dobrze nam znanej blogosferze, podpisuję się jako Ana Bella. Wcześniej byłam znana z nicka "Księżniczka Czystej Krwi", ale po przerwie jaka zaszła na moim blogu postanowiłam to zmienić. 
Może akurat ktoś tutaj kojarzy moją starą nazwę, a jak tak, to pragnę napisać, że zmartwychwstałam i znowu na swoim blogu umieszczam rozdziały! Pierwszy w sumie już opublikowałam. :D Moja nowa wena nadeszła w niespodziewanym momencie i mam nadzieję, że w końcu dopnę swego i swoją pierwszą historię o parze Draco + Hermiona napiszę z sukcesem. 

Skoro o tym mowa... powiem Wam, że pierwszy raz spotkałam się z taką parą na YouTube! Na którejś ze stronek, znalazłam dwa filmiki, które mnie samym tytułem zaciekawiły, dlatego postanowiłam je obejrzeć. Do teraz pamiętam, jakie to są i chyba już na zawsze zostaną moimi faworytami. Po nadmiernym obejrzeniu prawie stu filmików, postanowiłam nieco poszukać czegoś do czytania. No i znalazłam! Wciąż jest na mojej liście umieszczonej na moim blogu. Bardzo się przywiązałam do tego opowiadania na tyle, by główna nazwa mojego bloga o tej tematyce była taka sama! "Miłość to magia..." jest właśnie na cześć pierwszego zbioru opowiadań o Dramione, z którym się zetknęłam. :) 
A jak było z Wami? Chętnie przeczytam Wasze historie odnośnie tego, jak Wy zaczęliście swoją przygodę z pisaniem. ^_^

Pamiętam ten czas kiedy, jeszcze nie na bloggerze, założyłam swój pierwszy blog. Stało się to w nocy z 3 na 4 godzinę w Sylwestra! A dokładnie pierwszego stycznia 2012 roku. Data wbita w pamięć jest. :D Po pewnym czasie postanowiłam przenieść się na bloggera i tak oto tu jestem! 
Czy jestem z tego zadowolona? Ależ oczywiście! Po takim doświadczeniu, stwierdziłam, że pisanie to jest coś, co lubię i prawdopodobnie umiem. A powiem Wam, że długo szukałam jakiegoś zajęcia, którym mogłabym się na długi czas zająć. 
Przez blogowanie w sumie chciałabym swoją przyszłość wiązać właśnie z pisaniem. Nie wiem, czy mi się to uda, ale przecież kim byłabym gdybym nie spróbowała? 

Liczę na to (i pewnie nie tylko ja), że uda mi się wnieść do Katalogu jeszcze więcej pozytywnych emocji jak i kolorów! No i przede wszystkim pomysłów! 
Już w sumie jeden mam, mówiący o konkursach. 
Chciałabym, by załoga katalogu pozwoliła mi na skompletowanie pomysłu dotyczących konkursów w poszczególnych porach roku. Mogłabym w nieco tajemniczy sposób wnieść krótki tekst, który będzie miał w sobie słowa kluczowe, a Wy jako konkursowicze, musielibyście zgadnąć o jaką porę roku mi chodzi i na jej podstawie stworzyć miniaturkę, czy jakąkolwiek inną pracę! 
Nie wiem, czy taki pomysł by Wam odpowiadał, dlatego liczę na komentarze i opinie dotyczące tego przedsięwzięcia! 

Prócz tego byłabym chętna, by stworzyć np. cotygodniowe wieczorki z jedną z osób z załogi Katalogu, albo ze wszystkimi! Taka śmiała integracja, która mogłaby zacieśnić między nami więzi i poznać nowych ludzi! 
W kąciku katalogu można by też stworzyć, jeśli oczywiście będziecie chcieli, krótkie notki dotyczące np. piosenki tygodnia, która według jednej z administratorek zasłużyła na takie miano. 
Moich pomysłów nigdy dość, więc pewnie jak nad tym przysiądę jeszcze bardziej, to znajdzie się ich więcej. 
Mam nadzieję, że cieplutko przyjmiecie nowego pomocnika przy Katalogu i otwarcie napiszecie, co sądzicie o moich pomysłach. 

Po lewej stronie na podstronie "Kilka słów... o nas" zapewne wiecie, że znajdziecie o nas w skrócie informacje. Serdecznie zapraszam do tej zakładki, by zapoznać się nie tylko z moim opisem, ale i również założycielki, czy E., bo zdążyłam zauważyć, że też już o sobie parę słów wypisała. ^_~ 
Jeśli macie jakiekolwiek pytania, to walcie śmiało, a chętnie na nie odpowiem! 
To dla mnie nowość, by brać udział w takim oto przedsięwzięciu, więc mam nadzieję, że Was jak i administratorek nie zawiodę. :) 

Z mojej strony na razie to tyle, do zobaczenia niebawem! 
Czekam na Wasze komentarze. :D 

~ Ana Bella

25 sie 2015

Wywiad z Martą + przypomnienie!

INFORMACYJNIE:
Na początek chciałybyśmy ogłosić, że przedłużamy termin zgłoszeń do jury na miniaturkę miesiąca. Brakuje nam jeszcze trzech osób, więc prosimy o przesyłanie zgłoszeń! Bez tego konkurs nie może się odbyć, więc to Wasza decyzja czy odbędzie się on czy nie. Bez Was niczego same nie zrobimy, potrzebujemy Waszej obecności... Dajcie o sobie wreszcie znać. ;)
Zachęcamy również do przesyłania miniaturek na konkurs!

Zakładka URODZINY przypomina o swoim istnieniu!

Oraz jak Wam mijają ostatnie dni wakacji? Podręczniki i zeszyty kupione? U mnie kiepsko, właśnie zaczęło padać, ale to nic, w końcu od dawna nie widziałam deszczu. No i z dnia na dzień to ja mam bardziej pochmurny humor, nie mogę uwierzyć, że tak szybko zleciały te dwa miesiące...
_______________________________________________

Cześć, kochani!
Dziś razem z Mrs M. przybyłyśmy tu, aby opublikować wywiad z Martą, zwyciężczynią konkursu na miniaturkę miesiąca #4 i autorką bloga tworcakremowki-namieszlgranger.blogspot.com. Wywiad odbyłby się o wiele wcześniej, ale jak wiadomo są wakacje, co równa się z wyjazdami. Mamy nadzieję, że każdy kto przeczyta wywiad, pozostawi po sobie ślad w postaci komentarza - jak wam się owy wywiad podobał... może jakichś pytań zabrakło? 
______________________________________________
Mrs M: Spotkałyśmy się dzisiaj, by przeprowadzić w Tobą wywiad, jako że wygrałaś konkurs na miniaturkę miesiąca na naszym katalogu. Razem ze mną wywiad będzie przeprowadzała również E., więc pytania będziemy zadawać na zmianę. Możemy zaczynać, jesteś gotowa?

Marta: Oczywiście, zaczynajmy!

Mrs M: Okey, super. Jako że w poprzednich konkursach na początku zawsze zaczynałyśmy tym samym pytaniem, w tym postanowiłyśmy zmienić trochę kolejność, więc pierwszym pytaniem, od którego zaczniemy naszą rozmowę będzie pytanie o konkurs, w którym brałaś udział. Co pociągnęło Cię do wzięcia udziału? Uważasz, że ważne jest, aby brać udział w takich przedsięwzięciach, pisząc własne opowiadania?

Marta: Na konkurs wpadłam dzień przed terminem wysyłania prac, więc nie myślałam, że uda mi się wyrobić z napisaniem czegokolwiek na niego. Jednak podczas czytania tematów prac wpadł mi do głowy pomysł i stwierdziłam,że czemu by nie. Miałam chwilę wolnego czasu, więc dałam się ponieść wyobraźni i jak widać opłaciło się. Jeśli chodzi o drugą część Waszego pytania to uważam, że nie zaszkodzi się sprawdzić. Ja od zawsze byłam osobą raczej niepewną swoich zdolności, a takie konkursy pozwalają udowodnić sobie, że jednak coś się potrafi i oczywiście, co bardzo ważne, można dowiedzieć się co powinno się jeszcze poprawić. :) Także ja osobiście polecam branie udziału w konkursach i sama na pewno pokuszę się na udział w kolejnych edycjach.

Mrs M: Jak widać – opłaciło się wysłać pracę na dzień przed konkursem, zajęłaś pierwsze miejsce! Twoja praca była naprawdę niesamowita, każdego czymś urzekła, a mnie? Mnie wyjątkowo poruszyła. Konkurs na naszym katalogu był pierwszym konkursem w jakim wzięłaś udział?

Marta: Bardzo miło mi to słyszeć. :) Mnie za to poruszyły opinię jury, bo nie spodziewałam się tak wielu miłych słów. Jeśli chodzi o konkursy to tak, był to pierwszy konkurs w którym wzięłam udział i bardzo się cieszę, że zdecydowałam się w końcu przełamać i wysłałam swoją pracę.

Mrs M: Warto przełamywać te pierwsze bariery, a nuż uśmiechnie się szczęście! (: Czy ten konkurs coś Ci dał? Wykorzystałaś rady naszego jury, jakieś wskazówki co do pisania czy może jeszcze nie miałaś okazji? (:

Marta: Oczywiście, że dał mi wiele cennych rad i wskazówek. Obecnie piszę epilog na swój blog i przy tworzeniu go, staram się zmienić to, na co uwagę zwróciło mi jury, więc myślę, że to będzie moja pierwsza „praca” w wersji z poprawkami według komisji. :)

A oprócz tego, udział w konkursie pobudował mi trochę wiarę we własne siły, pozwolił mi udowodnić sobie samej, że jeśli tylko zechcę, to potrafię stworzyć coś wartego uwagi. :)

E: Najważniejsze, że dzięki konkursowi zyskałaś coś takiego! Miniaturkę zakończyłaś nostalgicznie.  Czy takie właśnie zakończenie planujesz u siebie? I czy bardziej realistyczne jest dla ciebie szczęśliwe czy smutne zakończenie? I dlaczego właśnie to zakończenie jest dla ciebie bardziej realistyczne?

Marta: Jak wiadomo, w książkach/filmach zazwyczaj mamy happy end, ale w życiu nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli, dlatego uważam, że niestety częściej to te smutne zakończenia są bardziej prawdopodobne. Jeśli mowa o moim blogu to mam dwa pomysły i nadal walczę ze sobą co ostatecznie wybrać, ale nic nie mogę więcej zdradzić :)

Mrs M: No tak, chyba nikt nie chce zdradzać końcówki swojego opowiadania, tym bardziej, że przed Tobą został epilog! Podziwiam każdą osobę, która wytrwała do końca, to naprawdę wielki wyczyn, według mnie. W swoim opowiadaniu wykorzystujesz paring Fremione... Kiedy i w jakich okolicznościach spotkałaś się z nim po raz pierwszy? :)

Marta: Od początku mówiłam, że jeśli coś zaczęłam, to doprowadzę to do końca i słowa dotrzymałam. Jeśli chodzi o Fremione to zaczęło się od tego, że jestem adminką na fp o Potterze i tam dziewczyna podesłała nam link do swojego bloga o Fremione, z ciekawości weszłam i... zakochałam się! Czytałam z zapartym tchem i sama zapragnęłam coś napisać. No i tak się zaczęło. Teraz jest wielki bum na Dramione, jednak ja uważałam, że Hermiona nigdy nie pozwoliłaby sobie na taką miłość i chciałam napisać coś co będzie wpasowywało się w kanon, a właśnie Fremione pasowało mi tu najbardziej. :)

E: A jeśli chodzi o inne paringi... to jest jeszcze jakiś, oczywiście oprócz Fremione, który lubisz czytać? I czy jest paring, który cię odrzuca?

Marta: Ogólnie to jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o paringi. Jednak jestem w stanie czytać parring za którym nie przepadam jeśli napisany jest w ciekawy i pomysłowy sposób, a przede wszystkim jeśli oddaje charaktery bohaterów, bo to jest dla mnie w blogach najważniejsze. Odrzucają mnie głównie połączenia podchodzące pod pedofilię czyli np. Sevmione, a także Drrary (ale to akurat ze względu na to, że trafiałam tylko i wyłącznie na bardzo obleśne blogi jeśli chodzi o ten paring). Do blogów, które czytam oprócz Fremione to różne opowiadania o Huncwotach, czyli głównie paring Lily i James, a także Cedrik i Hermiona oraz Teodor i Hermiona. :)

Mrs M: Widzę, że Dramione w Twoich „ulubionych” pairingach nie gości, więc musze przyznać, że jestem pod wrażeniem, oczywiście pozytywnym. No właśnie, a czemu nie przepadasz za Dramione? Nie trafiłaś na tyle dobrego bloga czy połączenie Hermiony i Draco po prostu Cię odrzuca?

Marta: Fred byłby zazdrosny o blondaska. :) A tak serio to zawsze staram się wczuć w bohatera książki/opowiadania/filmu i przeżywać wszystko razem z nim, starać się go zrozumieć, poznać. Hermiona jest mi bardzo bliską postacią, w pewnym sensie odnajduję w niej siebie i dlatego uważam, że nigdy nie związałaby się z Malfoy'em, jej honor by jej na to nie pozwolił. To samo działa w drugą stronę, wydaję mi się, że Draco, mimo tego, że się zmienił to i tak nie związałby się ze szlamą. Dlatego właśnie Dramione do mnie nie przemawia, nigdy nie byłam fanatyczką zakazanej miłości. :)

Mrs M: A jak już jesteśmy przy temacie opowiadań – pamiętasz jakie było pierwsze opowiadanie, które przeczytałaś w blogosferze? Wiążesz z nim miłe wspomnienia, zmieniło w Tobie podejście do czegoś?

Marta: Oczywiście! Mole książkowe nie zapominają takich rzeczy. :) Pierwsza rzecz przeczytana przeze mnie w blogosferze to był właśnie blog, który zainspirował mnie do napisania czegoś swojego. Niby brzmi to trochę komicznie, bo jak można po przeczytaniu jednego opowiadania zapragnąć pisać, prawda? A no, jak widać, można. Wcześniej słyszałam tylko same złe opinie o blogosferze. Narzekanie, że pęka od błędów ortograficznych wypalających oczy, że większość opowiadań jest emocjonująca niczym obieranie ziemniaków i oczywiście, że wszystkie są na jedno kopyto. Ja, jak ta biedna, zbłąkana owieczka, ślepo im wierzyłam, bo przecież po co sprawdzać jakieś blogi, kiedy można obmacywać swoje ukochane, papierowe wersje, czyli książki. Jednak nadeszła chwila buntu i przełomu, a mianowicie moment, gdy trafiłam na bloga Clar (który niestety od dawna jest zawieszony nad czym bardzo ubolewam) i zrozumiałam, że to, co do tej pory słyszałam o blogosferze to stek bzdur. Zakochałam się w tym półświatku, pragnęłam wbić się w niego, stać się częścią tej społeczności, dodać do niej trochę swojej wyobraźni, więc zaczęłam czytać jak szalona. Zarywałam całe wieczory na czytanie blogów, (nie tylko Fremione oczywiście ;)) i w końca sama zaczęłam tworzyć, więc mogę powiedzieć, że po moim pierwszym spotkaniu z blogosferą zmieniło się wszystko.

E: Gdy jesteśmy przy pisaniu – czy pisałaś, publikowałaś coś przed stworzeniem aktualnego opowiadania? I skąd bierzesz pomysły, inspiracje do pisania?

Marta: Od dzieciaka pisałam miniaturki, jak to się mówi, do szuflady, ale pierwsze swoje opowiadanie napisałam jako totalny dzieciuch jeszcze na Słodkim Flircie (tak, tak wiem – nic chwalebnego grać w takie gry :)). Strasznie żałuję, że po formacie komputera straciłam kopie tego opowiadania, bo niby było pełne błędów i różnych niedociągnięć, ale jednocześnie było pierwszą pracą, którą zdecydowałam się opublikować i podchodziłam do niego bardzo sentymentalnie. Ale wracając do pytania – pomysły biorę z życia codziennego. Czasami bywa tak, że nie mam weny i przez dłuższy czas nic nie piszę, aż tu nagle jestem świadkiem jakiejś sytuacji/coś się dzieje w moim życiu i BAM! olśnienie. Wtedy siadam i piszę, a akcja sama przychodzi mi pod wpływem chwili. :P Mogę nawet zdradzić, że jedna postać z mojego bloga jest również oparta na kimś z mojego otoczenia. :)

E: Pewnie ta osoba, którą wcieliłaś w swojego bohatera, jest dla Ciebie bardzo ważna. Ja również w swoje postacie tchnę trochę życia z moich przyjaciół, a nawet rodziny, ale to nie o mnie wywiad, wiec powróćmy do Twojej osoby... a dokładnie czytelnicy? Czy są osoby czytające twoje opowiadanie od początku, które zostały do tej pory, kiedy przed tobą epilog? Co dają ci komentarze, sprawiają ci radość, wzruszasz się czasem, czytając je?

Marta: Była bardzo ważna, ale już nie jest, dlatego ostatecznie w opowiadaniu skończył jako Śmierciożerca (o ja złaaa hah :P). Przechodząc do następnego pytania, to czytelnicy są silnikiem napędzającym całość. Do istnienia blogosfery są potrzebne obie strony – autor i czytelnicy, jeśli którejś z nich by zabrakło to całość przestałaby mieć sens. Komentarze, ciągle rosnąca ilość osób odwiedzających bloga, świadomość, że jest ktoś, kto czeka na kolejny rozdział – to wszystko składa się w jedną bardzo ważną rzecz – motywację. Przez cały okres blogowania to właśnie czytelnicy na bieżąco mnie nakręcali. I muszę przyznać, że są osoby z których opinią nawet bardzo się związałam i za każdym razem niecierpliwie czekałam na ich komentarze. A jeśli chodzi o stałych czytelników... hmmm… myślę, że każdego czytelnika czytającego obecnie mojego bloga mogę nazwać stałym, bo, jak wiadomo, żeby zrozumieć o co chodzi w ostatnich rozdziałach, trzeba przeczytać pierwsze ;)

E: Bardzo mądrze napisane! A jeszcze nawiązując do czytelników – czy dzięki blogom poznałaś kogoś, zawiązałaś jakieś przyjaźnie?

Marta: Przyjaźnie to za dużo powiedziane, ale owszem – zakolegowałam się z paroma osobami i często ze sobą piszemy, doradzamy się też wzajemnie w sprawie swoich blogów itp. Miło jest pogadać z kimś ze sfery bloggera, bo tacy ludzie zazwyczaj mają podobne odczucia do pisania i rozumieją jak wiele ono daje przyjemności :)

Mrs M: A jak się czujesz z myślą, że przed Tobą epilog, ostatni post na Twoim blogu, jak się czujesz z tym, że to koniec „Jak twórca kanarkowej...”? :)

Marta: Z jednej strony czuję się bardzo usatysfakcjonowana, że udało mi się doprowadzić blog do końca, ale z drugiej strony hmm… czuję jakąś dziwną pustkę. Od kilku lat nieustannie w mojej głowie gościł ten blog. Często na nudniejszych lekcjach (dobrze, że pan od PP nie potrafił czytać w myślach) zdarzało mi się układać w głowię cały rozdział, który później na szybko zapisywałam w telefonie wracając autobusem do domu. Teraz w mojej głowie siedzi już tylko myśl, że pora na epilog, który jakoś ciężko mi dokończyć. Bardzo się związałam z tą historią, z czytelnikami… Ale jak wiadomo, nic na siłę, nie można przeciągać, bo zrobiłabym z tego bloga drugą Modę na Sukces, także trzeba po prostu powiedzieć pass i zacząć coś nowego, także do ,,Jak twórca kanarkowej kremówki namieszał w głowie Granger" nadal pozostaje na pierwszym miejscu w moim serduchu, ale nie można stać w miejscu i niedługo chciałabym ruszyć z kolejnym blogiem, tak żeby zapełnić tą lukę w głowię po moim kochanym Fremione. :)

Mrs M: Kończysz swoje opowiadanie – masz już zaplanowane nowe? Pojawiasz się z nowa historia czy musisz trochę odpocząć? No i o czym będzie opowiadać nowa historia, jeśli zdecydujesz się ją pisać? (:

Marta: Nie ma po czym odpoczywać, prowadzenie bloga to sama przyjemność. Jak już wcześniej mówiłam – pisanie daje mi bardzo wiele przyjemności, dlatego nie wyobrażam już sobie czasu bez blogowania. Problem zaczyna się jednak w momencie, gdy zastanawiam się o czym miałby być kolejny blog, ponieważ całkowicie nie mogę się zdecydować.

Mrs M: Zazwyczaj pomysły przychodzą nieoczekiwanie, więc pewnie będzie tak również z Tobą – zanim się obejrzysz wpadnie Ci do głowy jakiś genialny pomysł. A wracając na właściwy tor rozmowy, bo te pytania zostały tak naprawdę „wtrącone” – czy są osoby z Twojego bliskiego otoczenia, które wiedzą, że prowadzisz bloga, że piszesz?

Marta: Mam nadzieję, że w końcu nadejdzie olśnienie haha. :) Tak, o tym że prowadzę bloga wie moja mamuśka – często prosi mnie nawet, żebym przeczytała jej jakiś fragment opowiadania. Oczywiście wie też moja przyjaciółka, z której komputera często korzystałam, gdy nie miałam internetu lub gdy mój komputer był popsuty i nie mogłam wstawić rozdziału od siebie. :)

Mrs M: No właśnie, jeśli już mowa o przyjaciołach – jak bardzo ważni są oni w Twoim życiu? Jaki, według Ciebie, powinien być idealny przyjaciel, jeśli w ogóle ideały istnieją?

Marta: Gdyby nie moja paczka, to nic ciekawego w moim życiu by się nie działo. Przyjaźnimy się od 9 lat i teraz już nie wyobrażam sobie życia bez nich. Są dla mnie jak rodzeństwo, którego niestety nie mam. A jeśli chodzi o ideały – według mnie nie istnieją, bo każda osoba ma prawo do gorszego humoru, jakichś chwil słabości, które mogą spowodować wiele kłótni. Jednak wydaje mi się, że mimo wszystko jest kilka cech, które sprawiają, że ktoś potencjalnie nadaje się na najlepszego przyjaciela– przede wszystkim osoba ta musi być godna zaufania, mieć poczucie humoru, a reszta jakoś się ułoży ;)

E: Skoro jesteśmy w temacie rodziny – jak ważna stanowią dla ciebie część życia?
Wspierają Cię, kiedy trzeba, możesz na nich zawsze liczyć, niezależnie od sytuacji?

Marta: Oczywiście! Najlepszy kontakt mam z mamuśką, bardzo dużo ze sobą rozmawiamy i spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu, ale oczywiście córeczką tatusia również jestem haha. Moi bliscy są dla mnie bardzo ważni, dlatego zawsze w ,,Harrym.." zazdrościłam Weasley'om, że ich rodzina jest tak liczna, bo niestety moja nie jest za duża.

E: A co do Harry'ego, to kiedy spotkałaś się z nim po raz pierwszy? Przeczytałaś książkę, czy obejrzałaś ekranizacje? Myślisz, że zmienił coś w twoim życiu?

Marta: Mój kuzyn był fanem Harry'ego. Jest starszy o 9 lat, więc po pewnym czasie jego kolekcja książek zmieniła się i seria HP przypadła mi (nie pytajcie, jak można oddać serię tak wspaniałych książek!). Oczywiście ja, jako początkujący mol książkowy, nie mogłam przepuścić żadnej książki i od razu przygarnęłam pierwszą część w swoje łapki iii... nie mogłam się oderwać! Jak najszybciej przeczytałam wszystkie części (oczywiście ostatnią czytałam z ogromnym bólem serduszka) i ta seria od razu stała się moją ulubioną. Później obejrzałam ekranizację i ponownie przeczytałam książki. I tak w kółko. Nie mogłam się oderwać, bo wszystkie te książki bardzo pobudzały moją wyobraźnię. Zmieniły na pewno wiele. Wszczepiły mi miłość do fantastyki i tak jak już wyżej napisałam – rozbudowały moją wyobraźnię. I oczywiście zaszczepiły we mnie jeszcze większą miłość do czytania. :)

Mrs M: A jakie książki lubisz czytać? Czym kierujesz się, wybierając książki w księgarni, bądź bibliotece?

Marta: Głównie fantastyka przygodowa, ale zdarzają mi się też jakieś romanisidła czy po prostu zwykle książki, jednak głównie stawiam na SF. Mam w zwyczaju, że jeśli już zaczęłam czytać jakąś książkę, to nawet jeśli mi się nie spodobała to i tak ją kończę i powiem szczerze, wiele razy dobrze na tym wyszłam, bo niektóre książki stają się świetne dopiero po połowie. Ale wracając do pytania – wybierając książki zazwyczaj kieruje się opisem znajdującym się z tyłu książki. Jeśli opis fabuły mnie zainteresuje to czemu by jej nie przeczytać? :)

Mrs M: No jasne, że tak! Ja również zwykle najpierw zwracam uwagę na opisy, a potem, jeśli zaciekawią, patrzę jakie jest wykonanie w środku. Jeśli już było pytanie jakie książki lubisz czytać, musi pojawić się pytanie odwrotne – a jakich książek nie lubisz czytać?

Marta: Nie ma takich książek, których bym jakoś strasznie nie lubiła, ale jak ktoś kiedyś powiedział (i to bardzo inteligentnie) – najgorsze co można zrobić książce, to uczynić ją lekturą. Wybredna nie jestem, ale lektury w liceum nie należą do moich ulubionych. Klasyka jakoś do mnie nie przemawia – Król Edyp, Makbet, Dziady – to nie moja bajka. Jednak jak wiadomo, jeśli trzeba, to trzeba i wszystko da się przeczytać. :)

E: Gdy jesteśmy już przy książkach – czy masz w planach wydać książkę? Jeśli tak, masz już na nią pomysł lub jesteś w trakcie jej pisania, czy jest to dopiero zalążek pomysłu?

Marta: Myślę, że większości osób, które blogują gdzieś w głowie siedzi pomysł wydania książki. Mi również, ale na razie jest to etap tworzenia w mojej głowie. Układam sobie wszystko, myślę co i jak wyglądałoby najlepiej i mam nadzieję, że w końcu znajdę w sobie siłę by zacząć przelewać to na papier/worda.

Mrs M: Właśnie tego jak najbardziej Ci życzę! A co jest Twoim „hobby” oprócz pisania? Jest jakaś czynność, która sprawia Ci przyjemność i oddajesz się jej w całości, zapominając wówczas o całym świecie?

Marta: Dzięki. Jeśli chodzi o pasję to należę do ZHP. Jest to świetne odcięcie się od codzienności i możliwość poznania wspaniałych ludzi. Oprócz harcerstwa to oczywiście czytanie i pisanie. O, i zapomniałabym– strasznie lubię zwiedzać, poznawać nowe miejsca. :)

Mrs M: Jeju, harcerstwo! To było kiedyś moje marzenie należeć do tej grupy. (: Masz marzenia? Jakie masz plany na przyszłość?

Marta: Harcerstwo to jest prawdziwa magia. Taki mój własny Hogwart. Nie można tego opisać słowami. :) Obecnie chce napisać dobrze maturkę, to na razie ten najbliższy plan. A jeśli chodzi o późniejsze plany to chciałabym iść na studia (chociaż nie wiem jeszcze na jaki kierunek, co cały czas mnie nurtuje, bo niestety dla humanistów obecny rynek pracy nie jest zbyt przychylny), najlepiej do Wrocławia, bo naprawdę kocham to miasto. To raczej takie normalne, przyziemne marzenia – studia, dobra praca, szczęśliwa rodzina i spokojne życie. A z tych takich bardziej wymyślnych to właśnie napisanie książki, zwiedzenie jak największej ilości miejsc (z Ameryką Północną na czele), a później to się zobaczy. Nie lubię planować życia zbyt daleko w przód, bo nigdy nie wiadomo ile jeszcze niespodzianek szykuje życie. :)

Mrs M: Dokładnie... Harcerstwo jest dla Ciebie takim szczęściem? W ogóle czym jest dla Ciebie szczęście, w czym go widzisz i jaką dla Ciebie definicję posiada szczęście?

Marta: Harcerstwo samo w sobie jest zwykłą organizacją, to ludzie czynią je wyjątkowym. Nie jest moim szczęściem, ale daje mi wiele radości i często sprawia, że poprawia mi się humor. Ale wracając do szczęścia hmm... to bardzo trudne pytanie. Wydaje mi się, że szczęścia nie da się zdefiniować i to w nim jest takie niezwykłe. Gdyby ludzie wiedzieli czym jest szczęście, gdzie je znaleźć i jak sprawić, żeby utrzymać je na stałe to odnalezienie szczęścia nie byłoby żadnym wyczynem i stałoby się czymś ogólnodostępnym, codziennym, więc wszyscy ludzie przestaliby je doceniać. Dlatego sądzę, że szczęścia nie da się zdefiniować, ale jeśli miałabym już podjąć próbę zrobienia tego, to powiedziałbym, że jest to pewien przejściowy stan, który sprawia, że ludzie odnajdują wewnętrzny spokój i zaczynają się szczerze uśmiechać. I w czym to szczęście można znaleźć... nie wiem jak inne osoby, ale mi szczęście dają znajomi, spotkania z nimi, ale przede wszystkim spełnianie się. W pełni szczęśliwa czuje się, gdy mogę rozwijać swoje zainteresowania, stawać się w czym coraz lepsza, pokonywać samą siebie, swoje wewnętrzne bariery. :)

Mrs M: Pięknie napisane. (: A jaka jest Marta w życiu realnym? Jakie są Twoje zalety, ale także, bo każdy człowiek je posiada, wady?

Marta: Ludziom zawsze ciężko mówić o sobie, jeśli chodzi o pozytywy, ja również tak mam. Zazwyczaj widzę w sobie tylko i wyłącznie wady, więc może zacznę od nich. Jestem bardzo humorzasta, często jestem wesoła, a za chwilę zaliczam doła (ale z tego co widzę to syndrom nastolatków, więc nie martwię się tym ;P), jestem też trochę takim generałem, bo lubię mieć rację i dyrygować wszystkim i wszystkimi, no i największa wada (wkurzająca głównie moją mamę)- jestem strasznym leniem, przez co mam problemy ze zorganizowaniem swojego czasu, bo wszystko robię na ostatnią chwilę. A jeśli chodzi o zalety hmm... jestem odpowiedzialna, jeśli czegoś się podejmuję, to zawsze staram się to wykonać na 100%; znajomi też mówią mi, że jestem godna zaufania; zaliczam się też do osób bardzo towarzyskich, łatwo nawiązuje nowe znajomości. To by było chyba na tyle. Po prostu – i w Internecie i na co dzień staram się być sobą. :)

Mrs M: Opłacało się wziąć udział w konkursie na naszym Katalogu? Co powiedziałabyś osobom, które boją się napisać tekst z obawy przed opiniami jury itd.? Masz dla nich jakieś rady?

Marta: Jasne, że się opłacało! Każda opinia jest przydatna –  ta dobra i również ta krytyczna. Jeśli chce się rozwijać, to trzeba próbować dopracowywać wszystko, starać się zmieniać, a oceny jury są w tym bardzo przydatne. Jeśli miałabym dąć jakąś radę to warto zaryzykować, ale tylko wtedy, gdy czujecie się dobrze w jakimś temacie, jeśli od razu wam on przypasuje. Jeśli nie ma pasującego tematu, nie męczcie się, poczekajcie spokojnie na temat, który pozwoli wam się w pełni wykazać, a wtedy nic już nie stoi na przeszkodzie! Nie jestem dobra w dawaniu rad, więc tylko zacytuje ulubione przysłowie mojej babci: Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje. :)

Mrs M: Masz bardzo mądra babcię! Dziękuję Ci, że zechciałaś odpowiedzieć na nasze pytania, poświęcając przy tym swój wolny czas – mam nadzieję, że ten czas nie okazał się straconym! Bardzo miło nam się z Tobą rozmawiało, dziękujemy. :)

Marta: To był bardzo miło spędzony czas, więc również dziękuję. :)

19 sie 2015

Nowe rozdziały #12

Informacyjnie: Czekamy na zgłoszenia do grona jury! Bez tego konkurs na miniaturke miesiąca nie może się odbyć!
Link do konkursu na miniaturkę miesiąca.

"DRAMIONE - WIĘŹNIOWIE CZASU"
Autor: Anna-Medium
Kategoria: Dramione

 -Co Granger, nie przywykłaś do tak pięknych widoków z rana?- zapytał z ironicznym uśmiechem. 
Wtedy zrozumiałam, że to tylko wspomnienia, a Bellatrix nie żyje. Przede mną stał cały czas ten irytujący, zakochany w sobie, samolubny Malfoy. Ciągle tylko nie rozumiałam jednego. Co ja do cholery robiłam u Malfoya w domu?!

-Co ja tu do cholery robię?- krzyknęłam zniecierpliwiona. 

-Idealna Panna-Wiem-To-Wszystko używa takich brzydkich słów? Pomyślałaś jak zawiodłaś McSztywną, Granger? 
________________________________________________________________
Autor: Selena Felston
Kategoria: Dramione

– Szkoda, że nie znasz żadnego zaklęcia, które łamałoby hasła. Prawda, Granger? – zakpił Draco ze złośliwym uśmiechem.
– Magia nie zawsze jest rozwiązaniem na każdy problem – powiedziała lekko zdenerwowana szatynka. Malfoy potrafił ją zirytować szybciej niż ktokolwiek.

Jednak w tamtej chwili nie obchodziło ją zbytnio. Po wypowiedzeniu pierwszego słowa ściana zaczęła zanikać. Niestety, powróciła do dawnego stanu.

– Magia nie zawsze jest rozwiązaniem na każdy problem – powtórzyła. Stało się to samo, co wcześniej. Dziewczyna zastanowiła się chwilę, po czym spróbowała jeszcze raz. – Magia.
Ściana zniknęła. 
Uczniowie poszli do przodu, choć nie wiedzieli, czy kroczyli trzy minuty, gdy przed ich oczami pojawiły się gigantyczne drzwi, zamknięte na wielką kłódkę. Panna Granger podeszła do nich, dumna z osiągnięcia sprzed kilku minut. Szarpnęła kłódkę, ale ta nie drgnęła. Była już tak bardzo blisko szkoły, nie pokona jej żadna kłódka. Już miała rzucić na nią jakieś zaklęcie, gdy przypadkowo spojrzała na jakąś tabliczkę. Coś było na nie wygrawerowane, ale gruba warstwa kurzu idealnie zakryła kształt liter. Dziewczyna przetarła je ręką i przeczytała napis. Oczy otworzyły jej się w niemym szoku, a oddech niemal się zatrzymał.
– O mój Boże… – wyszeptała. – To… to niemożliwe.
______________________________________________________
– O mój Boże… – wyszeptała – to… to niemożliwe.
Była w szoku. Stało się coś, co jeszcze poprzedniego ranka było nieosiągalne, niemożliwe, a jednak stało się. Udało jej się. Zszokowana dziewczyna odwróciła się tyłem do drzwi, a na jej twarz wkradł się uśmiech. Pierwszy od kilku miesięcy, szczery, prawdziwy i niewymuszony. Draco zdziwił się, gdy zobaczył zachowanie Hermiony. Słyszał plotki o tym, że nie umiała się śmiać, była wiecznie smutna i tak dalej. A co on widział? Uśmiechnięta Granger, czyli idealne zaprzeczenie wszystkich szkolnych pogłosek.

Ostatni raz wierzę w jakiekolwiek słowo Davids bądź którejś Greengrass – pomyślał Malfoy, zakładając ręce na piersi, jakby był obrażony. Dziewczyny uwielbiały rozsiewać pogłoski. Czasem mówiły coś zgodnego z prawdą. Właśnie – czasem. Draco rozmyślał na temat plotkarek ze Slytherinu, zamiast zainteresować się rzeczą, która według Hermiony była niemożliwa.

– Co się stało? – spytała Carmen, podbiegając do starszej Gryfonki.
– Właśnie, co tam jest napisane? – dodała Melody.
– My… – nie wiedziała, jak się wysłowić.
Draco w akcie zdenerwowania podszedł do drzwi. Nic ich nie wyróżniało, po prostu były stare, brudne i zniszczone. Co zachwyciło w nich Granger? W tym momencie spojrzał na plakietkę i niemal natychmiast zrozumiał, o co jej chodziło.
__________________________________________________________________
Autor: Julia
Kategoria: Dramione

– O, właśnie! Harry, mam do ciebie prośbę – oznajmiła Hermiona, kiedy usiedli na samym końcu stołu Gryfonów.
Dziewczyna nałożyła sobie na talerz trzy tosty posmarowane dżemem i nalała herbaty do kubka.
– Jaką? – spytał Harry, nakładając jajecznicę.
– Chodzi o ten naszyjnik, który dałeś Malfoyowi – powiedziała.
Potter momentalnie spoważniał. Odstawił widelec z jajecznicą. Głośno przełknął sok dyniowy i spojrzał groźnie na Hermionę.
– Nie…
– Proszę, cię Harry. Spytaj go, po co mu ten naszyjnik – weszła mu w słowo. – Ciąży na nim klątwa. A co jeśli Malfoy wykorzysta go na którymś z nas? Wiesz, że on jest zdolny do wszystkiego.
Hermiona miała taką minę, jakby zaraz miała się rozpłakać. Bardzo jej zależało, aby dowiedzieć się, co knuje Draco. Przecież on mógłby kogoś zabić!
– Nie, Hermiono! Nie obchodzi mnie, co chce robić Malfoy – sarknął Harry.
– Harry, ale jeśli on kogoś tym zabije, ty też będziesz po części winny – powiedziała, a po chwili dodała ściszonym głosem. – To ty mu dałeś ten naszyjnik!
________________________________________________________________
Autor: Lianna Pie 
Kategoria: Cedmione

— Nie tylko — rzekłam. — Niektórzy przychodzą tylko na przegląd, aby przekonać się, czy nie mają przypadkiem jakichś większych ubytków.
— Jakie znowu ubytki? — W tamtym momencie jedyną czynnością, na którą miałam ochotę było zaśmianie się z jego przerażonej miny. Wyglądał komicznie.
—Dziury w zębach spowodowane przez próchnicę — wytłumaczyłam.
— Dziury? — Popatrzył na mnie z niedowierzaniem. — Myślisz, że mógłbym jakieś mieć?
— Myślę, że jest małe prawdopodobieństwo, jeśli faktycznie o nie dbasz, ale kto wie? — Wzruszyłam ramionami. — Zawsze jest jakaś możliwość.
— Ech. — Puchon nie wydawał się być pocieszony. — A jest jakaś szansa, żeby twoi rodzice zbadali jakoś moje zęby?
— Oczywiście, że tak — powiedziawszy to, pokręciłam z niedowierzaniem głową. Na myśl by mi nie przyszło, że Cedrik chciałby udać się do dentysty. — Załatwię to z nimi, ale wizytę pewnie miałbyś dopiero w wakacje.
________________________________________________________________
Autor: Narciss Narcissa
Kategoria: Sevmione

-Os augmentum- Starszy śmierciożerca powtórzył i tym razem trafił.
Starzec, który wymyślił to zaklęcie powinien się w grobie tarzać ze śmiechu, albo z własnej głupoty. Był przekonany, że wynalazł leczącą klątwę, która odnawia kości. Zapomniał, że ma trzech synów, zbite okulary i połowe pergaminu z instrukcją. Dzięki temu stworzył zaklęcie postarzające.
Tak. Severus dostał zaklęciem Os augmentum. Czy czuł coś szczególnego gdy jego nogi stały się dłuższe, a włosy zasłaniały mu widok na rozanieloną twarz Goldmayer'a?
Czuł. Coś pomiędzy mrowieniem a łaskotaniem. Tyle że wcale nie miał ochoty się śmiać z tego powodu, jak to robili inni na sali.
________________________________________________________________
Autor: Beca
Kategoria: Dramione

Młody, wysoki mężczyzna przemierzał korytarze szpitala. Dawno nie było go w Anglii i nie wróciłby, gdyby nie problemy w pracy i choroba matki. Nie kontaktował się z nikim od wyjazdu. Nie miał również żadnych informacji, co z innymi. Jednak szczerze mówiąc dopóki nikt nie kazał mu czegoś robić, nie interesował się nim. Było to bardzo egoistyczne i złe zachowanie, ale kto by się spodziewał innego właśnie po nim? Może matka, ale nikt inny. Zostawił wszystko jak tchórz, ale nie mógł inaczej. Nie ożeniłby się nigdy z Greengrass. O nie, do tego by nie dopuścił! A ucieczka była najszybszym i najłatwiejszym rozwiązaniem. Tylko czy najmądrzejszym?
Korytarze biegły przed siebie. Musiał przyznać, że to miejsce bardzo się zmieniło. Było na pewno lepsze. Musiał się teraz tylko upewnić, że z matką jest wszystko dobrze i wyjdzie z tego. Doszedł na trzecie piętro, gdzie usłyszał krzyki. Podążył za nimi.
- Chcę zobaczyć się z swoją żoną! Panie Nott, musi mnie pan tam wpuścić.
____________________________________________________
Tańczyli na parkiecie obok stołów. Tworzyli idealny duet. Wyglądali jak zakochani. On prowadził. Ich ruchy były szybkie, a oddechy stały się jeszcze szybsze. Inne pary odsuwały się i patrzyły na taniec dwójki osób. Sukienka Hermiony powiewała razem z obrotami. Pod koniec muzyki zwolnili, patrząc sobie w oczy. Hermiona narzuciła ręce za szyję chłopaka, a głowę położyła na jego torsie. On położył ręce na jej tali i rozpływali się w spokoju wzajemnego towarzystwa. Theodor musnął lekko usta Hermiony. 
- Miona…. – zaczął, szepcąc jej do ucha. 
- Tak? - odpowiedziała bezgłośnie.
- Draco Malfoy wrócił…
Dziewczyna popatrzyła mu prosto w oczy.
Cały świat zmienił się znów o 180 stopni.

16 sie 2015

Konkurs na miniaturkę miesiąca #5

Zakładka "Urodziny" przypomina o swoim istnieniu!
Witajcie!
Już od kilku dni zbierałyśmy się do napisania tego postu. Dziś poświęciłyśmy na to trochę czasu i jesteśmy z nowym konkursem na miniaturkę miesiąca! :D
Za nami już opublikowanie wyników IV konkursu na miniaturkę miesiąca i I na blog miesiąca. Teraz nawet nie zauważymy kiedy wakacje się skończą i zacznie się szkoła. Ten czas leci zbyt szybko, naprawdę. Wydaje się, że dopiero co zaczęły się wakacje, a zostało już tylko pół miesiąca... Przygotowani do szkoły? Zeszyty kupione, książki naszykowane? 
Okej, nie przedłużając, przedstawiamy Wam trzy tematy do prac konkursowych. Myślałyśmy nad nimi dość długo - to nie jest takie łatwe jakie się wydaje! Mamy nadzieję, że każdemu któryś temat się spodoba i będzie trochę chętnych do napisania prac. Nie chciałybyśmy musiec przedłużać konkursu, tak jak musiałyśmy robić to poprzednim razem. 

TEMATY:
 1. Pierwszy dzień w Hogwarcie, na pierwszym roku nauki, według Hermiony Granger - czyli jej wyjątkowe wspomnienia. 
2. Temat drugi to w sumie... dowolny temat. Są  jednak dwa warunki, jakie muszą się pojawić - w tekście muszą być zawarte słowa: limonka, parapet, szkło, garnek oraz zdania: "Moja cierpliwość też ma granice, głąbie kapuściany!", "Myślę, myślę, ale w ogóle nic nie mogę wymyślić!". Warunkiem tego tematu jest także to, że praca ma mieć charakter humorystyczny.
3. Ostatnio dużo ślubów (siostra jednej z adminek właśnie się zaręczyła), więc tematem trzecim będzie... ślub Hermiony Granger! Wy jesteście tu reżyserami, więc... klawiatury w dłoń i do dzieła! Nie muszę chyba nawet mówić, że w tym temacie pairing dramione jest zabroniony. :P 

REGULAMIN KONKURSU - PROSIMY O PRZESTRZEGANIE WSZYSTKICH JEGO PODPUNKTÓW!
1. Organizatorami konkursu są administratorzy Katalogu Granger, 
2. Tekst, który wysyłają uczestnicy konkursu, musi zawierać następujące warunki:
- tekst nie może przekraczać sześciu stron, (napisanych czcionką Georgia, rozmiar 11), a minimalna ilość stron to jedna,
- jednym z głównych bohaterów musi być Hermiona Granger,
3. Miniaturkę należy wysłać na email Katalogu (jest podany w zakładce kontakt). Prosimy o wysyłanie tekstów w formie zapisanego pliku. Posiadamy takie programy jak Word i OpenOffice, oczywiście notatnik; jeśli ktoś nie miałby któregoś z tych programów, można ewentualnie przesłać miniaturkę w formie tekstu w mailu, 
4. TYTUŁ MAILA MA ZAWIERAĆ: 
- Nick autorki, 
- Temat, w jakim została napisana praca,
- tytuł miniaturki.
Prosimy o przestrzeganie tego podpunktu, ponieważ czasem trudno jest odnaleźć pracę, jeśli ktoś wpisze w tytule coś innego, także proszę o dokładność. Nie wpisujcie tutaj "konkurs na miniaturke miesiąca #5", tylko trzymajcie się regulaminu, tak jak jest napisane powyżej.
5. Osoby, które piszą pracę związaną z tematem drugim, mają obowiązek podkreślenia/podgrubienia/bądź napisania kursywą słów oraz zdań, które mają znaleźć się w tej pracy.
6. Jedna osoba może przesłać maksymalnie jedną pracę, 
7. Udział w konkursie mogą brać osoby spoza Katalogu.

PRACE MOŻNA WYSYŁAĆ DO 1 WRZEŚNIA, DO GODZINY 23.59.
Kolejnego dnia na Katalogu zostaną opublikowane wszystkie prace, które zostaną poddane ocenom jury. 

_______________________________________________________________

Oczywiście głosowanie odbędzie się na takich samych warunkach, na jakich odbywało się przy IV konkursie. 

Jak więc zostać jednym z członków jury IV konkursu Katalogu Granger? 
Zasady są takie same jak przy poprzednim konkursie. 
Należy wysłać na maila Katalogu (katalog.granger@gmail.com) wiadomość potwierdzającą chęć bycia jednym z osób, będących w jury, oraz następujące informacje: 
- wiek,
- nick, 
- odpowiedź na pytanie: Czemu to akurat Ty powinieneś zasiąść w jury? - W tej odpowiedzi proszę zawrzeć czemu to akurat Ciebie powinnyśmy wybrać, jaką jesteś osobą, co jest dla Ciebie ważne przy czytaniu opowiadań/miniaturek związanych z HP.
 - oraz recenzje według podanych kryteriów (znajdziecie je w linku) tej miniaturki (klik). Nie musi być długa, nie stresujcie się nią, napiszcie tak, jak napisalibyście przy ocenianiu konkursowych prac; chcemy po prostu zobaczyć jak Wasze oceny będą wyglądały. 
W tytule maila prosimy o wpisanie "Jury"

Swoje zgłoszenia do bycia jednym z członków jury można wysyłać do 25 sierpnia, do godziny 23.59. Wybierzemy sześć osób, które ocenią wszystkie nadesłane prace. Miniaturki, tak jak poprzednio, będą oceniane według określanych kryteriów - ale o tym już napiszemy Wam dokładniej w mailu.

Mamy nadzieję, że zgłosi się dużo osób. Nawet jeżeli nie dostaniecie się w tym konkursie, jeśli byłoby oczywiście dużo chętnych osób, a przy kolejnym konkursie nadal chcielibyście się zgłosić - te osoby mają pierwszeństwo, ponieważ każdemu chcemy dać szansę ocenienia konkursowych miniaturek. 

Niech wena Wam sprzyja! Jeśli macie do nas jakieś pytania, śmiało kierujcie je na email, bądź po prostu w komentarzach czy na czacie. 

Pozdrawiamy i życzymy udanego dnia.